~1~

788 25 15
                                    

Cicho westchnąłem na myśl rozpoczęcia kolejnego tygodnia szkolnego. Na całe szczęście od ukończenia szkoły zostały mi długie 6 miesięcy. Wstałem i przeciągnąłem się, znów westchnąłem. Wybrałem losowe ciuchy z szafy, nie będę się jakoś wystrajać bo i tak nikt nie zwraca żadnej uwagi na mnie.

Zszedłem na dół i się rozejrzałem, nikogo nie było co oznaczało, że moja mama z ojczymem pojechali już do pracy. Zjadłem na szybko płatki i wyszedłem z domu.

Spokojnym krokiem kroczyłem do szkoły, w słuchawkach rozbrzmiewała piosenka "Lonely" od Relaye Royale. Czas drogi minął mi dość szybko, wszedłem do szkoły i rozejrzałem się czy jest on.

Jeon Jeongguk.

Kiedyś byliśmy bardzo bliskimi przyjaciółmi, nagle zerwał ze mną kontakt. A gdy okazało się, że chodzimy do tego samego liceum, zaczął mnie gnębić i nękać. Każdego dnia modliłem się, aby go nie było i aby nie znalazł mnie lecz za każdym razem miałem pecha. Na samym początku kończyłem z mokrym plecakiem, mokrą koszulką od jakiegoś soku. Teraz kończę z podbitym okiem, siniakami i mokrą twarzą od łez. Za każdym razem zastanawiam się co zrobiłem źle, nic mi nie przychodzi do głowy. Próbowałem z nim pogadać, lecz mnie wyśmiał na tle swojej nowej grupki. Zepsuli go, kiedyś był taki miły, czynny i...uroczy. Teraz jest oschły, toksyczny i jego charakter jest bardzo obrzydliwy. Poznaliśmy się w pierwszej klasie gimnazjum, pamiętam jakby to było wczoraj. 

Biegałem po szkole próbując znaleźć moją sale, nigdzie nie było mojego numerka sali. Nie patrząc gdzie idę wpadłem na jakiegoś chłopaka. Od razu zacząłem przepraszać trzęsąc się.

A jeśli on jest jakimś Bad Boyem jak w książkach i będzie mi dokuczał?! Co ja teraz zrobię

- hej hej spokojnie, nie musisz mnie przepraszać, przecież nic się nie stało - odpowiedział melodyjnym głosem chłopak i się zaśmiał. Uśmiechnąłem się lekko i odetchnąłem z ulgi.

- Jestem Park Jimin

- wiem - odpowiedział i mrugnął, a potem odszedł zostawiając mnie w szoku. Skąd on wie jak mam na imię? Po chwili uderzyłem się w twarz, przecież na mundurku mam plakietkę z swoim imieniem. Kurde dlaczego nie zauważyłem jego, bym wiedział jak się nazywa. Więcej nie myśląc pobiegłem dalej szukać swojej sali, gdy znalazłem odpowiednią odsapnąłem z ulgi, gdy chciałem łapać za klamkę ktoś mnie uprzedził. Spojrzałem w bok. Rozszerzyłem oczy widząc tego samego bruneta z czekoladowymi oczami. Tym razem spojrzałem na jego plakietkę.

- Jeon Jeongguk - uśmiechnąłem się szeroko - więc chodzimy do tej samej klasy

Od całego gimnazjum do 2 klasy liceum trzymaliśmy się razem. Byliśmy tylko my, nikt więcej. Po pewnym czasie Gguk poznał nowe osoby, proponował mi abym się z nimi poznał ale ja nie chciałem, Gguk był tylko moim przyjacielem i nie zamierzałem się nim dzielić lecz nasz los był inny niż myślałem. Próbowałem ratować naszą przyjaźń, ale jego znajomi zniszczyli go, zniszczyli mojego przyjaciela.

Zacisnąłem ręce gdy poczułem mokrą ciecz na moim ciele. Do moich uszu dopadły śmiechy i dźwięki robienia zdjęć.

- ojoj nasz Jiminnie jest mokry - zaśmiał się mój były przyjaciel. Spojrzałem na niego mordem w oczach, podszedłem i uderzyłem go w policzek.

- jak śmiesz - odpowiedziałem, może gdybym z nim nie walczył w ten sposób to by odpuścił już dawno temu - spójrz na siebie idioto najpierw, jesteś beztalenciem dlatego tak mnie traktujesz bo jestem mądry - prychnąłem - staczasz się na całkowite zero, o ile już nim nie jesteś- wycedziłem przez zęby, widziałem jak zaciska mocno wargę, nagle zostałem mocno popchnięty na podłogę, syknąłem.

- nie jestem takim kujonem jak ty bo mam już cel dla siebie, nie potrzebuję mieć z głupiej chemii lub biologii samych szóstek, bo jestem mądrzejszy i skupiam się na tym co jest mi potrzebne do osiągnięcia celu, ty jesteś zwykłym kujonem, który skończy w sklepie podczas gdy ja będę miał swoją firmę - i po prostu odszedł, poczułem się urażony.  

Wstałem i udałem się szybko do łazienki, zacząłem wycierać moje włosy. Do moich uszu dobiegł dźwięk otwieranych drzwi, spojrzałem w tamtą stronę. Uśmiechnąłem się delikatnie widząc mojego przyjaciela, Taehyunga.

- boże Jimin - podszedł szybko i mi pomógł - jak ja nienawidzę tego imbecyla, mógłby odpuścić dokuczanie ci - lekko się uśmiechnąłem - uderzył cię? - zapytał, a ja tylko pokręciłem głową na co chłopak odetchnął

-musi się po prostu dowartościować, na szczęście jeszcze trochę i już go więcej nie zobaczę Tae - mimo że czułem ulgę, tak czułem również smutek. Przecież to on robi mi krzywdę, to czemu nie chcę go stracić? Przeczę samemu sobie. 

Gdy moje włosy zostały doprowadzone do porządku udaliśmy się do klasy, od razu po zajęciu miejsc rozbrzmiał dzwonek. Była to dość nudna lekcja więc wpatrywałem się przez okno, klasa Jeona miała teraz lekcje na boisku. Zrobiłem krzywą minę, gdy zobaczyłem jak do bruneta podchodzi jakiś niski chłopak i się do niego przymila. Bardzo obrzydliwe, jak można lecieć na tą samą płeć. Chciało mi się bardziej wymiotować, gdy dostrzegłem jak się całują. Spojrzałem na Tae i zrobiłem skwaszoną minę. Czerwono włosy chłopak spojrzał w miejsce gdzie ja patrzyłem, ulokował swój wzrok na mnie, jego wzrok był dość...dziwny? Jakby oburzony. Pokręcił tylko głową i zaczął pisać na kartce, którą mi podsunął.

"Czemu masz taką minę, przecież to jest normalne"

Normalne? On sobie chyba kpi. Szybko zacząłem pisać.

"To nie jest wcale normalne, to jest obrzydliwe Taehyung. Nie wiem co ty wygadujesz"

Oddałem mu kartkę i czekałem na odpowiedź, wyższy tylko zgniótł kartkę. Zdziwiłem się mocno, pstryknąłem go w ramię lecz ten nie reagował. Serio coś takiego popiera? Z nudów zacząłem słuchać nauczycielki. Zaczęła gadać o tolerancji a ja cicho prychnąłem. To jakiś zbieg okoliczności czy co.

Po lekcji próbowałem dogonić Taehyunga, na mój pech nie udało mi się.

- gdzie on może być? - zapytałem sam siebie, zrezygnowałem z dalszych poszukiwań i udałem się na dach. W ostatnim czasie to było moje ulubione miejsce w szkole, nikt tu nie przychodził. Miałem tu spokój od wszystkich i wszystkiego. 

Usiadłem i spojrzałem na niebo. 

- o królik! - krzyknąłem, gdy dostrzegłem chmurkę w kształcie królika. Uśmiechnąłem się smutno. Gdy przyjaźniłem się z Ggukiem to często patrzyliśmy w niebo podczas naszych pikników. Byłem wtedy taki szczęśliwy, mogłem być...po prostu sobą. Jak to możliwe, że od ostatniego czasu ciągle myślę o tobie, przecież nasze ścieżki się rozeszły już dawno.

Wstałem i wróciłem wolnym krokiem do sali, Taehyunga nadal nie było. Zadzwoniłem do niego. Nie odebrał, usiadłem w swojej ławce i spojrzałem przez okno. Nie uważam, że zrobiłem lub powiedziałem coś złego. Podzieliłem się swoją opinią, to nie jest żadna zbrodnia. Kiwnąłem głową na swoje myśli. Może tak na prawdę Tae miał pilną sprawę i musiał gdzieś szybko iść, mam nadzieję, że wróci.

~~~~

Wyszedłem z szkoły tym razem sam, mój przyjaciel nie wrócił do szkoły oraz nie odzywał się. Martwiłem się o niego. Stanąłem w miejscu, gdy zauważyłem jak wysoki brunet przytula się z tym samym chłopakiem co na boisku. Poczułem z niewiadomej przyczyny ukłucie w sercu. Niższy podszedł więc i ja ruszyłem, próbowałem przemknąć tak aby Jeon mnie nie zauważył, nadzieja matką głupich. Zostałem pociągnięty do tyłu by po chwili siedzieć na chodniku. Spojrzałem w górę. Brunet wysypał wszystko z mojego plecaka i się zaśmiał. Rzucił krótkie "lamus" i odszedł. Przewróciłem oczami, nigdy mu się nie znudzi. Szybko pochowałem moje rzeczy do plecaka, wstałem i się otrzepałem. Szybko udałem się do swojego domu, po wejściu do domu rzuciłem się na łóżko. Znowu byłem sam. Uśmiechnąłem się smutno, dlaczego Gguk musi mi tak dokuczać, przecież byliśmy tak blisko. Po każdej naszej kłótni wchodził do mojego pokoju przez okno i albo darł się na mnie albo rzucał we mnie czekoladą. Dlaczego więc nie przyszedł zanim zdecydował zerwać nasz kontakt?








// witam was wszystkich, postanowiłam od razu polecieć grubo z fabułą haha

Mam nadzieję, że polubicie to dzieło <3

Before you BETRAYED me || Jikook || PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz