Lewandowski x Ronaldo ⚽

258 13 33
                                    

"Właśnie"

Ciemnowłosy mężczyzna wchodzi do mieszkania obładowany siatkami z zakupami. Chciał zrobić niespodziankę - rocznicową kolację dla swojego partnera.
Do dzisiaj zastanawia się jak to się stało, że jeden z najlepszych piłkarzy świata zwrócił na niego uwagę i od trzech lat są małżeństwem. Zastanawia się również jakim cudem podzielili mieszkanie w Madrycie i w Monachium, dobrym rozwiązaniem okazało się przyjeżdżanie do siebie, gdy tylko któryś z nich miał trochę wolnego czasu. Czy to działało? O dziwo tak i właśnie od kilku dni znajdują się w domu Lewandowskiego na obrzeżach bawarskiego miasta.

- Już jestem!

Robert dziwi się, że Cris mu nie odpowiada, zawsze gdy tylko wchodził do ich wspólnego mieszkania ten, albo stał już w drzwiach, albo przynajmniej krzyknął 'cześć' i pomachał mu z kanapy. Gdy tylko odłożył zakupy postanowił go poszukać, a napewno Portugalczyk był w domu - w garażu stały wszystkie auta, a Cristiano nie przemieszcza się inaczej. Lewy przejrzał wszystkie pomieszczenia za wyjątkiem sypialni. Gdy tylko skierował się do jej drzwi zdziwiło go to, że te były, nie dość, że otwarte to obok nich leżały majtki. Damskie majtki, w gwoli ścisłości. Powoli przesuwał się po podłodze tak aby żaden z paneli nie zaskrzypiał.
Gwałtownie otworzył drzwi, tak, że drewnianą podłogą uderzyła w jasno niebieską ścianę.

- Nie przeszkadzam wam? - Robert był dumny, że te trzy słowa zostały wypowiedziane spokojnie i nie brzmiały jakby się miał zaraz rozpłakać. A naprawdę był bliski tego. Wciąż patrząc na Crisa załzawionymi oczami wskazał palcem w jego stronę czekając na jakieś wyjaśnienia.

Na dźwięk jego słów Portugalczyk szybko odwrócił się w stronę drzwi, a zza jego ramienia wyjrzała kobieta. "Kobieta, kurwa, kobieta, a tak się zarzekał, że jest gejem, a Georgina to był błąd". To było pierwsza myśl, która przyszła bawarskiemu napastnikowi do głowy. Widział bardzo dobrze jak Ronaldo błądzi wzrokiem, naprzemienne po nim, po ścianach dookoła, aż w końcu na dłużej wpatruje się w pomieszczenia, gdzie leżała zużyta prezerwatywa. Robert poszedł za jego spojrzeniem ciekawy na co Cris tak się patrzy, patrząc w to samo miejsce nie wytrzymał i łzy popłynęły mu po policzkach. Znalazł potwierdzenie swoich słów, po czym wybiegł z pomieszczenia trzaskając drzwiami i krzycząc:

- Jesteś skończonym kutasem!

Lewy wybiega przed domu i biegiem kieruje się do garażu po samochód. W międzyczasie pisze do Thomasa, że w ciągu 30 minut pojawi się u niego.

***

Thomas był zdziwiony, gdy w południe do jego domu zapukał zapłakany napastnik, który był dla niego jak brat. Zaczerwienione od płaczu niebieskie tęczówki wpatrywały się w niego. Pierwszym co zrobił było owinięcie ramieniem Roberta i zaprowadzenie go do salonu. Postanowił wykorzystać sposób Manu: kocyk w kucyki pony i Nutella, na pewno będzie działać.

W międzyczasie Lewy streścił wszystko Niemcowi, który momentalnie na tyle mocno zaciskał dłonie na kocu, że Polak musiał go uspokajać.
W ten sposób przesiedzieli całą nieszczęsną sobotę oraz resztę weekendu, a na następny dzień Müller pojechał z Robertem na trening, na którym zdali sobie sprawę, że za niedługo będą grali mecz z Realem. Na tą informację Thomas o mało nie powiedział trenerowi, że Robert nie zagra jednak w odpowiednim momencie został szturchnięty, aby nic nie mówił.

***

Dwa tygodnie po feralnym zdarzeniu na Allianz Arenie słuchać było dopingujących kibiców, głównie słychać kibiców w czerwonych koszulkach, ci w białych byli mocno zagłuszeni przez Bawarczyków.

W tunelu piłkarze przygotowują się do wyjście na murawę. Robert czuje na sobie spojrzenie Portugalczyka, jednak zgodnie z radą daną mu przez przyjaciół, skutecznie ignoruje natarczywy wzrok. Kapitanowie, Manuel i Sergio zaczynają wychodzić z tunelu, za nimi wychodzi reszta drużyny. Na boisku przywitanie kapitanów, sędziów oraz zdjęcia i mecz się zaczyna. Prawie całą pierwszą połowę nic się nie dzieje, dopiero w doliczonym czasie Real rozgrywa akcje na bramkę. Jednak Bawarczycy wcale nie wyglądają jakby im to przeszkadzało, wręcz przeciwnie część piłkarzy w czerwonych koszulkach odsuwa się z drogi Cristiano, który właśnie wbiega w pole karne, właśnie wyskakuje do piłki, właśnie ma ją uderzyć z główki i właśnie zostaje powalony przez niemieckiego bramkarza na ziemię.
Kibice Bayernu milkną, zamiast ich krzyków rozlega się wrzask kibiców z Madrytu, którzy widząc, że Cristiano nie podnosi się z murawy zaczynają drzeć się coraz bardziej. Sędzia podchodzi na dwóch piłkarzy i najpierw sprawdza czy wszystko okej z napastnikiem Realu, a później wyciąga żółty kartonik w stronę Neuera. Zaraz po tym rozlega się gwizdek kończący pierwszą połowę.

***

15 minut później piłkarze z powrotem pojawiają się na boisku i ponownie sędzia gwiżdże tym samym rozpoczynając drugą połowę. W 62 minucie pod bramką Realu robi się zamieszanie z czego korzysta Robert ładując piłkę do siatki, tym samym zdobywając prowadzenie na 1:0.
Nic się nie działo, aż do końca podstawowego czasu. Kibice Realu byli załamani, że przegrają, jednak sędzia doliczył jeszcze 4 minuty. Zaczęła się zacięta walka o chociaż jedną bramkę dla Realu, żeby uratować honor. W drodze pod bramkę Bayernu, bawarscy piłkarze podkładali nogi, popychali czy nawet kopali Ronaldo, co skutkowało 5 żółtymi kartkami.

Ponownie Cristiano znalazł się pod bramką Neuera, zanim jednak znaczył kopnąć w piłkę pojawił się przed nim Niemiec i odpychając go łokciem i rozwalając mu nos wykorzystał jego dezorientację kopiąc piłkę w stronę Josha. Sędzia mający dość bijatyk na meczu podszedł do bramkarza pokazując mu czerwoną kartkę. W tym momencie kibice królewskich zaczęli buczeć w kierunku Niemca na co ten zaczął podżegać ich do coraz to głośniejszych krzyków i zszedł do szatni z uśmiechem na ustach.

***

Wychodząc ze stadionu po wygranym meczu 1:0 piłkarze Bayernu głośno komentowali zachowania i reakcje na boisku. Przechodząc obok drużyny z Madrytu, w szczególności obok Crisa do Portugalczyka podchodzi Manuel. Na jego widok Ronaldo schował za plecami Ramosa patrząc na Niemca z deka przerażonym spojrzeniem. Bramkarz nachyla się lekko nad Portugalczykiem.

- Karma zawsze wraca, czasem nawet bardzo boleśnie.

I właśnie w tym momencie w tym momencie wskazuje na Roberta, na którego barkach zarzucona jest ręką Müllera, który jednocześnie przytula do swojego boku Polaka. Właśnie wtedy Cristiano zdał sobie sprawę, że spierdolił, tak samo jak zdał sobie sprawę, że już go nie odzyska.

One shots | Football Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz