Solan P.O.V
-Wstawaj i jedziemy, gwiazdko.- powiedziałem klepiąc ją w kolano gdy siedziała mi na udach. Nawet nie wiem kiedy się tam znalazła, ale jej na to pozwoliłem.
-Jedziemy? Gdzie jedziemy?- zapytała schodząc mi z kolan.
-Do twojej jebanej teściowej.- powiedziałem ironicznie na co ona wybuchła śmiechem. Uniosłem lekko kącik ust w górę.
-Aww to urocze, że planujesz ze mną przyszłość. Wiedziałam, że cię pociągam.- powiedziała dumnie.
-Kurwa, cholernie.- KURWA! CO JA GADAM?! Kylie jak na zawołanie odkręciła głowę w moją stronę wbijając we mnie wzrok.
-Powtórz to.- zarządała.
-Ale co?- zapytałem głupio. Brunetka zmarszczyła brwi ilustrując mnie całego wzrokiem.
-Nie ważne.- mruknęła i pozostawiła temat.- Jedziemy?
-Tak, chodź.
-Czekaj.- powiedziała, podeszła do szafki koło łóżka i wyciągnęła z niej dwa noże motylkowe. Obróciła sobie je wokół palca i schowała do kieszeni spodni. Patrzyłem na nią jak na chorą psychicznie. Spojrzała na mnie obojętnym wzrokiem i wzruszyła ramionami mówiąc:
-Na wszelki wypadek.- parsknąłem śmiechem kręcąc głową.
-Moja mała sadystka.
Jakiś czas później byliśmy już w moim samochodzie. Kylie oparła się głową o szybę i patrzyła na widoki za oknem. Ja natomiast uciekłem myślami do mojej mamy.
Jedziemy do mojego jebanego domu rodzinnego, tam gdzie mieszkałem, tam gdzie były robione mi wszystkie krzywdy. Mimo tego, że cholernie nie chce tam jechać musimy to zrobić. Musimy zadać jej pare pytań aby rozwiązać tą pieprzoną zagadkę.
-Solan?- przerwała ciszę między nami.
-Hm?- mruknąłem nie odwracając wzroku od jezdni.
-Wiesz, że nie musimy tam jechać? Jeśli nie chcesz poradzimy sobie sami.- powiedziała pewnym głosem.
-Tak wiem, ale chętnie pojawie się u mojej kochanej mamusi.- powiedziałem drwiąco. Usłyszałem jej cichy chichot.
Boże, ona tak pięknie się śmiała.
-Myślisz, że może coś wiedzieć?- zapytała nie pewnie.
-Jeśli nasze rodziny są w jakiś sposób powiązane, to tak, może coś wiedzieć.- odpowiedziałem. Widać było, że Kylie jest okropnie zamyślona.
~~~~~~
-To tutaj?- zapytała brunetka gdy zaparkowałem przed domem.
-Tak.- kiwnąłem głową i dość głośno niż zamierzałem wciągnąłem powietrze. Kylie od razu na mnie spojrzała i bez zastanowienia położyła małą, ciepłą dłoń na mojej. Może i jej dłoń prawie w ogóle nie pokrywała mojej przyjąłem ten gest i złączyłem nasze ręce razem.
-Jestem przy tobie. Zawsze będę.- wyszeptała.
-Obiecujesz?- zapytałem z lekkim rozbawieniem.
-Obiecuje.- odpowiedziała również lekko się uśmiechając. Boże, miałem taką ochotę ją pocałować.
-Chodźmy już.- powiedziałem na co Kylie w jednej sekundzie położyła mi dłoń na policzku i połączyła nasze usta.
Mimo cholernie dużego zaskoczenia oddałem pocałunek i położyłem ręce na jej smukłej talii. Kylie jednak oderwała się ode mnie po kilku sekundach z uśmiechem na twarzy.
CZYTASZ
Ride To Die 18+
ActionPierwsza część dylogii „Ride" Szybka i niebezpieczna jazda kręciła młodą Kylie. Lubiła siadać za kierownicę i zapominać o problemach. Dziewczyna postanawia pojawić się na nielegalnych wyścigach samochodowych. I to był jej duży błąd. Przynajmniej tak...