Mijały dni. Nic się nie zmieniało. Pracowałam, spędzałam czas z Neymarem, rozmawiałam z chłopakami i oglądałam seriale.
Dzisiaj wybija równy tydzień od kąt pierwszy raz byłam w swojej pracy.
-Oh, Nel dzień dobry! - przywitała się ze mną moja szefowa, kiedy podjechałam pod budynek moim zielonym lamborghini które kupiłam dokładnie dwa dni temu.
-Dzień dobry! - również się przywitałam i przytuliłam na powitanie.
-Mam do ciebie prośbę . - powiedziała od razu, gdy weszłyśmy szybkim krokiem do pomieszczenia, gdzie robię zdjęcia.
-Tak? - spojrzałam na nią siadając za biurkiem.
-Wiem, że miałaś dzisiaj skończyć o 17, ale mogłabyś zostać i zrobić zdjęcia jeszcze dwóm osobą?. - zadała pytanie z nadzieją.
Miałam iść na imprezę z Ney' em o 19. Skończę pewnie o jakiejś 20. Trudno tą jedną imprezę sobie odpuszczę.
-W porządku. - kiwnęłam głową na potwierdzenia swoich słów i posłałam uśmiech.
- Dziękuję. - odetchnęła i wyszła z pomieszczenia.
Wyjęłam telefon z kieszeni spodni i zadzwoniłam do mojego chłopaka.
-Taaak? - usłyszałam w słuchawce zaspany głos.
-Nie idę dzisiaj na tą imprezę, bo będę robić zdjęcia dwóm dodatkowym klientom. - odparłam na jednym wdechu.
-Ja pierdziele Nel. - czułam jak moje ciało się spina. - No okej. Ale ja mogę pójść nie?.
-Jasne po co pytasz?. - odpowiedziałam zaskoczona jego pytaniem.
-No nie wiem tak, żeby ci to nie przeszkadzało, że pójdę bez ciebie.
-Ney ufam ci. - wywróciłam oczami.
-No tak tak wiem. Dobra to papa miłej pracy!. - nie dał mi nic odpowiedzieć, bo się rozłączył.
Odłożyłam telefon, westchnęłam głośno i przetarłam twarz dłońmi.
Przez następne kilka godzin robiłam masę różnych zdjęć. Do domu wróciłam o 21. Od razu podreptałam wziąć szybki prysznic, przebrać się w piżamę i pójść spać. Kiedy rzuciłam się na łóżko napisałam szybko wiadomość do brata i próbowałam zasnąć. Na marne jednak.
Po jakiś 30 minutach przekręcania się z boku na bok w końcu odpuściłam i wzięłam telefon do ręki. Oglądałam różne relacje na instagramie, aż w końcu zobaczyłam jedną która szczególnie zwróciła moją uwagę. Achraf był na imprezie z Neymarem. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Brazylijczyk stał, rozmawiał i śmiał się z pierdzieloną Bruną Biancardi.
Od razu do niego nadzwoniłam. Nie odbierał. Z tego wszystkiego wstałam i zaczęłam obgryzać paznokcie.
-Spokojnie Nel. Przecież cię nie zdradzi ani nic ufasz mu tak?. - uspokajałam samą siebie przy okazji dzwoniąc do przyczyny mojego stresu. Niestety dalej nie odbierał, lecz ja się nie poddawałam dlatego zadzwoniłam do Achrafa który prawie zawsze odbiera.
-Halo? - krzyknął, a w tle było słychać jakieś latynowskie piosenki.
-Hej jest może gdzieś niedaleko ciebie Neymar? - zapytałam siadając na łóżku.
-Hmm - ucichł na chwilę. - Nie, przed chwilą gdzieś poszedł.
-Z kim?! - znowu wstałam.
CZYTASZ
Freefall - Neymar Jr.
Fanfiction⚠️TO MOJA PIERWSZA KSIĄŻKA, WIĘC ZAWIERA LICZNE BŁĘDY⚠️ Nel Belloli po zdradzie postanawia już nigdy nie wracać do Francji, gdzie zostawiła wszystkie złe wspomnienia. Jednak za namową brata i przyjaciela wraca do państwa, co wywraca jej ułożone życi...