11. Aria ( Amelia )

146 15 3
                                    

Wychodzę z gabinetu, jestem cała roztrzęsiona a kamizelka mi ciąży na ramionach, jeśli mają podobne zasad to właśnie zostałam oznaczona i nawet jak mnie poznają to nie mogą mnie porwać bo to będzie oznaczało otwartą wojnę. Ubieram kamizelkę z delikatnym uśmiechem. Na razie jestem bezpieczna. Wracam za bar i mam dziwne wrażenie, że mój szef patrzy na mnie przez kamery które są w całym barze, staram się tym nie przejmować ale średnio mi wychodzi.

-Amelia?- Słyszę swoje imię za sobą.- Mam już dla ciebie plakietkę z imieniem.

Odwracam się i widzę Szakala, patrzę na niego i staram się zrozumieć ich zachowanie. Raz Aria a potem Amelia? Mogli by się zdecydować.

- Dziękuje.- Mówię odbierając plakietkę i przyczepiam ja do ubrania.- Kiedy będę mogła dokończyć rozmowę z Anubisem?

- Jak cię zawoła nie wiem kiedy, musisz mu zaufać.- Mówi i odchodzi.

- Jesteś jego zastępcą – chwytam go za ramie. – Musisz coś wiedzieć.

- Kamizelka pokazuje do kogo należysz, to on ci musi wytłumaczyć o co chodzi, więc siedź spokojnie na dupie i czekaj aż przyjdzie. – Wyrywa się z mojego uścisku. –Dobrze wiesz, że nie masz wyboru i musisz nam zaufać. – Wrednie się uśmiecha, odwraca i odchodzi.

- Dupek.- Mówię pod nosem

- Słyszałem syrenko.- Słyszę jego śmiech i już się nie odzywam.

Syrenko....? No tak mam na imię Aria i pewnie pomyślał ze to jest skrót od imienia Ariel tak jak ta syrenka która tez była ruda i miała białą karnacje, chociaż obecnie mam czarne włosy więc bliżej mi teraz do jej sióstr niż do tytułowej bohaterki. Uśmiecham się, kręcę głową i biorę się za czyszczenie szklanek.

- Nie wierze. – Słyszę Itę – Pierwszy raz słyszałam żeby tak dużo powiedział.- Mówi zdziwiona. – Zazwyczaj tylko coś mruknie. A swoją droga to co na tobie robi kamizelka szefa? Chyba się komuś spodobałaś.- Mówi patrząc na mnie.- Opowiadaj puki jest mały ruch.

- Nie ma co mówić. Chciał porozmawiać i tak wyszło.- Mówię parząc na nią.

- Ale jesteście razem mam racje?

Co ja mam jej powiedzieć? Nie mogę potwierdzić bo nasza relacja jest sztuczna wszystko będzie na pokaz, ale puki Blood tu jest nie mogę też zaprzeczyć bo jak usłyszy to przestane być chroniona, dodatkowo z własnej winy.

- Ita, chciała bym żeby tak było, ale boje się, ta kamizelka to jego obietnica.- Mówię z uśmiechem. – Wiesz, że będzie mi wierny i w ogóle. – Patrzę na nią.

- Na pewno, oni jak się zakochają to zrobią dla tej jedynej wszystko aaaa i uważaj na chłodnie, drzwi są zepsute od wewnątrz nie da się ich otworzyć.- Mówi i przeskakuje przez bar idąc do nowo zajętego stolika.

Po 2 godzinach widzę jak Blood opuszcza bar na co oddycham z ulgą, nie zaprzestając pracy. Przychodzą też inne dziewczyny, z czego się cieszę bo jest coraz więcej ludzi mimo, że jest dzień.

-Wyrabiacie się? –Słyszę nagle obok siebie na co piszczę i gwałtownie odskakuje, przez co słyszę śmiech, patrzę i widzę Nikodema.

- Zabawne. Chyba średnio. - Mówię niepewnie.

Nie słyszę już odpowiedzi tylko zauważam jak przyjmuje zamówienie od jakiegoś klienta, kasuje go i chwile potem podaje mu zamówienie.

- Nie wiedziałam, że umiesz..

- Robić te wszystkie drinki?- Przerwał mi w połowie.- Tak umiem inaczej nie mógł bym mieć baru, w takich sytuacjach jak nagle jest dużo ludzi to ja lub Szakal pomagamy. Jak chcesz wiedzieć RA też je umie robić tak samo jak większość członków.- Mówi nie patrząc na mnie tylko robi kolejne zamówienie.- Widzę ze powoli robi się spokojnie przyjdź za chwile do mojego biura. –Mówi i odchodzi.

Gdy wiem, że dziewczyny sobie poradzą odkładam wszystko i idę do mojego szefa, boje się tej rozmowy. Stoję pod drzwiami i zastanawiam się czy pukać czy nie w końcu może być tam z kimś, ale wtedy przypominam sobie o kamizelce i wchodzę. Siedzi za biurkiem wpatrzony w telefon. Gdy mnie zauważa odkłada telefon.

- Musimy porozmawiać jak dalej będziemy toczyć naszą relacje, musisz mi powiedzieć prawdę, tylko wolisz rozmawiać tutaj czy u ciebie?

- Chyba bym wolała u siebie w domu, tzn za drogą- Mówię na co on wstaje.

- Musimy też zapanować nad twoimi odruchami. - Podchodzi do mnie.- Nie możesz się bać mojego dotyku skoro jesteśmy parą.- Mówi i kładzie mi rękę na ramieniu na co mimowolnie się spinam.

- Tak wiem. Nie wygląda to za dobrze. - Wzdycham i staram się nie odsuwać ale średnio mi wychodzi i robię krok w tył.

- Daj mi klucze do swojego mieszkania pojadę dorobić.- Wyciąga rękę.

- Nie, nie dam ci.- Splatam ręce na biuście.

- Aria, skoro mamy udawać parę muszę mieć klucze tak samo jak ty możesz wchodzić na teren klubu kiedy chcesz.- Chwile nad tym myślę po czym niechętnie podaje mu klucze. - Pojadę je dorobić załatwię jeszcze jedna rzecz i wracam, potem pójdziemy do ciebie i porozmawiamy.

- Dobrze niech będzie, będę czekała na ciebie za barem. Może dorobisz też klucze do swojego gabinetu?- Pytam pewna, że się nie zgodzi.

- Puki co nie potrzebujesz ich może potem jak będziesz chciała robić ze mną coś więcej niż tylko rozmawiać.- Cholera muszę mieć te klucze jak najszybciej. Patrzę na niego a on się lekko do mnie uśmiecha i wtedy wpadam na pomysł. Chwytam go koszulkę, ciągnę go do siebie a sama staje na palcach i całuje w usta. Chwile potem czuje jego ręce na mojej tali i jak odwzajemnia pocałunek.

- Zastanowię się z tym kluczem a teraz wracaj do pracy.- Mówi na co od razu wychodzę z jego biura. Jestem głupia, nie powinnam tego robić ale cholera muszę mieć te klucze.

Staram się wszystko robić co jest w moim obowiązkiem, za barem z jedną z dziewczyn ale chyba jest zazdrosna o kamizelkę, bo w niczym mi nie chce pomóc wręcz przeciwnie wszystko mi utrudnia. Szukam jednego z soków ale nie widzę go nawet w lodówce wzdycham i idę do chłodni po niego gdy go szukam nagle słyszę trzaśnięcie drzwiami. Szybko biegnę i chwytam za klamkę, kurwa zamknięte. Ktoś do cholery mnie zamknął w jebanej chłodni. Jestem w krótkim rękawku, kamizelce i długich spodniach a w chłodni są 3 stopnie z tego co widzę na termometrze. Wyciągam telefon z kieszeni i nie mam zasięgu. Cholera.

- POMOCY! JESTEM ZAMKNIĘTA W CHŁODNI! RATUNKU!

Wołam przy drzwiach i pocieram się po ramionach chcąc jakoś się ogrzać. Co jakiś czas waląc w drzwi i wzywając pomocy. Ale chyba nikt mnie nie słyszy. Po czasie kucam pod ścianą, czuje jak drżą mi mięśnie w całym ciele, nie mam już siły stać i czuje się coraz bardziej słabo. Nie wiem ile już tu jestem, nawet nie wiem czy straciłam przytomność czy nie. Widzę otwierające się drzwi.

-Amelia?- Słyszę swoje imię i tracę przytomność

Szakale Anubisa #1 NicodemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz