Rozdział 6

212 12 5
                                    

Lotoska obudziła się w nieznanym dla niej miejscu. Była to wielka polana z niewielką jaskinią. Kotka rozglądała się. Wydawało jej się że zna to miejsce jednak nie mogła przypomnieć sobie z kąt. Kiedy spróbowała się ruszyć poczuła że jakaś siła powstrzymuje ją od tego. Jej łapy była przyczepione do ziemi a Lotoska nie mogła ich od niej oderwać. Kotka mimo tego próbowała się uwolnić. Po chwili stwierdzała że nie ma to sensu. Zaczęła się zastanawiać co tu w ogóle robi. Nagle usłyszała chłodny głos kocura. 

- Twoje zdanie się nie liczy. To ja tu rządze a ty  jesteś tylko głupia kotką. Zrozumiałaś mnie Roso?- mówił 

- Rozumiem Pazurze- wymamrotał drugi głos 

 Lotoskę olśniło wszystko zaczęło jej się przypominać. Polana na której była to jej stary dom a koty to jej prawdziwi rodzice. Kotka powtarzała sobie w głowie to co powiedział jej ojciec. Próbowała to zrozumieć jednak nie było to dla niej łatwe. Nagle Lotoska poczuła że ktoś kół ja w ogon. Wtedy się obudziła. Stała nad nią Pistacyjka która podgryzała jej ogon próbując ją obudzić. 

- O wstałaś. Słońce już dawno wzeszło- powiedziała z uśmiechem- Kręciłaś się jakby mrówki cię oblazły. Cos ci się śniło? Może...

- Nie- odpowiedziała jej zanim ta zdążyła dokończyć- Czy Bratkowa Łapa wróciła?- dodała tak by Pistacyjka nie drążyła tematu snów 

Kremowa kotka przecząco pokręciła głową. 

- Patrol Zmierzchowego Kwiatu przeszukali granice z klanem Zakurzonych Chmur ale znaleźli tylko krew i kawałki futra- powiedziała- Chodźmy coś zjeść 

Pistacyjka i Lotoska poszły razem do sterty zwierzyny. Wziął z niej jedna mysz. Usiadły obok dużego kamienia i zaczęły jeść. Dzisiaj w obozie nie było wielu kotów. Cały czas trwały poszukiwania Bratkowej Łapy. Szara Łapa był z Ptasim Cieniem na szkoleniu a Astrowe Skrzydło posła z Oblodzona Jeżyną szukać jej córki. Ich matka była siostrą Oblodzonej Jeżyny i martwiła się o uczennice prawie tak samo jak biała wojowniczka. Kotki skończyły jeść. wtedy do obozu weszła dwa koty których nie znały. Kotki uznały ze to wrogi koty. Lotoska schowała się za kamieniem tak by nie być w zasięgu wzroku obcych kotów. Pistacyjka jednak nie chciała być tchórzem. Wysunęła pazury i podeszła do kotów. 

- Schowaj pazury kociaku przychodzimy w pokoju- powiedział biały kot- Zaprowadź nas do Zakurzonej  Chmury

- Muszlowa Łapo- zwróciłam u uwagę czarna kotka a potem zwróciła się do Pistacyjki- Jestem Ciernista Jeżyna a to Muszlowa Łapa. Pochodzimy z klanu Wysokich Drzew. Czy możemy porozmawiać z waszą medyczką? 

- Zakurzona Chmura i Jabłkowa Łapa wyszli z obozu.- rzekł Gawronia Gwiazda który akurat wyszedł ze swojego legowiska- Czy to cos ważnego? 

- Mam również sprawę do ciebie- powiedziała medyczka 

- W takim razie zapraszam- odpowiedział i wpuścił Ciernistą Jeżynę i Muszlową Łapę przodem

- Ciekawe o co chodzi- powiedziała Lotoska i wyszła zza kamienia 

- Nie mam zielonego pojęcia- wymamrotała Pistacyjka patrząc na biegającą po drzewie wiewiórkę 

Lotoska odeszła parę kroków i usiadła przed żłobkiem. Cały czas czekała aż Astrowe Skrzydło wróci z poszukiwania. Usłyszał rozmowę kociaków Paprotkowego Pióra- Jesionka i Wierzbinki. 

- Ale nie możemy wyjść z obozu. Gawronia Gwiazda się wścieknie a Paprotkowe Pióro wyrzuci nas ze żłobka...- mówiła Wierzbinka

- I co z tego. Jak znajdziemy Bratkowa Łapę będą nam wdzięczni. Może nawet mianują nas na uczniów- przerwał jej Jesionek 

- W takim razie idź sam- zainformowała go siostra i położyła się obok Piórka 

Lotoska przysłuchiwała się tej rozmowie. Nie zdążyła jeszcze za bardzo poznać innych kociaków. Pomyślała że tylko sobie żartują. Wtedy do obozu wszedł patrol i uczniowie prosto po polowaniu. Pistacyjka od razu podbiegła do Astrowego Skrzydła, która nie była zadowolona. Brązowa kotka weszła do żłobka i położyła się na posłaniu z mchu. Lotoska podeszła do niej i przytuliła się do jej boku. 

- Nie znaleźliście jej prawda? 

- Nie- wyszeptała Astrowe Skrzydło

- Sądzę że porwał ją klan Zakurzonych Chmur- dołączyła się do rozmowy Pistacyjka- W końcu nigdy nie lubili naszego klanu

Astrowe Skrzydło chciał cos powiedzieć jednak przerwał jej okrzyk Gawroniej Gwiazdy. Zwoływał zebranie klanu. Koty zaczęły się zbierać wokół kamienia. 

- Dzisiaj jest pełnia księżyca a więc na zebranie pójdą: Zmierzchowy Kwiat, Zakurzona Chmura, Jabłkowa Łapa, Ptasi Cień, Niebieska Burza, Kędzierzawy Zachód, Polna Kita i Chmurna Bryza kto ma uczniów zabiera ich za sobą- wygłosił przywódca 

- Co to jest zebranie klanów?- zapytała zdziwiona Lotoska 

- To zebranie wszystkich czterech klanów na którym panuje pokój. Można tam poznać koty z innych klanów a przywódcy omawiają tam ważne sprawy- odpowiedziała jej Pistacyjka 

Lotoska pokiwała głową. Wszystkie koty które zostały wymienione przez Gawronia Gwiazdę zaczęły szykować się do drogi na zebranie. Razem z nimi mieli iść Ciernista Jeżyna i Muszlowa Łapa. Po kilku długich chwilach cały orszak kotów wyszedł z obozu. Wszędzie znowu wiało pustkami. Lotoska i Pistacyjka uznały że nie stanie się już nic ciekawego i położyły się na posłaniu z mchu.  Jesionek tylko na to czekał. Prawie wszyscy już spali a koty które były na straży nie zobaczą jego futra po ciemku. Upewnił się że jego matka i siostry śpią  i skorzystał z okazji na wymknięcie się. Z tyłu żłobka była mała dziura o której wiedział tylko on i Wierzbinka. Kocurek przeszedł przez nią i był poza obozem. Kocurek spojrzał dumnie w górę i poszedł do przodu. Jego celem było znalezienie Bratkowej Łapy.                             

Wojownicy Porzucona Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz