Rozdział 12

160 5 4
                                    

Lotosową Łapę obudziło szturchanie w bark. Stała obok niej Wierzbowa Łapa. 

- Lotosowa Łapo Lotosowa Łapo wstawaj Zmierzchowy Kwiat cię woła - mówił dalej ja szturchając 

Lotosowa Łapa niechętnie wstała i przeciągnęła się. W legowisku był tylko Mysz i Wierzbowa Łapa. Wszyscy inni uczniowie wyszli już ze swoimi mentorami. Czarno- biała uczennica wyszła powoli z legowiska. Przed wyjściem z obozu czekała na nią jej mentorka. 

- Na litość klanu Gwiazdy Lotosowa Łapo szybciej- popędzała ją 

- Już idę- odpowiedziała jej uczennica i szybszym krokiem podeszła do mentorki- Gdzie idziemy?

- Oprowadzę cię po naszym terytorium- powiedziała Zmierzchowy Kwiat      

Obie kotki wyszły z obozu. Przeszły wąską ścieżką która Lotosowa Łapa już dobrze znała. W krzakach było słychać szelest a cienkie patyki które leżały na ziemi łamały się na pół. Zmierzchowy Kwiat zatrzymała się przed dużym rozgałęzionym dębem o wystających korzeniach. Lotosowa Łapa do tej pory go nie widziała. 

- To tutaj co księżyc spotykają się wszystkie cztery klany na zgromadzeniu. Tam za wąskim strumykiem jest terytorium klanu Wysokich drzew. Od początku tej wielkiej polany jest terytorium Klanu Zakurzonych Chmur a tam gdzie są te wzgórza jest terytorium klanu Brzozowych Pni. Pamiętaj że każdy klan trzyma się własnego terenu i nie można wchodzić na terytorium innego- wyjaśniła jej szara wojowniczka

Lotosowa Łapa pokiwała głową. Nie skupiła się za bardzo skupiła się na słowach mentorki. W trakcie jej przemówienia usłyszała szelest w krzakach jednak nic z tym nie zrobiła. Zapadła chwila ciszy. Zmierzchowy Kwiat zastrzygła uszami. Po chwili podeszła bliżej Lotosowej Łapy i wyszeptała jej do ucha.

- Za tym krzakiem jest mysz. Spróbuj ją złapać

Uczennica przytaknęła i przykucnęła przed  krzakiem. Jej brzuch ocierał się o ziemię. Kotka wyczuła moment i skoczyła na mysz z wysuniętymi pazurami. Po jednym ciosie zwierzę było martwe a kotka zadowolona. Chwyciła mysz za ogon i dumna zaniosła do Zmierzchowego Kwiatu. Położyła jej zwierzynę przed łapami. Jej brzuch lekko zaburczał ponieważ od samego rana nic nie jadła a słońce było już wysoko. Zmierzchowy Kwiat uśmiechnęła się i podsunęła mysz bliżej kotki.

- Smacznego- powiedziała

Uczennica spojrzała najpierw na nią a potem na mysz.

- Ale nie można zjeść upolowanej zwierzyny zanim nie nakarmi się klanu- odpowiedziała jej i odsunęła zwierzątko- Muszę je zanieść do obozu.

Mentorka nie kłóciła się z nią. Była wręcz dumna z tego że jej uczennica odmówiła zwierzyny aby zanieść ją do obozu.

- W takim razie wracajmy już- zarządziła wojowniczka i nie czekając na odpowiedź Lotosowej Łapy poszła ta samą ścieżką którą tu przybyły.

Czarno- biała kotka poszła za nią trzymając w zębach mysz. Pachniała obłędnie jednak była w stanie pohamować  swój głód. Tak zrobiłby prawdziwy wojownik. Kiedy obie kotki wróciły do obozu uczennica zaniosła mysz do legowiska starszyzny. Był to duża pusta kłoda w której dwójka starszych kotów czuła się jak w siódmym niebie.

- Dziękuje Lotosowa Łapo- powiedziała Zakurzona Smuga gdy uczennica położyła obok niej mysz.

Przysunął się też do nich Lwi Brzask który tylko spojrzał w stronę uczennicy swoimi podrapanymi ślepymi oczami. Lotosowa Łapa przyjrzała się obu kotom. Była ciekawa wielu rzeczy.

- Lwi Brzasku czy mogę o coś zapytać?- ośmieliła się  po kilku minutach ciszy

- Pytaj śmiało- odpowiedział jej złoty kocur przeżuwając kawałek mięsa

- Co się stało z twoimi oczami?

-A więc pewnego dnia w lesie patrol wyczuł zapach lisa. Ja i kilku niestety nieżywych już wojowników zostaliśmy wysłani na misję aby wypędzić tego lisa. Znaleźliśmy jego norę. Przez moją nieuwagę lis zaatakował nas. Zabił mojego przyjaciela Niedźwiedzie Futro a mi mocno podrapał oczy. Miałem wtedy 50 księżyców. Zakurzonej Chmurze nie udało się uratować moich oczy więc musiałem dołączyć do starszyzny. I jestem ty aż do dziś- opowiedział starszy

Lotosowa Łapa została w legowisku starszyzny jeszcze kilkanaście minut. Po tych minutach kotka pożegnała się z kotami i poszła prosto do legowiska uczniów. Kiedy stanęła w jego progu zobaczyła tylko kilka kotów w tym Szarą Łapę. Kotka usiadła obok niego.

- Cześć Szara Łapo- przywitała się z uczniem

- Witaj Lotosowa Łapo. Jej było na pierwszym patrolu?

- Było świetnie. Udało mi się złapać mysz

Szara Łapa uśmiechnął się szeroko. Leżąca w posłaniu w samym rogu legowiska Brzoskwiniowa Łapa patrzyła na nich z zazdrością w oczach. Czarno- biała uczennica położyła się na swoim posłaniu że świeżego mchu i nawet nie poczuła gdy zasnęła.

***

Obudziły ją hałasy. Kotka wyjrzała z legowiska. Na środku polany stał Cętkowane Serce, Astrowe Skrzydło, Ptasi Cień, Gawronia Gwiazda i Mysz. Rozmawiali ale Lotoska jeszcze trochę zaspana nie słyszała ich słów. Jedynym co usłyszała był głośniejszy głos Myszy

- Pistacyjowa Łapa zniknęła

Wojownicy Porzucona Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz