~20~

241 18 16
                                    

»»———>Perspektywa Jimina<———««

Jiminnie

Gguk, dziś nie dam rady się jednak spotkać

Osiłek

Huh? Czemu? Stało się coś? Źle się czujesz?

Jiminnie

Nie martw się

Spojrzałem z uśmiechem na telefon, martwił się o mnie. Udałem się szybko do kawiarenki i zająłem miejsce. Zamówiłem sobie standardowo ulubiony kawałek ciastka. O równej godzinie do lokalu weszła osoba na którą czekałem. Lekko się usmiechnąłem i przywitałem się gdy podszedł.

- Dzień dobry, pewnie Pan Kang - ukłoniłem się lekko.

- Spokojnie nie musisz się kłaniać i tak, to ja. Widzę, że zamówiłeś sobie już coś więc zjedz na spokojnie i pójdziemy do parku obgadać szczegóły - zgodziłem się i zacząłem jeść moje zamówienie, zauważyłem kątem oka Gguka. Pewnie to tylko przypadek.

Po zjedzeniu ciastka Pan Kang zapłacił za mnie za co mu podziękowałem, jedynie cały czas czułem na sobie wzrok Gguka. O co mu może chodzić. Udaliśmy się do parku, uśmiechnąłem się lekko.

- Myślę, że mógłbym w tym miejscu namalować pierwszy obraz dla Pana - spojrzałem z lekkim uśmiechem na starszego mężczyznę, który chwilę się zastanawiał.

- Tak, to dobry pomysł. Jak te obrazy będą niesamowite to przekażę je na swoją wystawe. A jak nie to będą wisieć u mnie w domu - uśmiechnąłem się na samą myśl o moich obrazach na wystawie. To moje spełnienie marzeń! - Hm? Czemu tamten chłopak tak nas obserwuje? Czy on nie był też w tej samej kawiarni co my? - spojrzałem w tamtym kierunku co mężczyzna i rozszerzyłem oczy widząc Gguka stojącego pod drzewem.

- Umm...da mi Pan chwilkę? Porozmawiam z tym chłopakiem - szybko podszedłem zły do Gguka - czy ty mnie śledzisz?! 

- Tak, kto to jest? Spotykasz się z nim na boku? Kręcą cię staruchy? - prychnął - tego się nie spodziewałem po tobie. Jak widać kręcą cię stare fiuty, mogłeś od razu mi powiedzieć że wolisz pieprzyć się za kasę to bym nie biegał tak za tobą - rozszerzyłem szeroko oczy, patrzyłem go z niedowierzaniem. Jak on mógł tak powiedzieć...

- Masz stąd iść - wypowiedziałem szybko i wróciłem do Pana Kanga, widział że jestem roztrzęsiony.

- Co on ci powiedział? Zabrać cię do domu?

- J-ja sam trafię - ukłoniłem się - jeszcze raz dziękuję - nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź szybko wyszedłem z parku. Jak on tak mógł powiedzieć, mój najlepszy przyjaciel...

Szybko wyciągnąłem telefon i na każdej możliwej apce zablokowałem go, czułem jak łzy spływają mi po policzkach. Nie znając prawdy tak łatwo ocenia i tym bardziej rzuca takimi słowami. Czułem okropny ból w sercu, nogi mi się trzęsły a ja nie mogłem przestać płakać.

- Jimin? - nie zareagowałem, poczułem jak ktoś mnie łapie - boże Jimin co się stało? Słyszysz mnie? - chciałem odpowiedzieć ale nie byłem w stanie, rozpłakałem się bardziej - hej oddychaj Jimin, oddychaj ze mną - zaczął mi pomagać oddychać, w końcu unormowałem oddech i usiadłem na ławce, która była najbliżej - teraz powiedz co się stało

- Hobi...J-ja... - nabrałem wdech - nienawidzę Gguka.

// Rozdział napisany za dwa dni : za środę oraz za sobotę. W kolejnym tygodniu rozdziały powinny już się pojawiać normalnie. Dziękuję za czytanie <3

Before you BETRAYED me || Jikook || PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz