16. Nikodem (Anubis)

137 19 2
                                    

Patrzę zszokowany na dziewczynę nie wiedząc, co zrobić, musi być odważna albo bardzo głupia, aby wtargnąć tutaj w czasie ważnego spotkania z innymi braćmi.

- Montu weź Ra chyba ma złamany nos od uderzenia drzwiami i pomóż mu się doprowadzić do porządku. Szakal później do was dołączy i wam pomoże ewentualnie zszyje łuk brwiowy, jeśli będzie trzeba. – Mówię patrząc na nich

Wszyscy na mnie patrzą a ja wciąż myślę, co mam zrobić, gdy słyszę pociąganie nosem i uświadamiam sobie, że Aria płacze, co jest dla mnie szokiem. W większości klubów jest wmawiane, że płacz to oznaka słabości nawet dla kobiet, której nigdy i nikomu nie możemy pokazać. Kładę dłoń na jej plecy między łopatkami.

- Dajcie nam chwile musiało się stać coś ważnego skoro wbiegła.- Mówię opanowanym głosem, chłopcy nie są zadowoleni, ale wychodzą i zamykają za sobą drzwi.- Aria powiesz, co się stało, ale powoli i tak żebym zrozumiał? – Bardziej oznajmiam niż pytam.

- Tak- pociąga nosem. - Powiem. – Mówi i słyszę jak próbuje się uspokoić, chwytam ja w pasie i korzystając ze niema niczego na biurku sadzam ją tam i patrzę na plamę.- Sok porzeczkowy. –Mówi szybko.- Wszedł Blood i wtedy przez przypadek wylałam na siebie ten sok, który bardzo trudno sprać, i zaklęłam tak jak kiedyś to robiłam jak jeszcze ojciec żył i wtedy usłyszałam jak Blood mówi moje imię i się rozgląda. Spanikowałam. Oni mnie rozpoznają, bo zdąża mi się zachowywać jak kiedyś, niektóre zachowania mam po ojcu i nie umiem się ich wyzbyć. Nico błagam nie oddawaj mnie im. – Mówi chwytając mnie za kamizelkę.

- Syrenko, o czym ty mówisz? - Pytam kładąc dłoń na jej policzku, kciukiem ścieram łzy i zmuszam, żeby patrzyła na mnie. – Nie oddam cię.- Mówię próbując uspokoić dziewczynę. – Przecież wiesz, że Blood jest tutaj i wiesz również o kamizelce, którą na pewno dostaniesz jak się tylko uszyje.

- Wiem, ale..... Spanikowałam. – Mówi cicho ledwo ją słyszę.- Przepraszam, nie chciałam wam przeszkodzić w spotkaniu.

Kiwam głową i pomagam jej zejść z mebla i zerkam na chłopaków, którzy siedzą przy barze, czy jest sens dalszego spotkania czy będzie trzeba przełożyć widząc, ze połowa już ma piwo w ręce wiem, że jutro w moim gabinecie, ale w domu klubowym poruszymy ten temat. – Pacz.- Mówię do niej, gdy widzę jak Szakal zatrzymuje postrach Arii przed drzwiami. Musze dać podsłuch w kamerach. Odwracam wzrok i patrzę na dziewczynę widząc jej przerażony wzrok ciągam z siebie kamizelkę i zakłam ją Arii na plecach. Nagle dziewczyna popycha mnie na fotel a ja kompletnie się tego nie spodziewając siadam na niego odjeżdżając kawałek do tyłu a Aria siada mi na kolanach okrakiem i wtedy dociera do mnie, co chce zrobić. Obracam się bokiem do drzwi.

- Mów, co chcesz robić nie lubię się domyślać syrenko.

- Może wejść w każdej chwili a twojej kobiety nie odważa się tknąć.

- Na moją kobietę mają się bać spojrzeć. – Mówię pewny siebie patrząc na nią i żeby wyglądało bardziej wiarygodnie jedną rękę kładę na jej karu a drugą wkładam pod koszulkę na plecy i w momencie czuje jak się spina. – Uspokój się, bo będzie to sztucznie wygadało.- Kończę mówić i nagle otwierają się drzwi.

- Anubisie? –Słyszę głos naszego gościa.

W tym samym czasie, co otwiera drzwi, całuje Arie w usta a ona rękami oplata moją szyje i odwzajemnia pocałunek. Oboje udajemy, że nie słyszymy, że ktoś wszedł. Przenoszę rękę na włosy dziewczyny delikatnie ciągnę i przechodzę pocałunkami na szyje i widzę jak się nam przygląda wiec osuwam usta od szyi dziewczyny.

- Blood? Szakal ci nie mówi, że jestem zajęty? Miałam się właśnie starać o następcę.- Mówię, gdy mój zastępca pojawia się za nim i mało nie dusi się ze śmiechu starając się zachować powagę.

- Mówił, że jesteś zajęty, ale to jest coś ważnego.- Mówi patrząc na mnie.

- Wracaj do pracy i tak kończysz za chwile. – Zwracam się do Arii, która schodzi z moich kolan, i widzę jak zdejmuje moją kamizelkę.- Zostaw sobie tylko załóż jak powinna być. – Ubiera kamizelkę pochylam się i mówię jej do ucha.- Wyjdziesz z głowa do góry i patrzysz przed siebie. Staniesz koło Szakala i powiedz: mam nadzieje, że dotrzymasz słowa.

Dziewczyna mi już nie odpowiada tylko robi to, co powiedziałem, po czym odchodzi mój vice zamyka za nią drzwi, ale zostaje w pomieszczeniu przy drzwiach. Pokazuje gościowi na krzesło przed biurkiem a sam siadam za nim.

-Mów wiec, co takiego ważnego jest.

Przepraszam jeszcze raz ze wszedłem bez zapowiedzi do biura, ale tutaj w klubie jest Aria dziewczyna, której szukamy już od dużego czasu. – Mówi patrząc na mnie

-Pozwoliłem wam jej szukać, ale nie będę się w to mieszał, nie umieliście upilnować dziewczyny wiec jest to problem waszego klubu i waszych braci.- Mówię opanowanym głosem nie dając poznać, że wiem gdzie jest dziewczyna a raczej moja przyszła kobieta. –Po czym to poznałeś? – Pytam udając zaciekawienie.

- Nasz były prezes tak samo jak jego córka klęli w innym języku z takim dziwnym akcentem a no i tymi samymi słowami. Wchodząc dzisiaj do twojego klubu usłyszałem to.- Nie podoba mi się pewność, z jaką to mówi. –Te same słowa i akcent to musiała być ona. –Widzę jak zaciska pięść.

- Możesz jej szukać masz moją zgodę, ale niewolno Ci przeszkadzać kelnerką i barmanka w pracy. Wszystkie moje pracownice są sprawdzane wiec gwarantuje ci, że to żadna z nich.

- Dobrze. Dzwonił do mnie Markus mój prezes i się pytał czy w sobotę wieczór mogliby przylecieć z towarzystwem i czy jest szansa na grilla wtedy.

- Zobaczymy, co da się zrobić, ale muszę cię przeprosić teraz żeby zapowiedzieć grilla i wszystko na niego przygotować. – Mówię i wstaje pokazując mu ręka na drzwi.

Chwile potem wychodzi a ja patrzę na Rapchela, on podchodzi do kanapy rozkłada się na niej i czeka aż zacznę mówić.

- Kurwa. – Wstaje i zaczynam chodzić po gabinecie.- Mieli się nie dowiedzieć, że ona tu jest. Chciałem się obejść bez wojny, ale chyba będzie trzeba. Że mi kurwa zaczęło na niej zależąc, nawet jej kran do huja naprawiłem. Rozumiesz stary? Ja coś naprawiłem. I przestań się tak uśmiechać, bo ci coś zrobię i gdzieś będę miał ze jesteś moim kumplem, bratem czy vice.

- Wzięło cię dość poważnie widzę. – Mówi rozbawiony, ale zaraz poważnieje.- Już jak ja z chłodni wyciągnąłeś to wiedziałem ze potem jej nie puścisz. Wiesz, co musiał być zrobić żeby oni stracili do niej prawa?

-Wiem, ale ona się nie zgodzi prędzej mi jaja obetnie.

-Ciąża albo wojna bracie. –Mówi i wychodzi.

-Oba rozwiązania są chujowe.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 17, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Szakale Anubisa #1 NicodemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz