Odkąd moim priorytetem stała się praca nad powoli powstającym albumem Arktycznych, relacja z Sugar zeszła na drugi plan i uległa sporemu zaniedbaniu. Opuszczając jej dom ostatnim razem, przyrzekłam sobie, że nie mogę ponownie do tego dopuścić i dołożyłam wszelkich starań, aby odbudować naszą przyjaźń. Wobec tego coraz częściej udawało nam się umawiać na wspólne wyjścia i spotkania. Wspólnie próbowałyśmy też nowych aktywności, co powoli poprawiało nasz kontakt. Ten wieczór wspólne spędzałyśmy na nic nierobieniu i musiałam przyznać, że była to chyba nasza ulubiona forma spędzania czasu.
Na moje nieszczęście, tygodnik, przy tworzeniu którego pracowałam, napotkał jakieś problemy z najnowszym wydaniem, które swoją premierę datowało następnego dnia. Pomimo iż na zegarze wybiła jedenasta, a Sugar przysypiała na fotelu obok mnie, siedziałam z laptopem na kolanach, przyciśniętym do ucha telefonem i z ogromną zaciekłością poprawiałam na raz trzy artykuły napisane przez kogoś, kto ewidentnie się do tego nie nadawał. Moja przełożona po około piętnastu minutach narzekania na autora i redakcję, postanowiła się rozłączyć. Odetchnęłam z ulgą, myśląc, że będę już mogła w pełni skupić się na swojej pracy.
Los, jednakże, miał w tej kwestii inne plany.
Kończyłam poprawki w pierwszym z artykułów, popijając przy tym zieloną herbatę, kiedy mój telefon zabrzęczał dwukrotnie. Przekonana, że to szefowa z kolejną porcją skarg, lub przeciwnie, wskazówek, odblokowałam go od razu. Moim oczom ukazał się za to bardzo stary numer.
– To niemożliwe... – szepnęłam sama do siebie, przytykając dłoń do ust. Na ekranie widniało imię osoby, której spodziewałam się najmniej na świecie. Nie byłam sobie w stanie nawet przypomnieć, kiedy ostatni raz rozmawiałyśmy, a ona zupełnie znikąd postanowiła nawiedzić moje wiadomości tego niedzielnego wieczoru i nie byłam w stanie stwierdzić, czy zaskoczyła mnie w pozytywny, czy jednak negatywny sposób.
– Kto to? – wymamrotała zaspana Sugar, przewracając się z boku na bok.
– Fiona.
– Fiona? – upewniła się, wyrzucając ręce do góry, aby się przeciągnąć. Wpatrywałam się w ekran, a rudowłosa poruszyła się niespokojnie i chwilę później wisiała już nad moim ramieniem, skanując ekran swoimi zielonymi tęczówkami. – Nie mówiłaś, że się z nią znasz.
– Bo to zwykła znajoma. Nie rozmawiałyśmy od wieków, to prawie tak, jakbym wcale jej nie znała, a zresztą nie wiedziałam, czy mówimy o tej samej Fionie...
– Co jej odpiszesz?
Poświęciłam chwilę na namysł. Rozważyłam potencjalne za i przeciw, a po chwili przygryzając dolną wargę, wystukałam na klawiaturze odpowiedź.
Fiona: Hejka, w ten weekend organizuję imprezę dla ludzi z liceum, żeby się spotkać i pogadać po tych kilku latach. Wpadniesz?
Fiona: Oczywiście możesz wziąć ze sobą dowolną liczbę osób towarzyszących, trzeba jakoś rozkręcić imprezę haha
Aida: cześć, razem z resztą arktycznych chętnie wpadniemy
Fiona: Super, resztę informacji podam ci na dniach, buziaki
– Naprawdę chcesz tam iść? – zapytała rozentuzjazmowana Sugar, a jej usta rozciągnęły się w szerokim uśmiechu.
– Tak. Chcę zobaczyć, co się pozmieniało. – odpowiedziałam dziwnie przekonana, przybierając na usta lekki uśmiech. – Kreuje się niezła impreza. Fiona to ten typ dziewczyny, która ma bogatego starego i dostaje od niego kupę forsy na wszystkie swoje zachcianki. Na osiemnastkę dostała od niego ogromny dom z basenem i szczególnie upodobała sobie robienie tam imprez. Im głośniej i im więcej osób o niej mówi, tym lepiej.
CZYTASZ
Electricity || Arctic Monkeys
FanfictionI można powiedzieć, że była to jeden z wielu sytuacji, gdy chciałam zatrzymać czas. Podziwiałam nierówną, lecz piękną teksturę jego skóry, która załamywała się przy lekko zmarszczonych brwiach. Podziwiałam rzęsy, które w obliczu ciepłego światła rzu...