4. Moja przyjaciółka?

3.5K 74 11
                                    

Wyszłam ze szkoły, usiadłam na murku i czekałam na Henrego. Bardzo go polubiłam wydawał się miły i śmieszny bardzo dobrze nam się rozmawiało. Czekałam już 3 minuty gdy nagle usłyszałam głos zza pleców:

-Ooo nasza kochana Rose przyszła się przejść żeby schudnąć?- Zapytał ktoś ale to nie był Shey ani Bella. Pomyślałam ze to ktoś z ich znajomych. Może Max lub Luke albo Laila. Postanowiłam się odwrócić żeby zobaczyć kto to. Zamarłam nie potrafiłam się ruszyć ani cokolwiek odpowiedzieć patrzyłam się na osobę. Po wszystkich bym się tego spodziewała ale po Nicole nie. Chciało mi się płakać ze moja własna przyjaciółka powiedziała coś tak wstrętnego do mnie. Przecież ona wie jak się czuje gdy ktoś tak do mnie mówi. Ona to wie. To ona mnie zawsze pocieszała. To ona zawsze przy mnie była. Ale to ona teraz tak powiedziała... i ona teraz sprawia ze czuje sie okropnie.

Słyszałam śmiech Luke i Belly a nawet Shey. Można powiedzieć ze nawet połowe szkoły ale moje oczy były skupione na niej. Na Nicole. Na moje przyjaciółce. A może już nie przyjaciółce?
Przecież nic jej nie zrobiłam. Nic. Co się stało?Czemu taka jest. Po jakiś 5 minutach patrzenia na nią odezwałam się:

-Dlaczego?- Zapytałam ale mój głos się trochę załamał. Było mi tak cholernie przykro. Tak bardzo ze to jest nie do opisania.

-Myślisz ze ktoś taki jak ja chciały się przyjaźnić z takim czymś jak ty?- Zapytała śmiejąc się. Jej było do śmiechu a mi ani trochę nie. Chciałam z tamtąd odejść żeby nikt na mnie nie patrzył i się nie śmiał. Nie, żeby ona się nie śmiała. Nie ważne ze oni się ze mnie śmieją. Ale ona? Poczułam ukucie w sercu.
Straciłam osobę której mogłam powiedzieć wszystko. Z którą się najlepiej znałam i najlepiej dogadywałam. Osobę która znaczyła dla mnie wszystko... a najbardziej boli fakt ze robi to w taki sposób. Tak bolesny dla mnie a ona to doskonale wiedziała...

-Nawet twoja przyjaciółka cię nie lubi.- Zaśmiała się Bella.

-W sumie nikt jej tu nie lubi.- Powiedział Luke.

-I jest taka ohydna i gruba.- Zaśmiała się Laila.

-Niech najlepiej zniknie nikt jej nie potrzebuje.- Powiedziała Nicole. Po czym się zaśmiała. Kolejny raz poczułam ukucie w sercu. Czemu każda osoba musiała mnie ranić. Czemu czym sobie tak zasłużyłam. No czym!
Chciałam już wybiec i schować się gdzieś i tak zrobiłam, ale gdy chciałam wejść do szkoły ktoś mi zagrodził drogę i się przewróciłam. Spojrzałam na osobę. Był to Shey. Super jeszcze tego brakowało. Spojrzał na mnie i się zaśmiał. Wszyscy się śmiali. Chciałam wstać ale nie mogłam stał nade mną i się patrzył po czym powiedział:

-Czy nasza świnka tez jest nie zdarna?- Zapytał i się zaśmiał. Co ja mu zrobiłam no co. Nagle dodał:- Chodzisz tylko w luźnych ciuchach bo jesteś taka gruba ze boisz się ubrać coś innego.- Znowu się zaśmiał. Nie wytrzymam. Chce się schować i żeby zostawili mnie w spokoju. Czy ja chce aż tak dużo. Chyba tak bo to jest nie możliwe. Ja może nawet jak bym chciała to bym nie mogła. To nie moja wina. Ja tak bardzo chce im udowodnić. Chce żeby dali mi spokój. Tak bardzo tego chce.

-No waśnie tylko w bluzach i luźnych spodniach chodzi i myśli ze jest ładna.- Zaśmiał się Nicole i dodała:- Stoi przed lustrem godzinę i się sobie przygląda.- Chciałam coś powiedzieć ale nie mogłam słyszałam tylko śmiech innych. Nie wytrzymam już. Nie dam sobie rady. Wstałam i wybiegłam ze szkoły nie patrząc na nic. Trudno ze miałam jeszcze lekcje nie wytrzymałabym na nich.

***
Szłam chodnikiem i płakałam cicho żeby żadna przechodzącą osoba tego nie słyszała. Miałam kaptur na głowie żeby nikt mnie nie widział. Weszłam do domu. Moja matka siedziała w salonie i oglądała coś. Zdjęłam szybko buty i pobiegłam na górę. Moja matka coś to mnie mówiła ale nie zawracałam na to uwagi, chciałam tylko zamknąć się w pokoju i płakać w moich czterech ścianach.

-Co ty tu robisz? Czemu nie jesteś w szkole!..-Zapytała ale nie odpowiedziałam tylko zamknęłam się w swoim pokoju. Byłam już u sobie i mogłam spokojnie płakać i nikt nie będzie słyszał. Siedziałam tak ze trzy godziny próbując zasnąć ale to na nic. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Podeszłam do lustra i już wtedy wiedziałam co zrobię jutro. Coś ma co nie są gotowi.

                                        ***

Z góry przepraszam ze rozdział dziś taki krótki ale dziś była szkoła i nie miałam za bardzo czasu wiec tylko 720 słów. Obiecuje jutro będzie więcej i mam nadzieje ze się podoba miłego dnia kochani ❤️🫶// co sądzicie o Nicole czemu się tak zachwala ? ( możecie napisać w kom)

Życzę wszystkim powodzenia jutro na egzaminach będzie dobrze ❤️

Tylko jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz