Obudziłam się o 5.30. Jęknęłam na dźwięk budzika. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, zrobiłam pielęgnacje i makijaż. Nie będzie przez tydzień rodziców wiec mogę ubierać i malować się jak chce. Nałożyłam korektor pod oczy i tuż do rzęs oraz rozświetlacz na policzki i w kąciki oczu. Patrzyłam się chwile na siebie w odbiciu lustrzanym i przypomniałam sobie o błyszczyku i konturówce. Zrobiłam usta i chwyciłam za prostownice, wyprostowałam sobie włosy i zrobiłam u góry dwie małe kitki. Uśmiechnęłam się sama do sobie i podeszłam do szafy. Myślałam chwile w co się mogę ubrać decyzja padła na biały top i małym dekoltem i jasne jeansy. Do tego założyłam zegarek i naszyjnik z małym sercem.
Zeszłam na dół i otworzyłam lodówkę. Zdecydowałam ze zjem tosty z syropem.
Zjadłam je i poszłam do wyjścia z domu nałożyłam buty, białe nike air force 1. Wzięłam klucze i wyszłam z domu. Mój brat dziś nocował u kolegi wiec miałam wolną chatę chociaż w sumie wczoraj tez. Wogole go prawie nie widywałam. Jak był w domu to zamykał się w pokoju a jak wychodził to tylko po jedzenie i do łazienki. Jako dzieci spędzaliśmy każda chwile razem. Nawet czasem spaliśmy razem. Brakuje mi tego wtedy był to mój najlepszy przyjaciel oraz brat. A teraz ? Westchnęłam i wyjęłam z kieszeni słuchawki i włożyłam je do uszu i pościła sobie muzykę na maxa.Szłam jakieś 15 minut do szkoły, nie miałam daleko. Zawsze chciałam jeździć do szkoły autem więc około dziewięć miesięczny temu zrobiłam prawo jazdy ale oczywiście moi cudowni i najdroższy rodzice nie pozwalają mi jeździć bo sobie coś zrobię. To po co ja je robiłam i marnowałam swój czas, często ich o to pytałam ale ich odpowiedzią było ze mam nie pyskować a raz nawet mój ojciec mnie uderzył... niby przeprosił mnie za to i powiedział ze nerwy mu pościły ale sama myśl ze mój własny ojciec mnie uderzył. Cóż takie życie.
Weszłam do szkoły i podeszłam do szafek i wyjęłam potrzebne książki i zeszyty. Widziałam Henrego i pomachała mu ale on całkowicie mnie zlał. Spojrzał na mnie i szybko odwrócił wzrok. Ale czemu? To przez to ze wczoraj Shey mu powiedział ze mam już plany. Nie, napewno nie Henry taki nie jest. Coś może ważnego miał do zrobienie i... No dobra kogo ja oszukuje nie wiem czemu może się dowiem na lekcji bo pierwsza mamy razem. Angielski. Zadzwonił dzwonek wiec udałam się do sali.
Weszłam i usiadłam w czwartej ławce osoby powoli wchodziły do sali zobaczyłam Henrego i czekałam czy podejdzie do mnie. Ale zamiast siąść ze mną poszedł na drugi koniec sali. Co ja zrobiłam? Czy ja znowu straciłam przyjaciela? Ale czemu nic przecież nie zrobiłam. Westchnęłam i wyjęłam książki. Patrzyłam chwile na Henrego aż tu nagle podeszła do niego Bella. O nie. Coś tam chwile rozmawiali i uśmiechał się do niej. Kiedyś uśmiechał się tak do mnie. Te jego dołeczki. Patrzyłam chwile jeszcze na nich. Bella siadła z nim w ławce. Ta Bella o której mu mówiłam ze jest dla mnie nie miła i mnie wyzywa. Ja mu to mówiłam. On to zrobił specjalnie... Ale czemu? Zrobiło mi się przykro. Odwróciłam się do swojej ławki i patrzyłam w okno.
Zaczęła się lekcja do sali wszedł nauczyciel i zaczął omawiać lekcje. Po jakiś siedmiu minutach do sali weszli Shey i Luke. Prychnęłam zawsze się spóźniali. Shey najpierw spojrzał na mnie a później na Henrego i się uśmiechnął. Co za kretyn! Boże mi jest przykro a ten się uśmiecha. Super po prostu super. Nie mam nikogo w tej klasie NIKOGO. Jetem tylko ja. Tylko ja.
-Shey, Luke kolejne spóźnienie siadajcie.-Powiedział nauczyciel.
-Dobrze.-Powiedział Shey i poszedł z Luke do ławki. Oczywiście musiał być to ławka za mną. Przypomniałam sobie wczorajszy wieczór. Aż zadrżałam. Mogli to być wszyscy ale los wybrał jego.
-Dobrze dzieci skoro są już wszyscy to ogłaszam kto będzie z kim będziecie w pokoju. Pokoje są dwu osobowe.-Powiedział nauczycielka i włączyła dziennik i zaczął wybierać osoby.
-Bella i ...-Dodał po chwili:-Henry.-Spojrzałam na nich uśmiechnęli się do sobie i zaczęli rozmawiać. Cholernie mnie to zabolało. Bo to była jedyna osoba która mnie lubiła. Wiedziałam jedno nawet jeśli nie chce się ze mną przyjaźnić to chce wiedzieć czemu. Co zrobiłam. Chwile nie słuchałam nauczycielki ale nagle wypowiedziała moje imię.
-Rosalie i ...-po jakiś pięciu sekundach dodała:-Shey.-No nie. No po prostu kurwa no nie. Westchnęłam kręcąc ze śmiechem głową.
-Dlaczego ten dzień jest taki okropny.-Powiedziałam cicho ale widocznie Shey to usłyszał.
-No ja tez nie wiem.-Odpowiedział.
-A i musicie się dogadać już między sobą kto weźmie na przykład jedzenie a kto rzeczy plastyczne bo będą nam potrzebne na zajęcia pamiętajcie!-Dodała jeszcze pani.Zadzwonił dzwonek i wyszłam na przerwę. Ktoś nagle złapał mnie za ramię. Odwróciłam się w jego stronę. Shey. Wysłałam pytające spojrzenie w jego niebiesko-zielone tęczówki.
-Musimy umówić się kto co bierze na wycieczkę chyba ze już zapomniałaś księżniczko.-Powiedział śmiejąc się. K R E T Y N
-Pamiętam to co mam wziąć?-Zapytałam
-Ja wezmę jedzenie na te zajęcia a ty rzeczy plastyczne bo ja się w tym nie ogarnę.-Okej przynajmniej wiem co mam wziąć bo słuchałam jak nauczycielka to mówiła.
-Dobra to chyba wszystko nie?-Powiedziałam a on chwile się zastanawiał.
-Chyba tak jak coś mi się przypomni to napisze.-Odpowiedział a ja przytaknęłam głową.
-Okej pa!-Krzyknęłam odchodząc.
Jezu to chyba najgorszy mój dzień w szkole. Henry się do mnie nie odzywa i zaprzyjaźnił się z Bella i muszę robić jakiś walony projekt z angielskiego z Shey u mnie w domu. On będzie u mnie w domu. Na sama myśl zadrżałam. Kątem oka zobaczyłam Henrego bez belli. Na szczęście. Chce się go zapytać czemu mnie tak nagle z dupy olał i przestał się odzywać. Muszę to widzieć. Wzięłam głośny oddech i podeszłam do niego...A to co mi powiedział zamurowało mnie. Nigdy bym tego nie przypuszczała. Przez tą jedna cholerna rzecz a raczej słowa straciłam przyjaciela... Ale to nie były moje słowa...
***
Hejka ogólnie dzisiejszy rozdział jest dłuższy. 1000 słów. Mam nadzieje ze się podoba piszcie czy chcecie więcej!❤️🫶
I ogólnie rozdziały będą się pojawiać 3 razy w tygodniu ponieważ nie mam aż tyle czasu żeby robić codziennie ale mam nadziej ze będziecie czytać! Miłego dnia❤️
CZYTASZ
Tylko ja
Подростковая литератураZawsze wierzyłam w to że każdy spotka prawdziwa miłość swojego życia i będzie szczęśliwy, ale nigdy bym nie przypuszczała że prawdziwa miłość potrafi aż tak zaboleć i tak zranić a może to nie była prawdziwa miłość, albo po prostu mi to nie jest pisa...