Pov KirishimaStałem zszokowany, obserwując znikającą w oddali sylwetkę swojego przyjaciela. Bakugou Katsuki. Chłopak, którego za nic w świecie nie potrafiłem zrozumieć. Nie wiedziałem dlaczego do wszystkiego podchodzi tak negatywnie i chce zabić dosłownie wszystko, co tylko się poruszy. Wiedziałem, że najlepszego kontaktu z Deku to on nie ma, jednak mimo wszystko uważam, że jako osoba na bohaterstwie powinna bardziej przymykać oko na niektóre sprawy, co z pewnością pomogłoby uniknąć znacznie większej części sprzeczek, w jakich bierze udział. Mało brakowało, a zielonowłosy wąchałby kwiatki od dołu. Katsuki był bardzo nierozważny, aktywując tak potężny dar w szkole, w której aktualnie przebywa tak wiele osób! Strach pomyśleć co by było, gdybym nie zdążył na czas...
- Ałć... - Moje rozmyślenia zostały przerwane przez cichy jęk bólu. Gwałtownie odwróciłem się ku źródłu i ujrzałem leżącego na ziemi Izuku. Podszedłem do niego i wyciągnąłem dłoń w jego kierunku.
- Izu, wszystko dobrze? To był niezły cios... - starałem się obrócić sytuację w żart. Niestety, chłopak nie wydawał się chętny na śmiechy. Momentalnie spoważniałem.
- Tak, tak. Zapewne zostanie mi kilka siniaków, jest jak mówisz. Cios był mocny. Udam się do pielęgniarki, będę wdzięczny gdy to zgłosisz nauczycielowi. - Jego ton głosu był smutny. Jestem strasznie ciekawy o czym rozmawiali nim przyszedłem...
- Możesz na mnie liczyć! Dasz radę? Mogę Cię tam zaprowadzić, jeśli trzeba - zaproponowałem z czystej uprzejmości z uśmiechem na twarzy.
- Nie trzeba, trafię. A właśnie, chciałem Ci podziękować. Gdybym oberwał... No ale na szczęście mnie obroniłeś przy pomocy swojej indywidualności. Nic Ci nie jest, prawda?
- Mną się nie martw. Zajmij się lepiej sobą, Twoje ramię nie wygląda dobrze...
W odpowiedzi jedynie skinął głową, dlatego też już miałem udać się do klasy, kiedy zatrzymał mnie głos nerda.
- Czekaj. Chciałbym się w jakiś sposób odwdzięczyć.
***Pov. Katsuki
Nie potrafiłem skupić się na lekcjach. Przez cały dzień miałem w głowie słowa brokuła. Kilka lat temu był moim przyjacielem, jednak dziś nie potrafię go tak traktować. Zawsze był inny. Odstawał od reszty. Kiedy dowiedział się, że nie ma daru. Wtedy wciąż myślał, że jest w stanie mi dorównać. Deptał mi po piętach bez żadnych umiejętności specjalnych. Irytowało mnie to, a kiedy wygrał moc w chipsach w randomowym momencie życia pomyślałem, że świat się ze mnie nabija.
Najbardziej jednak irytował mnie fakt, iż nasze matki się przyjaźnią, w związku z czym Deku wie na mój temat o wiele za dużo. Myśli, że czyni go to moim przyjacielem, bzdura!Przyjaciel.
W zasadzie, nie znam prawdziwej definicji tego słowa. Nigdy nie miałem nikogo, kogo mógłbym uznać za taką osobę. Są ludzie, których jedynie toleruję. Należą do mojej paczki, jednak czy mógłbym nazwać ich w ten sposób?Z rozmyśleń wyrwał mnie donośny dźwięk dzwonka oznajmiający koniec zajęć lekcyjnych na dziś. Zacząłem się pakować, zresztą jak wszyscy. W klasie zrobiło się głośno przez okrzyki radości uczniów.
- Pamiętajcie, że w środę sprawdzian. Nauczcie się na niego! Miłego dnia.
Wyszedłem z klasy, jednak postanowiłem wyjść na miasto i przemyśleć kilka spraw.
Odniosłem jedynie plecak i po parunastu minutach znajdywałem się w centrum miasta, które tętniło życiem.
Zbliżała się godzina siedemnasta, dlatego też dorośli wracali z pracy, a młodzież ze szkoły.
Jako, że wielkimi krokami zbliżała się zima, było już ciemno.
Było na minusie, o czym świadczył dym przy każdym wydechu.
Szedłem z rękoma schowanymi w kieszeni kurtki, jak zawsze zresztą.
Wiedziałem, że w najbliższym czasie czeka mnie zakup czapki, szalika oraz rękawiczek, ponieważ przez to całe zamieszanie z przeprowadzką nie miałem kiedy tego zrobić. Uznałem, że mam teraz wolną chwilę, więc dlaczego z niej nie skorzystać.
Skręciłem w uliczkę prowadzącą do galerii handlowej. Nagle zrobiło mi się zimniej, więc chcąc potrzeć ciało rękoma, wyciągnąłem ręce, na których po chwili znalazł się biały płatek. Trwało to tylko sekundę, ponieważ po chwili zmienił się on w kroplę. Spojrzałem zdezorientowany do góry. Zaczął padać śnieg. Uśmiechnąłem się na ten widok i przyśpieszyłem kroku.
CZYTASZ
Wyrok Gwiazd - KiriBaku
Fiksi PenggemarPewnego dnia przechodzący przypadkiem w okolicy Kirishima zauważa, że Bakugou znęca się nad ich klasowym kolegą. Postanawia mu pomóc. Zielonowłosy w podziękowaniu oferuje propozycję, która może znacznie wpłynąć na dalsze losy Eijirou. Katsuki Baku...