POV. Katsuki
Wlepiał smutny wzrok w krajobraz miasta. Z wypisanym na twarzy bólem przyglądał się przejeżdżającymi w okolicy pojazdom. Zdawało mu się, że każdy tu żyje w wiecznym pośpiechu.
Był późny wieczór, kiedy kolejny raz myślał o niebieskich migdałach. W ostatnim czasie zdarzało mu się to coraz częściej. I choć próbował, nie potrafił zrozumieć własnych uczuć, które zdradziecko udzielały się w środku niego. Strasznie dużo rozmyślał. Często bił się z własnymi myślami, choć końcowo wciąż nie potrafił stwierdzić w czym rzecz. Mówiąc dokładniej, nie potrafił przyznać się przed samym sobą do tego, co czuł. I do kogo czuł.
Westchnął w geście rezygnacji, po czym zeskoczył z okna. Dopiero teraz ujrzał, jaki mrok panował w jego pokoju. Zaśmiał sie z własnej głupoty. Przecież tak właściwie nic sie nie zmieniło. Tu zawsze panował mrok chyba, że Kirishima miał do niego przyjść na korepetycje.
Kirishima...
On sam nie pamiętał, kiedy ostatnio zamienił z chłopakiem słowo. Wiele razy czuł, że się od siebie oddalają. Chciał nawet temu zapobiec, raz. Przez kilka sekund nim zrozumiał, o czym pomyślał. Nie miał najmniejszego zamiaru uganiać się za jakimś idiotą!
Właśnie tak to sobie tłumaczył.
W głębi duszy Katsuki tęsknił za Eijirou i za czasem, jaki spędzali wspólnie. Czerwonowłosy przestał odwiedzać go pod pretekstem brania korepetycji. Stwierdził, że musi iść dalej sam, w innym wypadku nigdy się nie nauczy samodzielności. A to osiągnąć może tylko przez ciężką pracę.
I choć Bakugou nie okazał tego ani przez chwilę, decyzja ta go zabolała.Jakby nie spojrzeć,bez tego ich spotkania ograniczone zostaną do minimum.
Kiedy doszły praktyki, chłopak w zupełności przepadł. Nie miał czasu na nic, tak więc Bakugou zamknął się w sobie ponownie. Znów nie wychodził z pokoju chyba, że szedł na zajęcia, do kuchni czy łazienki. Nauka w samotności nie przynosiła mu w żadnym stopniu przyjemności. Często zasypiał podczas czytania, co wcześniej mu sie nie zdarzało.Wiele razy złapał sie nawet na tym, że chciałby ponownie poczuć to ciepło, jakim obdarował go Kirishima gdy sie do siebie przytulali. Na samo wspomnienie rumieńce mimowolnie wkradały sie na jego policzki.
Przetarł zmęczony twarz dłońmi, przymykając przy tym oczy. Skarcił się w myślach za własne myśli i podszedł do włącznika by zapalić światło. W pokoju momentalnie zapanowała jasność, na co blondyn przymrużył oczy. Kiedy przyzwyczaił się do panującej jasności, podszedł do torby by spakować podręczniki. Lekcje zdążył odrobić już wcześniej, dlatego cały wieczor miał dla siebie. Czas ten zazwyczaj spędzał w łóżku, z telefonem w ręku. Niekiedy zdarzało się, że zasypiał wcześniej.
W chwili w której miał kłaść się spać, usłyszał pukanie do drzwi. Nie krył zaś zdziwienia, nie spodziewał sie gości. Każdy uczeń U.A wie doskonale, by drzwi jego pokoju unikać szerokim łukiem. W innym przypadku mogłoby skończyć się to źle i tylko jedna, jedyna osoba nic sobie z tego nie robiła.
- ... Kirishima? - Spoglądał na wyższego oceniająco. Jego brew mimowolnie uniosła sie ku górze.
- Bakugou... - Odpowiedział zmieszany. Jego prawa ręka powędrowała na kark, pokazując jego zdenerwowanie.
- Byłeś u fryzjera - zauważył. - Już myślałem, że zrobią Ci się całe czarne
- ah, to - wziął do ręki kosmyk swoich dłuższych, czerwonych włosów i przejechał po nim palcem. - Można tak powiedzieć, to najlepszy fryzjer u jakiego byłem, hah
- Przyszedłeś tu w jakimś konkretnym celu?
- Właściwie to... chciałem Cię przeprosić. W ostatnim czasie nie byłem najlepszym przyjacielem, czuję że zaniedbałem naszą przyjaźń.
- tshh, daj spokój. Jeśli myślisz, że w jakiś sposób mogło mnie to ruszyć to się grubo my..
- I niby dlatego znowu zamknąłeś się w sobie?! - Ton jego głosu podniósł się lekko, a w oczach dostrzec można było złość. - Wszystko wiem. Mina mi powiedziała, co robisz kiedy mnie nie ma. I nie uważam, że robiłbyś to bez powodu idealnie w momencie, w którym przestaliśmy gdzieś razem wychodzić. Przestań Katsuki, przecież to żaden wstyd okazywać emocje. Jesteśmy chyba przyjaciółmi??
- To nie Twoja zasrana sprawa, Kirishima. To moje życie i sam o nim decyduje. Jeśli uznam, że chcę siedzieć w pokoju, to będę siedział w pokoju. Sam. Czy Ci się to podoba, czy nie. - Kiedy skończył, zaczął zamykać drzwi. Dłoń wyższego włożona pomiędzy nie jednak w ostatniej chwili powstrzymała go od tego czynu.
- A właśnie, że to jest moja sprawa. Jesteśmy przyjaciółmi i czy tego chcesz czy nie, będę się o Ciebie troszczył. Kurcze, kiedy ty wreszcie zrozumiesz, że jesteś dla mnie ważny? Nie pozwolę, byś marnował się samotnie w pokoju! W ostatnim czasie może i faktycznie nie miałem czasu, jednak chcę to naprawić. Pozwól mi... - Jego ton głosu złagodniał, a ból malowany na twarzy sprawił, iż Katsukiego ścisnęło serce.
- Tshhh. Zgoda. Jutro. Dzisiaj chcę iść spać, więc z łaski swej - idź już. - Oznajmił, po czym zamknął mu drzwi przed nosem. Oparł się o drewno plecami i zjechał po nich, wzdychając przy tym ciężko. Po chwili jednak na jego ustach zagościł uśmiech, a w jego sercu ponownie rozlało się ciepło, gdy przypomniał sobie ciepłe słowa Eijirou. Nie wiedział jednak, że czerwonowłosy chłopak zareagował niemalże identycznie ciesząc się, że będzie znów mógł z nim spędzić trochę czasu sam na sam.
—-
Rozdział napisany na szybko. Jeśli są jakieś błędy, bardzo za nie przepraszam. Musicie też wybaczyć mi fakt, iż w ostatnim czasie nie dodawałam rozdziałów. Wena opuściła mnie całkowicie, w dodatku czas wolny stał się złotem.
Do następnego misie 💋
CZYTASZ
Wyrok Gwiazd - KiriBaku
FanfictionPewnego dnia przechodzący przypadkiem w okolicy Kirishima zauważa, że Bakugou znęca się nad ich klasowym kolegą. Postanawia mu pomóc. Zielonowłosy w podziękowaniu oferuje propozycję, która może znacznie wpłynąć na dalsze losy Eijirou. Katsuki Baku...