Lewandowski x Müller ⚽

192 15 64
                                    

Thomas chodził po swoim salonie od jakichś dziesięciu minut, siedzący na kanapie Manuel i Serge śmiali się pod nosem co jakiś czas każąc mu usiąść. Za żadną prośba nie usiadł.

- Ej Mulli, bo zaraz dziurę wydepczesz.

Starszy Niemiec parsknął pod nosem i chwycił Thomasa za rękaw, aby ten usiadł w końcu na dupie. Rozumieli, że się stresuje. Oboje to przechodzili, ale Müller wyjątkowo dramatyzował przed randką z Polakiem.

- Uspokój się. Wiesz dobrze, że on cię nie zje. Robert jest oazą spokoju. No do pewnego momentu.

Za to ostatnie zdanie Gnabry dostał strzała od bramkarza w potylicę. Został zaraz pociągnięty za koszulkę do Neuera.

- Zwariowałeś?! Strasz go jeszcze bardziej. Biedny zaraz na zawał zejdzie. Thomas, grasz przecież z nim lata w klubie, znasz go. Także uspokój się i zapierniczaj się odwalić tak, że spadną mu gacie.

Popchnął napastnika w kierunku schodów prowadzących na piętro, gdzie znajdowała się jego garderoba. Ze spuszczoną głową powoli wszedł na schody i jeszcze wolniej ruszył się przebrać. Manuel oparł się o poręcz, zerknął na zegarek na nadgarstku po czym uśmiechnął się pod nosem.

- Thomasie Müller! Twoja rendez-vous przyjedzie tu za jakieś dwadzieścia minut!

Z piętra rozległ się pisk i dźwięk uderzania drzwiami od szafy. Neuer machnął ręką do Serga i oboje zaczęli się wspinać po dębowych schodach. W sypialni właściciela domu był istny bajzel. Normalnie jakby wybuchła bomba. Wszędzie, na łóżku, na fotelu, na komodzie walały się ubrania. Ba! Nawet na lampie wisiał jakiś sweter, a pod komodą walają się jakieś buty. Gnabry westchnął ciężko i z tego pierdolnika wyciągną jakąś czerwoną koszule, rozciągną ją przed twarzą po czym wyrzucił za plecy i spowrotem wziął się do rozgrzebywania ubrań starszego Niemca. Manuel zaś stał przed szafą i szukał w niej jakichś przyzwoitych spodni. Zuerst, żeby jakoś wyglądał, zweitens, mieli jechać na przejażdżkę na motocyklach, więc nie zamierzał go puszczać w krótkich spodenkach. I może zachowuje się jak matka, ale jest w końcu najstarszy z nich, a ktoś musi dbać, żeby jeden z drugim się nie zabili, bo kto będzie wtedy grał?

- Taki tu burdel, że tylko brakuje ci tu dziwki na środku, Thom.

- Aj przesadzasz. Zamiast komentowania czystości tego pomieszczenia pomóżcie mi coś wybrać!

Załamany Müller opadł na łóżko po czym dostał czarnymi jeansami w twarz. Już miał zacząć marudzić jak to źle będzie w nich wyglądać, ale wtedy Serge pokazał mu na zegarek, na którym widniała godzina dziewiętnasta pięćdziesiąt sześć, a to oznaczało, że... Za cztery minuty przyjedzie Robert!
Gnabry wziął się za szukanie butów, a w tym czasie Manu podał mu biały t-shirt i granatowa ala jeansową koszulę i biegiem zszedł na parter gdzie wpuścił kogoś do środka. Tętno Thomasa skoczyło chyba do dwustu, bo ręce trzęsły mu się tak, że nie był w stanie zapiąć guzików koszuli. Jednak gdy do jego sypialni wpadł Bambi, znaczy Musiala, kamień spadł my z serca. Posadził go na łóżku i zaczął ogarniać mu włosy. Ciągle mrucząc coś pod nosem.

- Zostaw te guziki, mają być rozpięte - w tym momencie trzepnął go po rękach - chłopaki! Macie te buty?!

- Moment! Na chuj ci tyle butów, jak i tak chodzisz w jednej parzy cały czas?

Zza drzwi szafy dotarł do nich głos Neuera i Gnabriego, którzy wciąż szukali pasujących butów. Zestresowany Thomas spojrzał na zegarek. Dwudziesta zero dwie. Kurwa. I jeszcze na domiar złego chłopaki zaczęli nucić Don't worry be happy. Jeszcze czego.

- Don't worry be happy, Thomas.

- Jak mam się nie martwić jak od... Czterech minut powinienem być na randce do cholery.

Jeśli by mógł to Niemiec schowałby twarz w dłoniach, niestety uniemożliwiał mu to Bambi, który wciąż grzebał w jego włosach.

- A ty myślisz, że przyszliśmy tu tylko we trzech? Joshua i Phonzie siedzą na dole i zagadują Robercika.

I w taki oto sposób prawie czterdzieści po dwudziestej najpierw po schodach zszedli trzech piłkarzy Bayernu, dzisiejsze "swatki", a dopiero za nimi, ze spuszczoną głową, zszedł Thomas.
Na twarzy Lewego pojawię się szeroki uśmiech, gdy chwycił młodszego za rękę i wyszli z domu, kierując się w stronę matowo czarnego MV-Augusta. Jeśli miał być szczery nie wiedział, że Lewy jest posiadaczem takiego cacka. Zanim jednak zdążył dotknąć matowego lakieru został chwycony za biodra i posadzony na miękkim, obitym czarną siedzisku. Robert usiadł przed nim i powiedział, że gdy będą jechać na się go kurczowo trzymać. Zanim jednak założył im obu kaski pochylił się delikatnie i złączył ich wargi w długim i namiętnym, acz delikatnym pocałunku. Thomas wymierzył palcem w stronę Polaka i  zanim Thomas zdążył jakkolwiek zareagować lub cokolwiek powiedzieć został mi założony kask. Gdy już oboje byli przygotowani i poprawnie usadzeni na motocyklu to wtedy Lewandowski dał po garach i ruszyli spod domu prawie z piskiem opon. Jedyne co wtedy usłyszał to niemiecki okrzyk "Es funktionierte!" i francuski okrzyk "Ça a marché!".
Później już było słychać wyłącznie warkot silnika i co jakiś czas spokojny głos czarnowłosego.







Wena to sucz

One shots | Football Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz