-Panie Chuuya? -Do pomieszczenia wszedł Atsushi
-Wyjdź, chcę być sam -Odpowiedział nawet nie podnosząc głowy z poduszki
-To ważne, chodzi o Dazaia
-Na te słowa Nakahara gwałtownie zerwał się z łóżka i spojrzał w stronę tygrysa
-Co z nim?! Obudził się?
-Nie, ale po prostu chodź, Yosano chciała byś przyszedł -Odpowiedział co zgasiło cały entuzjazm kapelusznika
Yosano stała z dość smutną miną wpatrując się w kartki z wynikami Osamu. Nie była z postępów ani trochę zadowolona, sam fakt że brunet żyje był nieporozumieniem, z takimi parametrami, tą wysoką gorączką i tak bardzo obniżonym ciśnieniem było dziwne iż jeszcze żyje. Do tego dochodziła duża utrata krwi w ostatnim czasie przez słabo zabezpieczone rany których pojawiło się jeszcze więcej na jego rękach
-Co z nim? -Kapelusznik wchodzi do gabinetu nawet nie witając się z Akiko
-Spokojniej Chuuya, stan Dazaia nie polepsza się, mogę powiedzieć nawet że jest coraz gorzej.
-W takim razie po co chciałaś bym przyszedł?
-Pożegnanie -Zdołała powiedzieć poklepała Nakaharę po ramieniu i wyszła zostawiając tą dwójkę samą
CZYTASZ
Powrót do Soukoku
FanfictionCzy Detektyw ma prawo zakochać się w mafiozie? Lepsze pytanie, czy mafioza jest w stanie poczuć coś do detektywa? Czy taki związek ma prawo istnieć? -Stanowczo nie Dazai -Odpowiedział od razu na pytanie dwudziestodwulatka -To nie miało by żadnego s...