Rozdział 31

105 13 1
                                    

O odpowiedniej godzinie podjechałem po Abelle, wysiadłem z samochodu i czekam aż Abella się pojawi. No i oczywiście jak tylko ją zobaczyłem szczęka mi opadła pod samą ziemię. Kurwa już mam ochotę rzucić się na nią. Nie wiem czy mam ochotę iść do tego klubu. Abella stanęła obok mnie i lekko się uśmiechnęła do mnie. Wybiłem się z tego transu i podszedłem do niej, całując ją delikatnie w usta.

- Wyglądasz... Kurwa brakuje mi słów nawet jak mam określić to co widzę. - Abella uśmiechnęła się tylko do mnie.

Pocałowała jeszcze raz mnie po czym ścisnęła mnie za krocze. Oczywiście stał mi już no bo jakby było inaczej.

- Nie musisz nic mówić. Czuję doskonale. - Znowu mnie prowokowała.

- Jedźmy już bo za chwilę w dupie będę miał gdziekolwiek jechać.

Abella tylko się zaśmiała, a ja otworzyłem jej drzwi i pomogłem jej wsiąść. Obszedłem samochód dookoła i zająłem miejsce obok niej. Droga do klubu była dla mnie wielkim wyzwaniem. Z resztą tak jak pierwsze minuty w tym klubie. Oczywiście oboje nie mogliśmy długo utrzymać swoich rąk przy sobie i szybko chcieliśmy wynająć prywatną loże. W sumie było bez sensu przyjechanie tutaj bo od razu mogliśmy zostać u niej i mieć to na co czekamy tak długo. Podszedłem z Abellą do ochroniarza i oczywiście problemy zaczęły się pojawiać na samym wstępie.

- Mamy mały problem. - Powiedziała ochroniarz przed wynajęciem sali.

Jaki możemy mieć problem? Chcę znów móc zająć się jej cipką, a ona moim kutasem. Jednak ochroniarz dzisiaj robi problemy.

- W tej chwili mamy przepełnione wszystkie sale. Mogą państwo udać się do zwykłej loży.

- Akurat mam ochotę tę o to ślicznotkę tak przelecieć, że zraz padnie z wrażenia.

- I dalej nie widzę poroblemu, mogą to państwo zrobić również i tam.

Co za gościu. Chcę poznać jej granice, a ogólna loża mi w tym nie pomóże. Co jeśli znów mnie na tyle poniesie, że ktoś pomyśli, że robię jej krzywdę?

- Prowadź nas do tej loży.

Popatrzyłem się na nią z dziwiony.

- No co? Najwyżej zaczekamy aż się zwolni sala, ale znając nas to w dupie będziemy mieli czy bzykamy się tu, czy tam, czy na środku sali.

Ma rację. Niech będzie ta zwykła loża. Złapałem za rękę Abelle i poszliśmy za ochroniarzem, pokazał nam loże, do której weszliśmy.  Od razu przciągnąłem Abelle do siebie i złączyłem nasze usta ze sobą. Na początku była zdziwiona tym, ale szybko zaczęła odwzajemniać moje pocałunki. Podniosłem ją i przydusiłam do bocznej szklanej ściany.

- Ochh!

- Chcesz znów stracić panowanie nad swoim ciałem?

- O tak!

Postawiłem ją na ziemię, odwróciłem ją tyłem do siebie i odpiąłem jej sukienkę, która zsunęła się po jej ciele. Moim zaskoczeniem było to, że nie ma na sobie bielizny. Stała przede mną całkiem nago, gdzie ją każdy dookoła widzi ale ona tym faktem się nie przejmuje. Odwróciła głowę w moją stronę i się uśmiechnęła.

- I tak byś mi ją porwał dlatego jej w ogóle nie zakładałam.

- Lubię takie niespodzianki.

Oboje zachowujemy się tak jakbyśmy byli tutaj sami. Teraz to ona popchnęła mnie na szklaną ścianę, pozbyła się mojej bluzki i rozpieła moje spodnie, ściągając je ze mnie. O wszystkim zapomniałem kiedy wzięła go do buzi. Kurwa wszystko było idealnie. Wie już jak lubię i sama szybko i głęboko wsadza go sobie.

Rossi Family secrets ( vol.4 Marco) (+18) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz