Pomoc w pracy domowej #2

191 7 1
                                    

Oliver Wood

Mój pierwszy mecz miał odbyć się już za tydzień przez co siedziałam jak na szpilkach. Pomimo zapewnień Olivera jak i reszty drużyny że jestem jedną z lepszych pałkarek jakie widzieli nie dawałam za wygraną i praktycznie całe dnie spędzałam na boisku, co niestety odbiło się na mojej nauce. 

Siedziałam w pokoju wspólnym mojego domu i starałam się napisać chociaż jedno zdanie odnośnie amortencji i jej działań, jednak jak można się domyślać szło mi to beznadziejnie. Gdy już miałam się poddać poczułam jak ktoś się do mnie dosiada, był to Oliver. Chłopak uśmiechnął się do mnie i zerknął na moją prace

-Chyba nie idzie ci za dobrze co-oznajmił na co lekko przytaknęłam głową- Pomóc ci?

-Jakbyś mógł- odpowiedziałam lekko się uśmiechając na co chłopak od razu zabrał się za tłumaczenie mi tematu. 

Dzięki chłopakowi udało nam się skończyć w około godzinę. Oliver ostatni raz sprawdził moją pracę a gdy skończył położył ją przede mną .

-Na pewno dostaniesz W- powiedział co poskutkowało moim uśmiechem

-Jeszcze raz ci dziękuje, nie wiem co bym bez ciebie zrobiła-oznajmiłam

-To drobiazg- odpowiedział i zrobił pauze po to aby zabrać głos ponownie- Odpuści sobie te dodatkowe treningi. Naprawdę cieszę się że masz taki zapał do ćwiczeń ale wystarczy że ja codziennie wam dużo daje, szczególnie przed meczem. Zaprzepaszczasz naukę i najważniejsze, podczas meczu będziesz wymęczona przez co będziesz gorzej grać- ostrzegł mnie czego totalnie się nie spodziewałam, mimo wszystko pokiwałam głową na znak że rozumiem

Remus Lupin 

Na ogół jestem dobrą uczennicą i nie mam problemu z nauką. Czasami jednak zdarzało mi się (pomimo ciągłego powtarzania) nic nie rozumieć, tak jak teraz. Profesor Slughorn zadał nam prace o płynnym szczęściu a ja totalnie nic nie rozumiałam. Gdy już miałam się poddać zauważyłam że podchodzi do mnie nie kto inny jak Remus Lupin. Widząc chłopaka wymieniliśmy się uśmiechami po czy usiadł obok mnie.

-Hej [T/I] co robisz?- zapytał 

-Prace na eliksiry, ale jakoś tego nie rozumiem- odpowiedziałam

-Pomogę ci- oznajmił zabierając mi książkę z przed nosa i zabierając się za tłumaczenie tematu

Myślę że nie będzie zaskoczeniem gdy powiem że Remus naprawdę świetnie tłumaczy. Dzięki niemu skończyłam pracę w zaledwie godzinę. Chwilę później zaczęliśmy rozmowę w której podziękowałam chłopakowi za pomoc i zaproponowałam wyjście do trzech mioteł, w celu zrekompensowania się za wspomnianą wcześniej pomoc i lepsze poznanie się na co (po chwili zawahania ) Lupin się zgodził. Mimo że nie poznałam za dobrze chłopaka mam przeczucie że nie będzie to zwykła znajomość.

Syriusz Black

Od przerwy świątecznej minęło już trochę czasu co oznacza że wszystko wróciło do normy. Właśnie skończyłam mój esej na zielarstwo i gdy miałam wychodzić już z biblioteki podbiegł do mnie Black szybko zajmując miejsce obok mnie niestety, nie był to mój przyjaciel a jego durny brat.

-[T/I] błagam cię po-

-Nie napiszę tego za ciebie Black- warknęłam przerywając mu. Wiedziałam o co mu chodzi po książce i pustym pergaminie który trzymał w ręku

-Wiem, ale mogłabyś mi pomóc- powiedział a widząc że się waham dodał błagalnym głosem- [T/I] błagam cię nie mogę dostać kolejnego trolla

-Co będę z tego miała?- zapytałam zaskoczona jego zachowaniem, czego oczywiście (jako rasowa ślizgonka) nie pokazałam

-Co tylko chcesz- odpowiedział robiąc maślane oczy

Nie ukrywam, nie chciało mi się spędzać dodatkowych godzin w bibliotece na tłumaczeniu temu cymbałowi tak prostego tematu no ale skoro ma mi się to opłacić to czemu by nie skorzystać.

-Pokaż to- powiedziałam na co chłopak uśmiechnął się wesoło i pokazał mi temat z którym miał problem. 

Tak oto spędziłam resztę dnia. Gdy skończył pisać swój esej podziękował mi tak szczerze jak chyba nikt nigdy dotąd i oprócz wyświadczenia przysługi zaproponował wyjście na piwo kremowe. Wtedy pogratulowałam sobie w myślach za podjęcie tak korzystnej dla mnie decyzji.

James Potter

Siedzenie na błoniach stało się ostatnio moją codzienną rutyną. Uwielbiam to miejsce. Można się tam odprężyć, pomyśleć i odrobić prace domowe. Tym razem jednak siedziałam w najnudniejszym i najokropniejszym miejscu w Hogwarcie, czyli w bibliotece. Pierwszy raz od dłuższego czasu lało jak z cebra co uniemożliwiało mi odrobienie lekcji na dworze.

Gdy skończyłam robić swoje zadania zobaczyłam jak w moją stronę idzie Potter. Nasza relacja jest naprawdę na dobrym poziomie. Często rozmawiamy na błoniach lub na innych wyjściach. Chłopak usiadł obok mnie uprzednio się witając.

-Tak sobie pomyślałem.. Mogła byś mi pomóc z pracą? Tym co mieliśmy dzisiaj zadane- zapytał chłopak z lekkim uśmiechem

-A co? Evans się odraziła?- spytałam na co chłopak lekko się skrzywił. Stara się o jej względy tyle czasu że dziwię się że mu się to jeszcze nie znudziło.

-Żebyś wiedziała- burknął na co pociesznie się uśmiechnęłam- Z czym masz konkretnie problem?

O dziwo w bibliotece nie spędziliśmy dużo czasu. Chłopak wyjątkowo szybko załapał temat dzięki czemu nie siedzieliśmy tam do nocy. Na sam koniec chłopak podziękował mi po czym udaliśmy się do wielkiej sali na kolację.

Severus Snape

Według naszej umowy po południu spotkałam się z chłopakiem na błoniach. Czas zlatywał nam niesamowicie szybko na przeróżnych rozmowach i innych pierdołach. W pewnym momencie Snape przestał się odzywać i zaczął się nad czymś zastanawiać.

-[T/I] tak sobie pomyślałem..-zaczął po chwili ciszy- mogłabyś pomóc mi z tematem z zielarstwa? Wiem że jesteś dobra, a ja akurat tego nie rozumiem- dokończył znacznie ciszej niż przedtem 

-oczywiście, z czym konkretnie masz problem?- spytałam z uśmiechem na twarzy

Podczas drogi do zamku wyjaśniłam pokrótce chłopakowi najważniejsze rzeczy a następnie udaliśmy się do biblioteki gdzie dokończyłam wyjaśnianie mu tematu.

Tom Riddle

W tym roku do nauki przykładałam się dużo bardziej niż poprzednio dzięki czemu byłam prawie najlepszą uczennicą w Hogwarcie. Spodobało się to naszemu nauczycielowi eliksirów, profesorowi Slughornowi który postanowił mianować mnie swoim pupilkiem, co oczywiście miało same plusy. Każde spóźnienie miałam darowane, a na drobne przewinienia (które swoją drogą zdarzały się bardzo rzadko) przymykał oko, miałam również wejściówkę na spotkania klubu ślimaka jak i na różne organizowane przez niego imprezy, a fakt że ostatnio zaczęłam spędzać czas z Riddlem tylko dolewał do ognia.

-Panno [T/N] mogę prosić cię na słówko?- zapytał profesor na co skinęłam głową i podeszłam do niego. Dopiero teraz zorientowałam się że nie był sam.

-Ostatni sprawdzian nie poszedł ci najlepiej- zwrócił się do mnie profesor- jestem pewien że się uczyłaś, jednak czasem zdarza się że źle rozumiemy temat. Oczywiście możesz to poprawić i mam nadzieję że pomożesz w tym naszej kochanej towarzyszce- ostatnia część zdania została zwrócona do Toma na co przeklęłam w duchu.

-Ależ naturalnie profesorze- Zanim zdążyłam zaprzeczyć chłopak odpowiedział mężczyźnie z tym swoim firmowym uśmiechem

-Świetnie w takim razie już wam nie przeszkadzam- powiedział profesor po czym "wygonił" nas z klasy.

W tym momencie nie było już odwrotu. Właśnie zbierałam się do powiedzenia Riddleowi o tym że nie potrzebuję jego pomocy jednak niestety zostałam wyprzedzone

-Nie zamierzam sprzeciwiać się Slughornowi- Odparł a ja postanowiłam już nic więcej nie mówić

Tak właśnie spędziłam moje najgorsze dotychczas popołudnie w tym roku.

****

1095 słów

Harry Potter Boyfriend ScenariosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz