Friends to lovers/ lavashipping

Rozdział 2

Pov Cole:

O tworzyłem zaspane powieki i moim oczą ukazał się Kai wtulony we mnie. Uwielbiałem gdy się przytulał.

Wziąłem telefon i odłączyłem z ładowania. Była 5.10 więc było jeszcze wcześnie a ja nie chciałem budzić Kai'a bo napewno wstał by się ubrać a ja chce żeby mnie przytulał. Chwilę przeglądałem Instagrama.

Stwierdziłem, że obudzę Kai'a. Odsunąłem go ode mnie lekko po czym zawisłem nad nim, krzycząc mu do ucha.

-Wstawaj kotku

Kai spanikowany od razu siadł a mnie przewrócił.

-Weź- krzyknęłem

-Leżałeś na mnie?

-Tak żeby cie obudzić, kotku

-Sam jestes kotkiem Cole'usiu

-Ale ty jesteś wkurwiający

-Ty też

-Dzięki

Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki a później do kuchni wypić kawę.

-Kai!

-Co?

-Chcesz kawę?

-Tak! Ide tam!

-Z mlekiem

-Wiem i bez cukru

-Brawo zgadłeś

Kai przyszedł do kuchni i zajął miejsce przy stole obok mnie.

Zrobiłem kawę i podałem Kai'owi a druga wziąłem dla siebie.

-Pyszna, umiesz robić dobra kawę. Najlepsza jaką piłem, Cole

-Wiem, ze pyszna. - odpowiadam z uśmiechem na twarzy.

Wypiliśmy kawę rozmawiając przy tym o wszystkim i niczym.

-Chodź się ubrać bo już 7.00-rzucam

-Dobra

Poszliśmy do mojego pokoju. Otworzyłem szafę i dałem Kai'owi szary dres i czarna podkoszulkę.

Kai ubrał się i uczesał ale nie użył żelu do włosów ponieważ byl u mnie a ja nie mam żelu.

-Dobra idziemy już?- pytam

-Tak

Wyszliśmy z mojego pokoju. Zamknąłem drzwi na klucz i szliśmy z Kai'em do szkoły. Bardzo nie lubię tam chodzi Kai tez ale musimy.

-Znów trzeba tam iść - rzucam

-Niestety-wzdycha- mi też nie chce się tam iść.

-A komu chce

-Raczej nikomu

-Właśnie

-Pamiętaj o jutrzejszym sprawdzianie- przypominam

-Z matmy?

-Tak

-Wiem, mówiłeś wczoraj

-Wiem, ale wole przypomnieć bo ty często zapominasz- parskam

-Ha ha bardzo śmieszne

-No tak, kotku

-A zamknij się z tym kotkiem bo ja do ciebie będę misiu mówił

-Mów se jak chcesz i tak dla mnie jesteś i będziesz kotkiem

-Okej, misiu

Parsknąłem.