Neymar x Ronaldo

230 12 89
                                    

Rozpoczęcie roku szkolnego - przez wielu uczniów najbardziej znienawidzony moment w roku. Jednak nie wszyscy traktowali zakończenie wakacji jako zło konieczne, Cristiano napewno należał do tej drugiej grupy. Nieśmiali pierwszacy i nowi uczniowie w szkole zawsze byli łatwymi zdobyczami. Dla Ronaldo nie był to żaden problem, był wysokim, dobrze zbudowanym i przystojnym brunetem, dlatego też nigdy nie miał problemu, aby znaleźć kogoś na nocną przygodę. Portugalczyk znał każdą osobę w tej szkole, także jakie było jego zdziwienie gdy przez drzwi szkoły przeszedł niewysoki brunet, a razem z nim wysoki chłopak, którego bardzo dobrze znał. I zanim odwrócił się w stronę nowoprzybyłego został popchnięty przez Sergio, który rzucił się na Gerarda szczelnie go przytulając. Młody chłopak wyglądał na niezbyt zadowolonego z faktu, że Hiszpan zostawił go samego w tak wielkiej szkole. Chłopak był przystojny i Cristiano mógł się założyć, że jest młodszy od niego. Mimo, że nigdy nie zniżał się do tego, żeby podchodzić do osób, które chce zaciągnąć do łóżka jednak w tym chłopaku było coś co go i intrygowało, ale zamiast ruszyć w jego kierunku został pociągnięty przez Garetha na siłę, gdzie dyrektor przygotowywał swoją przemowę. Walijczyk szarpnął go za łokieć przez co Cristiano zdał sobie sprawę, że nie wiedział o czym przed chwilą mówił jego przyjaciel.

- Może powtórzę. Nie rozbieraj go wzrokiem, Cris! Wyglądasz jakbyś się miał na niego zaraz rzucić.

Portugalczyk przewrócił oczami i posłusznie skierował się za przyjacielem do rzędu krzeseł. Tradycyjnie usiedli z samego tyłu, w takim miejscu, że gdy młody brunet, na którego Cris się wcześniej o mało nie rzucił, szedł obok Gerarda lekko kręcąc biodrami to miał na co popatrzeć. Zdający sobie sprawę z tego faktu Gareth prawie wybuchł śmiechem, zamiast tego z jego ust wydobył się cichy chichot, na który dyrektor zareagował karcącym spojrzeniem.

***

Nazajutrz Cristiano mimowolnie przewrócił oczami, gdy o godzinie szóstej rano budzik wydał z siebie strasznie irytujący dźwięk. Wstał z łóżka, a następnie wraz z kupką ubrań skierował się do łazienki i spędził tam prawie godzinę, biorąc prysznic i ogarniając fryzurę. Za swoje zachowanie dostał tylko komentarz brata pod tytułem "dłużej niż baba" i "dla kogo ty się robisz, aż tak na bóstwo" wieńczone charakterystycznym poruszaniem brwi.

Odkąd tylko wszedł do szatni wychowania fizycznego towarzyszyły mu krzyki, przepychanki i inne okrzyki bojowe. Niestety podczas tych wrzasków było trzeba się przebrać i czekać później na nauczyciela narażając swoje uszy na ich uszkodzenie. Równo o godzinie ósmej zero zero drzwi gwałtownie zostają otworzone, a w nich stał trener, który aż z nienaturalnie szerokim uśmiechem poinformował ich, że dzisiejsze zajęcia będę łączone z jedną z drugich klas. Sam zaś Ronaldo rozpoczął w tym roku ostania klasę tego piekiełka, jak zwykli nazywać swoje liceum. Odkąd pamięta, a pamięć mu jeszcze nie szwankuje, nauczyciel wychowania fizycznego zawsze był upierdliwy i albo kogoś nie lubił albo traktował jak złote dziecko. Tak w tajemnicy tych drugich jest zdecydowanie mniej. Na sali gimnastycznej młodsza klasa zaczynała już rozgrzewkę, nauczyciel kazał im się dołączyć z krótką informacją, że później zrobią sobie testy sprawnościowe, bo był ciekawy kto zapuścił się w wakacje. Na szczęście Crisowi to nie groziło od kilku lat jego sylwetka była nienaganna, a z czasem zaczął ją coraz bardziej rozbudowywać.

I jeśli na wczorajszym rozpoczęciu roku był zdziwiony tak teraz jego szczęka dotykała prawie podłogi, gdy zobaczył tego słodkiego bruneta z auli biegającego obok tego dryblasa z jego klasy, Gerarda. I to nie tak, że nie lubił Hiszpana, lubił go i to nawet bardzo, ale jednego nie mógł przeboleć, a mianowicie wzrostu Piqué, był wyższy o ponad pół głowy czego Ronaldo niesamowicie mocno mu zazdrościł.
Będąc już po rozgrzewce jako pierwszego, który zgłosił się do stanięcia na tor był ten młody chłopak, którego imienia dalej Portugalczyk nie poznał. Były dwa tory składające się z różnych przeszkód w tym stojących i wiszących. Test polegał również na rywalizacji w wyścigach, więc z powodu, że Cristiano chciał się popisać sam również podniósł rękę zgłaszając się do wyścigu. Nauczyciel popatrzył na nich znudzonym wzrokiem po czym przewrócił ostentacyjnie markę w notesie i odchrzątnął.

One shots | Football Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz