.25.

77 3 0
                                    

wstałam o godzinie 12 znów, dziś też nie było Julki, zastanawiało mnie to gdzie ona tak wychodzi i do kogo, odrzuciłam na chwilę te wszystkie pytania i poszłam się umyć, ubrałam dziś krótkie spodenki, bluzkę bez rękawów a na głowie miałam rozwalonego koka, poszłam na dół gdzie byli wszyscy oprócz Juli, zjedliśmy śniadanie, i pogadaliśmy, wzięłam synów mojego kuzyna i poszłam się z nimi pobawić, dość szybko miną mi czas, bo była już 15:30

skończyliśmy się bawić i poszłam z Danielem oraz jego psem na dwór, gdy szliśmy koło jeziora zauważyłam Julkę która przytula jakąś dziewczynę m, wkurzyła się, nie wiem czemu przecież nic nas nie łączy

do domu byliśmy o 16:20 zjedliśmy obiad, potem poszłam do pokoju, siedziłam oglądałam film, potem przejrzałam Instagrama oraz snapa, nic ciekawego, wywracam oczami, leżę i patrzę się w sufit, gdy do pokoju wchodzi Julka, patrzę na godzinę 19:33, znów wracam oczami

-ubieraj się-mówi a ja się podpieram łokciami

-po co?-pytam

-nie pytaj tylko się ubiraj

wstałam ubrałam na siebie przewiewną bluzę i kolarki

wyszłyśmy z domu i szliśmy w stronę lasu, zastanawiam się gdzie idziemy ale nie pytałam, zatrzymaliśmy się jeszcze w sklepie po wino, poszliśmy do lasu i weszliśmy na górkę, a przed sobą zobaczyałam stolik z dwoma krzesłami, na drzewach wisiały lampiony, a na stoliku były dwie świeczki jedzenie odziwo ciepłe

usiadliśmy ma miejsca, zjedliśmy i gadaliśmy około godziny, nie zabardzo wiedziałam po co tu jesteśmy, po godzinie 22 zaczełyśmy się zbierać bo zaczęło kropić, staneliśmy przed Jeziorakiem i spoglądając raz na jezioro raz na Julkę

-musze ci coś powiedzieć-w tym momencie zaczęło lać ale się nie ruszyliśmy

-słucham-odpowiadam

-no bo ja..-jąka się

-noo

-kocham cię-zniknęło wszystko byłyśmy tylko my, nie widziałam co powiedzieć....

nikt specjalny..a może jednakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz