Pov. Kirishima
Siedzieliśmy nad zadaniami już dobre kilka godzin. Muszę przyznać, że Katsuki był naprawdę dobrym nauczycielem, czego nigdy bym się po nim nie spodziewał. Z początku, widząc mój poziom wiedzy załamał się lekko. Zaczęliśmy więc od podstaw, ponieważ z matematyką niestety jest taki problem, że wystarczy nie rozumieć jednego tematu i później nie jest się w stanie poprawnie wykonać działania. Przyznam szczerze, od nadmiaru informacji rozbolała mnie głowa.
- Ałć... za co to było? - Moje rozmyślenia zostały brutalnie przerwane przez blondyna, który ewidentnie podirytowany moim brakiem skupienia, postanowił przyłożyć mi zrolowaną gazetą w tył głowy. Moja dłoń automatycznie powędrowała w tamto miejsce, w celu rozmasowania bólu.
- Tshh. Jeszcze się głupio pytasz. Doskonale wiesz, że z takim nastawieniem daleko nie zajdziesz. Twoja sprawa.
- Wybacz Bakuś, potrzebuję chwili odpoczynku. Myślę, że mała przerwa dobrze nam zrobi. - Rzekłem zmieszany, jednocześnie podnosząc się z wygodnego łoża - zrobię nam herbaty.
W odpowiedzi usłyszałem jedynie ciche westchnięcie, które potraktowałem jako znak uznania. Udałem się więc do kuchni, odpływając w myślach. Domyślam się, że chłopak tak samo jak ja był zmęczony i potrzebował przerwy, jednak nie chciał przerywać. Widział, że przede mną jeszcze sporo godzin nauki.
Kiedy dotarłem do kuchni, wstawiłem wodę w czajniku i czekałem, aż się zagotuje.
W zasadzie, z jakiegoś powodu coś podpowiadało mi, że z lekcjami od Bakugou nie ma opcji, bym mógł nie zdać. Uspokajała mnie ta myśl. Mimo tego, że na codzień jest dość wybuchowy i głośny, dzisiaj był cierpliwy i opanowany. Tłumaczył mi to z takim spokojem i opanowaniem w głosie, w życiu go takiego nie widziałem... Domyślam się jednak, iż było to spowodowane okolicznościami, w jakich się obecnie znajdowaliśmy. Prawdopodobnie jeśli chodzi o naukę, jest taki zawsze. W końcu w klasie zawsze słucha głosu nauczyciela dość uważnie, co prawda wtedy zazwyczaj na jego twarzy widnieje obojętność, jednak mimo wszystko...
Idea Bakugou jako mojego prywatnego nauczyciela z jakiegoś powodu cholernie mi się podobała. Gdy uświadomiłem sobie jednak o czym pomyślałem, spaliłem buraka.
Dziękowałem Bogu w myślach za to, że w tym momencie żaden z uczniów nie przyszedł w żadnym interesie do pomieszczenia, w którym obecnie się znajdowałem. Nie wiem jak miałbym wytłumaczyć się z tego, że rumienie się sam do siebie.
Dźwięk gotowanej wody sprowadził mnie na ziemię. Wyłączyłem gaz i wyjąłem z szafki dwa kubki. Kiedy otworzyłem szufladę, w której znajdywały się herbaty zrozumiałem, że nawet nie zapytałem chłopaka o to, na jaką konkretnie ma ochotę. Westchnąłem zrezygnowany i stwierdziłem, że musi zdać się na mnie. Postawiłem na herbatę owocową, do której dorzuciłem kilka liści mięty oraz dodałem kilka kropel cytryny. Nie wiedziałem, czy Bakugou słodzi, więc dodałem dwie łyżeczki miodu. Jeśli nie będzie mu odpowiadać, wypiję za niego. Sobie zrobiłem identyczną i udałem się na górę.- Wróci-łem. - Widok, jaki zastałem sprawił, że moje serce zabiło szybciej. Blondyn zasnął z podręcznikiem w ręce, a to tylko utwardziło mnie w przekonaniu, że faktycznie był zmęczony. Uśmiechnąłem się i odstawiłem kubki na bok.
Wyjąłem koc z szafy i opatuliłem go nim. Kiedy dotarło do mnie, że wpatruje się we własnego kumpla podczas jego snu, gwałtownie zaprzestałem tego czynu. Wróciłem po swoją herbatę i nim wyszedłem z pokoju, spojrzałem się na niego ostatni raz.
Wyszedłem z pewnością, że nic złego mu nie grozi.***Pov. Katsuki
Obudziłem się koło godziny dwudziestej trzeciej. Przeciągnąłem się zaspany i starałem się przypomnieć sobie cokolwiek sprzed kilku godzin. Widząc podręcznik od matematyki tuż przed moimi oczyma i kubek stojący na wprost mojego łóżka, szybko sobie wszystko przypomniałem. Musiałem zasnąć, kiedy Kirishima poszedł zrobić nam coś do picia. Czy poważnie nauka tak bardzo mnie wymęczyła?
Wziąłem herbatę i udałem się na dół. Czułem, że o śnie mogę zapomnieć jeszcze przez kilka godzin, dlatego też chciałem dla odmiany posiedzieć w czyimś towarzystwie. Zazwyczaj w pokoju wspólnym ktoś przesiadywał.
Zdziwiłem się w chwili, w której moje uczy ujrzały połowę klasy siedzącą na kanapie przed telewizorem, jednak nigdzie nie widziałem Kirishimy. W tle leciał jakiś program, mało kto tak właściwie zwracał na niego uwagę. Większość obecnych pochłoniętych było rozmową.
Nic nie mówiąc, dosiadłem się do nich. Zostałem zlustrowany przez nich od góry do dołu w szoku, jednak nikt z nich nic nie odważył się powiedzieć na ten temat.- Hej Baku! Co u Ciebie? - Krzyknęła mi do ucha różowłosa. Była jedną z nielicznych osób, których tolerowałem.
- Tsh, w porzątku. - Odparłem znudzony, opierając dłoń o policzek. Wzrok przeniosłem na nudny obraz telewizyjny. Jakiś romans, ohyda.
- Cześć Wam! - Nagle usłyszałem znajomy głos, dlatego gwałtownie się odwróciłem. - Dzięki Katsukiemu skończyłem naukę i śmiało mogę powiedzieć, że jestem gotów na sprawdzian. Porobimy coś wszyscy razem?
Mówiąc to, posłał mi szczery uśmiech, którego tak bardzo nienawidzę.
Nienawidzę, bo przegrywam z nim za każdym razem i gdy widzę go, moje serce nie potrafi ustać w miejscu.
Irytowało mnie to...
Odwróciłem głowę w przeciwnym kierunku bo czułem, że moje policzki zaczęły płonąć.
Czułem też na sobie spojrzenia całej klasy, jednak postanowiłem to zignorować. Po chwili na całe szczęście zajęli się sobą i wyborem zajęcia. Nie byłem zbytnio tym zainteresowany.- To może butelka, a potem zrobimy sobie maraton filmowy?
Cała klasa zgodziła się na ową propozycję, ja jednak postanowiłem już teraz zagrać sobie miejsce na wygodnej kanapie, przy takiej ilości osób, zapewne ktoś będzie oglądać film na podłodze. Nie chciałem zaliczać się do tej grupy. Reszta klasy rozłożyła się w kręgu przede mną i rozpoczęli rozgrywkę.
Nie będę kłamać, zawsze podsłuchiwałem z jakiegoś powodu w chwili, w której padało na Kirishimę.
Tym razem kręciła Mina. Jak się pewnie już domyślacie, wypadło właśnie na czerwonowłosego.- No to Kirishima... Pytanie czy wyzwanie? Dodam, że za brak odpowiedzi lub wykonania zadania będzie kara. - Uśmiechnęła się na te słowa złośliwe co tylko sugerowało, że ma jakieś podłe zamiary.
- Niech będzie pytanie.
- Czy aktualnie jesteś w kimś zakochany bądź zauroczony?
Przez kilka sekund panowała cisza, dlatego też postanowiłem zerknąć w jego stronę. Był cały zmieszany i chyba nie wiedział co odpowiedzieć. Bawił się przez chwilę palcami, by na koniec końców pokiwać twierdząco głową. Uważałem jego zachowanie za urocze, jednak kiedy ta informacja do mnie dotarła, nie wytrzymałem i wstałem z kanapy.
Zrobiłem przy tym sporo zamieszania, ponieważ kilka osób się zainteresowało moją reakcją. Postanowiłem to zignorować, w tamtym momencie potrzebowałem ochłonąć. Udałem się więc do swojej kurtki po papierosy.
Nie paliłem często, w zasadzie tylko wtedy, kiedy czułem się źle psychicznie lub też miałem jakieś problemy.
Wyszedłem z budynku i momentalnie odczułem różnicę w temperaturze. Zima zbliżała się wielkimi krokami. Dni stawały się coraz krótsze i zimniejsze, z czego nie byłem specjalnie zadowolony. Odpaliłem niezdarnie fajkę i gdy skończyłem, poszedłem do kuchni by napić się czegoś zimnego. W lodówce znalazłem ice tea do której postanowiłem dodać kilka kostek lodu. Wsadziłem do szklanki słomkę, ponieważ ze słomką pije mi się jakoś lepiej. Schowałem napój na miejsce i zacząłem iść w stronę salonu ponieważ nie chciałem, by ktoś sobie coś pomyślał. Nie trudno w tej klasie o plotki, zwłaszcza na tematy miłosne.
Kiedy byłem przy wyjściu z kuchni, usłyszałem rozmowę na mój temat dochodzącą z salonu.- Bakugou jest jakiś dziwny ostatnio. Ciekawe czemu tak zareagował, w dodatku w takim momencie... - Zauważyła Tsui.
- Tak, prawda. No chyba, że o czymś nie wiemy, Kirishimaaa? - Dodała Uraraka.Chłopak momentalnie stał się pomidorem. Zaczął ruszać rękoma na wszystkie strony w geście sprzeciwu.
- N-nie, nie, wiecie o wszystkim. Bakugou to mój przyjaciel! - Bronił się.
- Tyle wiemy, ale czy aby na pewno TYLKO przyjaciel? - Tym razem zaatakował go Kaminari.
Ejirou nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego przyjaciele chcieli się z nim jedynie podroczyć. Cóż, z pewnością im się to nawet nie udało, jedynie go rozzłościli takimi pytaniami. Ścisnął więc dłonie w pięści.
- Tak, no przecież mówię. Nic nas nie łączy.
Odwróciłem się na pięcie i udałem do własnego pokoju. W owym momencie miałem w nosie ten cały maraton filmowy. Moje serce pierwszy raz w życiu było tak boleśnie ściśnięte. Zostałem zraniony słowami, w dodatku przez tego kretyna.
I wtedy zdałem sobie sprawę z tego, w jak beznadziejnej sytuacji się znajduję.Zakochałem się jednostronnie w najlepszym przyjacielu.
![](https://img.wattpad.com/cover/274584272-288-k821939.jpg)
CZYTASZ
Wyrok Gwiazd - KiriBaku
FanficPewnego dnia przechodzący przypadkiem w okolicy Kirishima zauważa, że Bakugou znęca się nad ich klasowym kolegą. Postanawia mu pomóc. Zielonowłosy w podziękowaniu oferuje propozycję, która może znacznie wpłynąć na dalsze losy Eijirou. Katsuki Baku...