Doszłam właśnie do szkoły byłam dalej mokra ale nie aż tak już wiec może nikt nie zauważy. Weszłam głównym wejściem i skierowałam się do sali w której mieliśmy teraz lekcje. Byłam juz spóźniona trzynaście minut. Szybko podeszłam pod sale spojrzałam jeszcze czy napewno mam tutaj lekcje. Okej wchodzę. Weszłam i wszystkie głowy skierowały się w moja stronę. Wyczuwałam na sobie jeden wzrok przez co spojrzałam w tamtym kwietniku siedział tam uśmiechnięty Shey i patrzył na mnie z rozbawieniem i przewaga. Trzymał nożyczki i się nimi bawił. Pomyślałam sobie a żeby mu wypadły, wbiły się w nogę i rozcięły skórę, a później wylało mu sie tyle krwi żeby był tak mokry jak ja tylko ze od krwi. Żart. Nie. Tak. Nie.
-Dzień dobry Rose.-Przywitał się profesor zjechał mnie spojrzeniem od góry do dołu i powiedział:- Czemu się spóźniłaś i czemu.. no wiesz.- Pokazał na mój strój. Cały mokry strój. Spojrzałam z powrotem na Shey. Siedział ledwo powstrzymując śmiech. Spojrzałam do góry i policzyłam w myślach do trzech. 1. 2. Jebane kurwa 3. Ponownie spojrzałam na profesora.
-Dzień dobry panie profesorze.- Przywitałam się grzecznie po czym spojrzałam na Shey i dodałam- Jak szłam do szkoły to jakiś chłopak wjechał w kałuże i mnie ochlapał a spóźniłam się dlatego ze mój autobus dziś nie przyjechał bardzo przepraszam.- Wręcz błagałam w myślach żeby nie wstawił mi spóźnienia bo nie chce mi się dziś już kłócić. Patrzył się na mnie i gdy zobaczył moje mokre spodnie westchnął i powiedział:
-Niestety muszę wstawić pani spóźnienie bo było by to niesprawiedliwe wobec innych.- Odpowiedział a ja ze zrezygnowaniem pokiwałam głowa i zajęłam miejsce. Gdy Shey usłyszał profesora jego kącik ust się podniósł. Boże co za idiota.
***
Minęły już 2 godziny i nic szczególnego się na lekcjach nie działo. Zgłaszałam się i starałam się być aktywna. Dopiero na wf zobaczyłam się z moja przyjaciółka bo nie mogłyśmy się znaleźć.
Pomachała mi z daleka i podeszła do mnie.
Nicole moja przyjaciółka, blond włosy i niebieskie oczy. Zawsze ładnie wyglądała i jest najlepsza. Jest bardzo miła i śmieszna. Po prostu ja kocham. Zawsze przy mnie jest gdy jej potrzebuje.-Hej Rosalie.- Przywitała się Nicole i mnie przytuliła.
-Hej Nicole.- Odpowiedziałam i skierowaliśmy się razem na wf. Weszłyśmy do szatni żeby się przebrać i wtedy się zaczęło.
-O Boże Rosalie chodzi w brudnych i brzydkich ciuchach.-Zaczęła Bella i się zaczyna pff. Bella największa suka i dziwka jaka znam. Nie no nie wolno tak mówić, ale o niej inaczej się nie da. Przysięgam.
Bella Sanderson królowa szkoły. Najbardziej popularna dziewczyna w szkole. Jest piękna. I ma dużo pieniędzy wiec każdy ja lubi. Oprócz mnie. Ja jej nie lubię bo ona mnie nienawidzi. Proste nie? Uwielbia mi uprzykrzać życie i się ze mnie śmiać. Suka. Ma blond włosy i niebieskie oczy chodzi ubrana bardzo ładnie muszę to przyznać. Niestety. Chłopaki się za nią oglądają na każdej przerwie. Ma chyba co tydzień nowego chłopka. Taki jej typ. A ja takich najbardziej nie lubię.
-I dodatkowo nikt jej nie lubi po co ona wogóle tu chodzi, wszyscy byli by szczęśliwi gdy się przeniosła do innej szkoły.- Powiedziała Laila. Uwierzcie ze tez o tym marze.
Laila Nite przyjaciółka Belly. Trochę mniejsza suka ale suka to suka nie? Blond włosy i niebieskie oczy. Jest tak samo nie miła i chamska jak Bella i tez mnie nie lubi. Można powiedzieć ze jej kopia.
-Przecież jest taka nudna i wogole, nie rozumiem Nicole czemu sie z nią zadaje tylko marnuje sobie życie i ominie.-Powiedziała następna spojrzałyśmy na siebie z Nicole z jej twarzy wyczytałam ze jest jej przykro. Ona nie była do tego przyzwyczajona jak ja.
-I jej rodzice na wszystko pozwalają i kupują.-Powiedziała Bella. A tobie nie?
-Jest taka rozpuszczona.- Powiedziała Laila i się zaśmiała. Ja nie reagowałam i weszłam do szatni z Nicole. Wszystkie spojrzenia powędrowały na mnie. Czemu ja nic im nie zrobiłam. Zaczęłam się przebierać wyjęłam luźna biała koszulkę i szare luźne dresy. Nicole tez się przebrała tylko ze miała leginsy które podkreślały jej figurę. Reszta dziewczyn wyglądała podobnie do Nicole, tylko nie które założyły topy lub krótkie bluzki.
***
Wyszłam z szatni i weszłam na sale. Okazało się ze mamy wf z chłopakami, będziemy grać w zbijaka. Drużyny wybierała Bella i Lalia dwie osoby które mnie nie lubią super. Jak zawsze zostałam ostatnia do wybrania. Byłam w drużynie Belly nikogo tu za bardzo nie lubiłam. Stałam i patrzyłam kogo wybiera z chłopaków.-Shey.-Powiedziała Bella.
Nie no proszę powiedzcie ze to żart albo ze mi się to przyśniło. Byłam w jednej drużynie z Bella i Shey. Gorzej być nie mogło. Nicole posłała mi smutne spojrzenie gdy zobaczyła z kim jestem. Rozdzieliliśmy się w dwie strony boiska. Coś tam mówili jak gramy ale nie za bardzo słuchałam. Gdy nagle pytanie od pieprzonego Shey padło na mnie.-A ty cokolwiek potrafisz?- Zapytał. Nie kurwa nie potrafię wiesz? Ale pokiwałam tylko głowa nie miałam zamiaru się kłócić. Miałam dosyć tego wszystkiego.
***
Zaczęła się gra rzucali piłkami. A ja? Tylko unikałam nawet nie łapałam. Po porostu nie lubię w to grać. Zostały tylko 3 osoby na boisku razem ze mną. Shey, Luke i ja. Luke to najlepszy przyjaciel Shey dosłownie zachowują się tak samo i maja podobny tok myślenia a także są tak samo irytujący. Super dwójka przyjaciół i jedna inna. I jedna normalna. Nagle piłka poleciała w stronę Luka. Nie złapał jej wiec go zbili. Zostałam ja i Shey. Tylko my no japierdole.
W drugiej drużynie było jeszcze 7 osób nie mieliśmy szans. Graliśmy przez chwile i nikt nikogo nie zbił, ale nagle piłka w stronę Shey była tak mocna ze nie złapał. Odpadł. Nie, nie, nie. Zostałam sama. Tylko nie to ja nie umiem w to grać. Czemu akurat ja. O Boże. Unikałam chwile piłek gdy usłyszałam rozmowę Shey i Luke.-Nie mamy szans przecież ona nic nie umie po za uczeniem się. -Powiedział Shey.
-No wiem a my się założyliśmy z tymi kretynami o 200 stówy i przez ta debilkę je stracimy.-Powiedział Luke z znudzeniem.
Teraz już wiedziałam za żadne skarby nie mogę przegrać. Muszę im wreszcie pokazać ze ja tez coś potrafię. Muszę. Piłka leciała tak mocno jak w stronę Shey. Mówiłam sobie w myślach:- nie możesz teraz odpaść, nie możesz.
Już miałam prawie przed twarzą piłkę ale ja złapałam. Czekaj czy ja to załapałam. Jak? Ja złapałam piłkę taką mocna? Zadawałam sobie pytania. Wszyscy na sali stanieli w bez ruchu gdy złapałam piłkę. To był ten czas. Muszę to zrobić. Zamachnęła się tak mocno ze chłopak w którego rzuciłam nie złapał i został zbity. Boże co się ze mną dzieje. Czy ja właśnie złapałam piłkę i kogoś zbiłam? Gdy zbiłam już jedna osobę wszyscy mieli szok na twarzach. Dalej nie dowierzali ze Rosalie złapała piłkę. I huj wam w dupe. Jestem zajebista!***
Minęły jakieś osiem minuty i zbiłam cztery osoby wiec zostały trzy na jedną. Tyko ze byłam już zmęczona. I to kurwa bardzo. Unikałam teraz piłek żeby nie dostać gdy nagle mój but się rozwiązał nie zwracałam na to uwagi i w pewnym momencie upadłam. O nie upadłam. Już wiedziałam ze będę zbita i nic tego nie zmieni. Ktoś zapachną się i rzucił we mnie ja dalej siedziałam bo upadłam. Złapałam ta pikę. Tak, tak, tak. Nie zbili mnie. Ja złapałam pikę.
Wszyscy byli zszokowani. Znowu. A ja szybko wstałam i zbiłam następna osobę. Teraz zostały dwie na jedna jedną.
***
Po jakimś czasie zbiłam kolejna osobę i zostałam 1 na 1.ja vs ....***
Hejka dziś 1026 słów mam nadzieje ze się podoba .❤️🫶 piszcie czy chcecie następne
( z góry przepraszam jak są jakieś błędy)
CZYTASZ
Tylko ja
Teen FictionZawsze wierzyłam w to że każdy spotka prawdziwa miłość swojego życia i będzie szczęśliwy, ale nigdy bym nie przypuszczała że prawdziwa miłość potrafi aż tak zaboleć i tak zranić a może to nie była prawdziwa miłość, albo po prostu mi to nie jest pisa...