Bitwa chyliła się ku końcowi, lecz Thranduil nie zwracał na to zbytniej uwagi. Przerażony elf rozglądał się wokół, poszukując żony, której nie widział już od jakiegoś czasu. Próbował ją znaleźć, ale jak to uczynić, skoro nawet nie wiedział, gdzie szukać? Starcie dobiegło końca, wróg poległ.
-Ktoś widział Alarien?- krzyknął król, zwracając się do swych żołnierzy. Przestraszone elfy od razu rozpoczęły poszukiwania. Szukali ciała drobnej postaci. Nie królowej, lecz jej ciała. Nagle do Thranduila podeszło kilku wojowników.
-Panie- rzekł jeden- widziałem, jak lady Alarien biegła w stronę pałacu.
Władcy Mrocznej Puszczy nie potrzeba było żadnych więcej słów. Przerażony pognał ku wrotom swego domu. Mijały go zdziwione spojrzenia, które po chwili ruszyły za nim. Elf wiedział, że jego żona nie zostawiłaby walczących, gdyby nie miała ku temu powodu. A tym powodem mogło być tylko zagrożone życie ich syna. Thranduil na czele z wieloma żołnierzami pobiegł w stronę schronu, gdzie ukryty był Legolas. Dotarłszy na miejsce, zatrzymał się i z przerażeniem rozejrzał wokół. Leżało tam wiele ciał, które przez swą ilość przypominały martwy dywan, zalany czarną posoką. Spostrzegł, że wejście do kryjówki jest otwarte, więc nie zastanawiając się długo, zszedł do środka. Znalazł tam jeszcze więcej ciał, lecz ani śladu Alarien i księcia. Gdy był już z powrotem na zewnątrz, jego uwagę przykuł złoty błysk, ledwie widoczny spod martwego orka. Przerażony zepchnął kreaturę, po czym odetchnął z lekką ulgą, ale i jednocześnie strachem. Był to bowiem, fragment zbroi jego żony.
-Ale gdzie reszta?- zapytał sam siebie w myślach- gdzie jest Alarien i Legolas?
***
Alarien zamrugała rzęsami, po czym powoli otworzyła oczy. Od razu rzucił jej się w oczy strój, który miała na sobie. Nie była to zbroja, w której brała udział w bitwie, lecz długa, czarna suknia, pełna najróżniejszych koronek i haftów.
-O boże, nareszcie! - usłyszała westchnienie obok siebie. Spojrzała w stronę, skąd dochodziło. Ujrzała Ninde, która widząc, iż królowa odzyskała przytomność, podbiegła do przyjaciółki. Kobieta wyglądała strasznie. Jej ciemnozielona sukienka była podarta oraz pokryta wieloma plamami z zaschniętej krwi. Twarz elfki była bardzo poobijana. Ninde miała rozciętą wargę, a jej brązowe włosy tworzyły rozbieganą całość, posklejaną przez kolejne plamy zaschniętej posoki.
-Co ci się stało? - szepnęła żona Thranduila, patrząc na elfkę ze smutkiem.
-Napadli mnie i moją eskortę- odparła cichutko, a po jej policzku spłynęła łza- staraliśmy się walczyć, ale było ich zbyt wielu. Ostatnie, co pamiętam z wtedy, to śmierć jednego z nich. Potem ciemność, a obudziłam się tutaj- wskazała ręką na pomieszczenie, w którym się znajdowały. Były w kamiennej celi. Jej ściany pokryte były mchem, a po podłodze maszerowały mrówki. Nie było okien, tylko wejście zablokowane przez stalową kratę. W sali znajdowało się coś na kształt łóżka.
-Gdzie my jesteśmy?
-Oprócz tego, że w lochach, to nie mam bladego pojęcia.
-To są ślady walki?- zapytała Alarien, wskazując na ranne usta przyjaciółki, które na powrót zaczęły krwawić.
-Nie- rzekła elfka- powiedzmy, że orkowie lubią się bawić ze swoimi więźniami.
-Co oni ci zrobili?- szepnęła Królowa Mrocznej Puszczy.
-Nic, o czym warto wspominać- odparła krótko, ale poważnie Ninde- teraz musimy się stąd wydostać.
-Legolas!- powiedziała nagle Alarien, patrząc na nią ze strachem- co z nim?

CZYTASZ
Nad życie (1)
FanfictionKiedy do świata powraca zło, w każde serce wkrada się strach i zwątpienie. Jednak umysły niektórych zajętę są przez inne uczucie. Czy miłość może być możliwa, gdy wokół dzieją się straszne rzeczy? Czy Królowi Mrocznej Puszczy uda się mimo przeciwnoś...