Rozdział 23

251 25 3
                                    

Jak już skończyłem rozmawiać z Davide, to zobaczyłem, że mam wiadomość od Wiktorii. Ucieszyłem się na to od razu. Ta dziewczyna daje mi tyle szczęścia, że głupia wiadomość, a ja cieszę się jak szczeniak.

SMS od Wiktorii

Marco, wybacz ale nie dam rady się jutro spotkać od razu po wylądowaniu. Ojciec do mnie zadzwonił i zakomunikował mi, że po mnie przyjedzie na lotnisko.

Kurwa! A miałem nadzieję, że znowu ją zobaczę, że znowu ją poczuje. No niestety, sam zgodziłem się na to, także nie mam co teraz marudzić.

Rano jak się obudziłem, brakowało mi jej. Przez całą noc nie mogłem znaleźć sobie miejsca bo nie było jej obok mnie. Przepadłem jak nie wiem co, ale będę walczył o nas. Resztę dnia minęło mi spokojnie. Z Moniką mam wieczorem wyjść na drinka z jej koleżankami. Nie miałem i tak żadnych planów to się zgodziłem, ale przed spotkaniem Wiki napisała, że jest w hotelu i jeżeli mam ochotę mogę wpaść. Ona się jeszcze pyta? Z domu wystrzeliłem jak z torpedy i chciałem być jak najszybciej u niej. Po dotarciu do hotelu zostałem pokierowany do odpowiednich drzwi. Zapukałem lekko w nie i otworzyła mi je moja piękna. Wszedłem do środka i pierwsze to co zrobiłem to złączyłem nasze usta. Całowałem ją tak jakbyśmy się nie widzieli z rok a nie jeden dzień.

- Mmm... Ktoś się tutaj stęsknił?

- Nawet nie wiesz jak bardzo, skarbie. Cieszę się, że znalazłaś dla mnie jednak czas.

- W takim razie wykorzystajmy ten czas Marco.

- Do rana mamy go jeszcze dużo.

- Marco nie mogę zostać na noc, dobrze o tym wiesz. Wracamy znowu do tego co było wcześniej.

- Nie wiem jak wytrzymam bez ciebie te wszystkie noce.

- Powiedziałam tacie o nas.

Wow nie sądziłem, że zrobi to tak szybko. No dobra wątpiłem w nią, myślałem, że będzie to odwlekać w czasie jak najdłużej.

- I co on na to?

Jestem ciekaw jak na to zareagował. Wiktoria jedynie wzruszyła ramionami i pokręciła głową, że nie wie.

- Nie wiem tego bo jakoś ani nie krzyczał ani nie powiedział, że dobrze. Jedynie co zaśmiał się i tyle było.

No tak, on pewnie wie kim ja jestem. A do Artura ma przecież plany. Nie zgodzi się tak łatwo aby Wiktoria była szczęśliwa. Jedynie boję się, że może posunąć się do czegoś takiego co zmusi Wiki aby ode mnie odeszła. Miejmy jednak nadzieję, że się tak nie stanie. Dużo rozmawiamy i jeszcze więcej opowiadam jej jak wszystko działa w naszym świecie. Nie mówię jej tego po to tylko aby wygadać się ale po to aby widziała, że szantaże i groźby w naszym kierunku są normalną rzeczą, pod którą nie możemy ulegać. No fakt jest czasem tak, że ulegamy bo jednak jak wchodzi w grę życie ukochanej osoby to wyłączamy myślenie i robimy coś wbrew swojej woli, a dopiero później myślimy "mogłem rozegrać to inaczej".

- Marco nie ważne czy ojciec będzie zadowolony czy nie to ja i tak postanowiłam, że odejdę od niego.

Usiedliśmy sobie i muszę wiedzieć jedną rzecz.

- Wiki czy ty na pewno przestałaś kochać Artura?

- A skąd to pytanie, Marco?

- Chcę wiedzieć, czy nadal coś do niego czujesz? Tylko powiedz szczerze.

- Teraz jesteś ty w moim sercu. Artur bardzo się zmienił i jest nie do poznania. Byłam z nim w dalszym ciągu bo tego chcieli rodzice, a ja chyba nie chciałam aby ktoś mi powiedział, że za wcześniej się poddałam. Walczyłam o nas. Starałam się, wiele spraw przemilczałam i może milczałabym tak nadal ale pojawiłeś się ty. Sprawiłeś, że uczucie do ciebie jest na tyle silne, że nie przeszkadza mi nawet mój wiek. Przy tobie czuję się inaczej i chcę się tak czuć. Chcę czuć to wszystko kiedy jestem przy tobie. Twój dotyk sprawia, że świat zaczyna być piękniejszy.

Rossi Family secrets ( vol.4 Marco) (+18) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz