9.Deszcz

3.3K 73 20
                                    

Gdy lekcje się skończyły zaczęło padać a ja musiałam wracać na pieszo. Przebrałam buty i wyszłam ze szkoły spojrzałam w chmury z których padał deszcz i westchnęłam. Szłam jakiś czas i zobaczyłam sklep. Zwykły sklep spożywczy. Postanowiłam ze wejdę do niego po wodę bo strasznie chciało mi się pić. Weszłam do sklepu i podeszłam do lady z wodą. Nagle usłyszałam rozmowę byli to koledzy Shey ale bez niego.

-Widziałeś wogole jak Shey całował ta Rosalie.-Powiedział chyba jeden z jego gangu. Mateo był to brunet z zielonymi oczami i nawet fajnym stylem ale niestety mądrością nie grzeszył.

-Pewnie chce ja przelecieć. Sam bym chciał widziałeś ja dziś w tej sukience.-Powiedział Luke. Boże on jest taki ohydny. Skrzywiłam się na jego słowa.

-No całkiem niezła dupa.-Odpowiedział drugi nie wiem kto to był. Nie znałam go. Szybko wzięłam wodę i poszłam do kasy. Czekałam w kolejce rozmyślając czy on naprawdę tylko chce mnie przelecieć? Czy mu o to chodzi. Jeśli tak to jest bezczelny. A jak mówił mi te wszystkie słowa ze jetem piękna to tez kłamał. Ba oczywiście co ja sobie wyobrażałam. Ze on mnie polubi. Nagle ktoś coś to mnie powiedział.

-Halo mówię do pani.-Kasjerka machnęła mi dłonią przed twarzą.

-Dwa pięćdziesiąt.-Powtórzyła i westchnęła dałam jej te pieniądze i wyszłam ze sklepu.

Szłam chwile gdy nagle zatrzymało się koło mnie auto. Znałam je bardzo dobrze czarny mustang. Odrazu pomyślał o tej osobie Shey. Zatrzymał się koło mnie i otworzył szybę i zapytał.

-Co księżniczka robi tu sama w taka ulewę?-Dobra wrócił stary Shey.

-Idę do domu.-Powiedziałam i chciałam już iść ale mnie zatrzymał.

-Dobra chodź podwiozę cię do domu.-Odpowiedział na co ja:

-Nie chce.-Powiedziałam

-Chodź no przecież nic nie zrobię tylko odwożę cię do domu.-Odpowiedział mi Shey.

-No nie wiem.-Szczerze nie chciałam z nim jechać ale tez nie chciałam iść jeszcze pół godziny do domu w deszcz. Westchnęłam i odpowiedziałam:

-Dobra ale tylko do domu.-Shey przytaknął głową i wysiadł z samochodu. Wysłałam mu pytające spojrzenie. Na co on otworzył drzwi od pasażera.
Ale romantyk.
-Wow ale dżentelmen.-On się zaśmiał i zamknął za mną drzwi i poszedł na swoje miejsce.

-To gdzie mieszkasz.-Zapytał.

-Kolorowa *****.-Odpowiedziałam na co on spojrzał na mnie i jego brew powędrowała do góry.

-Jeszcze raz gdzie?-Zapytał.

-Kolorowa *****.-Powtórzyłam na co od odpowiedział.

-Widocznie jesteśmy sąsiadami.-Ze co? Sąsiadami przecież mieszkam to od jebanych 18 lat a nie wiedziałam ze mój wróg mieszka obok mnie?

-Co od kiedy tam mieszkasz.-Zapytałam zdziwiona.

-Od kilku miesięcy przeprowadziłem się.-Odpowiedział na co przytaknęłam głową.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam z czym to się wiąże. Teraz już to wiem. Czy żałuje? Dowiecie się później.

***

Przepraszam ze rozdział taki krótki i ze tak późno ale nie miałam czasu jutro postaram się zrobić napewno dłuższy i może dwa. Życzę miłego czytania❤️🫶
Możecie napisać czy wam się podoba i czy według was będzie żałować ze zostali sąsiadami.

Tylko jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz