POV Alarien
Nie mogłam w to uwierzyć. Czułam się jak w jakimś koszmarze, z którego zaraz się obudzę, ale to nie był koszmar. Eladriela naprawdę nie żyła. W całym królestwie wybuchło zamieszanie. Przyczyny jej śmierci były niejasne i każdy obmyślał swoje własne spekulacje, jedne bardziej wymyślne od drugich. Eladrielę znałam od kilku dni, ale mimo to stała się bliska memu sercu i jej śmierć bardzo mnie zabolała. To samo czuła Celebriana i Arya, nie mówiąc już o Ninde, Thranduilu i Elrondzie. Oni znali ją najdłużej i to dla nich było to najgorsze przeżycie. Załamana elfka przestała się odzywać, uważając, że to po prostu nie ma sensu. Straciła siostrę i sens do życia.
* * *
Za kilkanaście minut miał się odbyć pogrzeb. Zasnutym przez łzy wzrokiem spojrzałam w lustro. Miałam na sobie czarną, koronkową suknie na długi rękaw. Nie miałam ani chęci, ani potrzeby, by zrobić cokolwiek z włosami, więc po prostu przeniosłam kilka przednich pasm do tyłu i sczepiłam luźno. Nie malowałam się, ponieważ to i tak nie miało sensu. Makijaż znikał w ciągu kilku sekund.
-Idziemy?- zapytałam cicho, odwracając się w stronę ukochanego.
-Załóż koronę- rzekł, po czym pocałował mnie w mokry policzek.
-Oj- szepnęłam- zapomniałam.
-Nic się nie stało- powiedział, przytulając mnie mocno. Mimo ponurego nastroju uśmiechnęłam się lekko i założyłam ozdobę na głowę.
-Moja królowa- szepnął Thranduil, łapiąc mnie za rękę i patrząc czule.
-Mój król- odszepnęłam. Uśmiechnęliśmy się do siebie.
-Idziemy?- zapytał cicho.
-Nie chcę- odparłam, roniąc kolejne łzy.
-Czego?
-Nie chcę tam iść- powiedziałam- nie chcę patrzeć na jej ciało i wyobrażać sobie, że może za kilka lat bylibyśmy na jej ślubie. Nie chcę myśleć, że to już koniec i że jej więcej nie zobaczę.
-Wiem- odrzekł smutno- czuję to samo. Możesz zostać. Wszyscy zrozumieją.
-Tego też nie chcę- odpowiedziałam, kręcąc głową- muszę się z nią pożegnać.
To zakończyło naszą rozmowę. W ciszy wyszliśmy z komnaty i udaliśmy się na miejsce ceremonii. W Mrocznej Puszczy było prawie tak wielu ludzi, jak w dzień naszego ślubu, lecz tym razem wydarzenie było dużo smutniejsze i poważniejsze. Kolejne mijane przez nas osoby kłaniały się lekko. Nie zwracaliśmy na to uwagi, tylko powoli zbliżaliśmy się do pięknej, szklanej trumny. Gdy byliśmy już na miejscu, razem z ukochanym podeszliśmy do naszych najbliższych przyjaciół. Przytuliłam Ninde pocieszająco, a ona odwzajemniła uścisk. Stałyśmy tak chwilę, kiwając się na boki. Gdy po chwili odsunęłyśmy się od siebie, zaczęła się ceremonia. Do przodu wystąpiła lady Galadriela i rozpoczęła swą przemowę.
-Moi drodzy- zaczęła smutno- zebraliśmy się tu dzisiaj, aby pożegnać naszą drogą przyjaciółkę, siostrę, ukochaną. Powinnam powiedzieć, że Eladriela była piękną, dzielną kobietą, ale to nie byłaby prawda. Eladriela jest piękną i dzielną kobietą, która nie boi się przeciwności i jest gotowa na wszystko, aby jej najbliższym było lepiej. Umieramy nie wtedy, gdy nasze serce przestanie bić, lecz wtedy gdy przestają bić serca osób, dla których byliśmy ważni. Eladriela będzie trwać do chwili, aż będziemy mieli ją w pamięci. Znaczy to, że jej dusza pozostanie wieczna, bo ci, co ją znali, nigdy o niej nie zapomną. Wytarła łzę, spływającą po jej policzku, po czym wróciła do tłumu. Wystąpiłam do przodu.
![](https://img.wattpad.com/cover/38923741-288-k895344.jpg)
CZYTASZ
Nad życie (1)
FanfictionKiedy do świata powraca zło, w każde serce wkrada się strach i zwątpienie. Jednak umysły niektórych zajętę są przez inne uczucie. Czy miłość może być możliwa, gdy wokół dzieją się straszne rzeczy? Czy Królowi Mrocznej Puszczy uda się mimo przeciwnoś...