Po leniwym dniu Kylian, Sergio i Achraf niestety musieli wrócić do treningów. Oczywiście kiedy leżeliśmy i oglądaliśmy krainę lodu nie obeszło się bez kłótni czy następnego dnia jadę z nimi, czy nie. Ja upierałam się, że będę tam tylko przeszkadzać ale oni nie dawali za wygraną.
- Będzie fajnie zobaczysz! - mówił Achraf.
- Co będziesz robić sama w domu? - dopowiadał Sergio.
No więc takim oto sposobem teraz ( czyli następnego dnia) stałam przed lusterkiem i malowałam rzęsy. Oczywiście Kylian cały czas mnie poganiał.
-Nel do cholery ja nie chce robić karnych ćwiczeń! - krzyknął mój przyjaciel z korytarza.
- No już idę! - odkrzyknęłam poprawiając swoją bluzę.
- No dłużej się nie dało?- spytał zdenerwowany Kyky.
- Uspokój się - odpowiedziałam zakładając czerwone nike dunk.
- Nie wytrzymam z tobą kiedyś... - mruknął zamykając dom i idąc w stronę swojego czerwonego porsche.
- Też cię uwielbiam Kyky. - uśmiechnęłam się sztucznie, gdyż stresowałam się tym treningiem.
Neymar. Neymar. Neymar. Ciekawe czy pamięta co do mnie powiedział.
No pewnie, że nie, a ty jak zwykle wyolbrzymiasz.
- Mogę puścić piosenkę? - spytałam przyjaciela gdy byliśmy w połowie drogi na stadion.
- Mhm
Puściłam piosenkę od Drake pt. ,, One dance". Spojrzałam na mojego przyjaciela, a on na mnie i zaczęliśmy się drzeć, bo śpiewem tego nazwać nie można było.
- I NEED A ONE DANCE - krzyknęłam.
- GOT A HENNESSY IN MY HAND! - odkrzyknął Francuz.
-ONE MORE TIME 'FORE I GO
-HIGHER POWERS TAKING A HOLD ON ME.
Do końca drogi śpiewaliśmy różne piosenki, przez co na chwilę zapomniałam o tym co miało mnie zaraz czekać. Kiedy byliśmy pod stadionem znowu się zestresowałam. Kylian chyba to zauważył, bo objął mnie ramieniem idąc w miejsce treningu i szepnął:
- Wszystko będzie git. Przecież wiesz, że jak tylko coś nie będzie Ci pasować w jego zachowaniu to twoje besties go pobiją.
Zaśmiałam się z jego słów, gdyż Hakimi i Ramos naprawdę nazywają się moimi ,,Besties". Stworzyli nawet grupę i ją tak nazwali. Dodali też Kyliana ale on nie był zadowolony z tego powodu. Tak jak zawsze poszłam na miejsca rezerwowych, lecz nie było jeszcze trenera tylko ON.
Boże DLACZEGO MI TO ROBISZ?
- Dobry - przywitał się Brazylijczyk ze swoim zalotnym uśmiechem przy okazji podając mi piłkę.
- Hej... - odpowiedziałam cicho odkopując mu piłkę i siadając na siedzenie.
- Jak tam? - spytał robiąc jakieś tricki piłką.
Kurde co on taki jakiś...
- Wszystko w porządku. Czemu pytasz?
- No nie mogę zapytać jak tam u mojej ulubionej koleżanki? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Dziwny jesteś. Najpierw mnie wyzywasz, a teraz zachowujesz się jakbyśmy byli najlepszymi ziomeczkami. - wyznałam patrząc mu w oczy.
- Powiedziałem Ci coś na ten temat kiedy odwiozłaś mnie do Jacob'a. - wzruszył ramionami z miną z której nie dało się wyczytać żadnej emocji.
CZYTASZ
Freefall - Neymar Jr.
Fanfiction⚠️TO MOJA PIERWSZA KSIĄŻKA, WIĘC ZAWIERA LICZNE BŁĘDY⚠️ Nel Belloli po zdradzie postanawia już nigdy nie wracać do Francji, gdzie zostawiła wszystkie złe wspomnienia. Jednak za namową brata i przyjaciela wraca do państwa, co wywraca jej ułożone życi...