Rozdział 6

328 14 8
                                    

Kai Pov:

Otworzyłem zaspane oczy i oczywiście jak praktycznie zawsze spałem z Cole'm wtulonym we mnie.

Standard.

Tylko obydwoje byliśmy nadzy.

Dosłownie NADZY.

Serio się przespaliśmy. Wiem, że było cudownie i nie żałuję nic. Kocham Cole'a mimo wszytko i zawsze bede. Kiedyś musiał być ten pierwszy raz.

Wstałem założyłem bokserki, wdrapałem się na łóżko. Patrzałem chwilę na śpiącego Cole'a a późnij przytuliłem go i zasnąłem.

***

Cole Pov:

Aktualnie ubierałem się gdy docierał do mnie fakt co odjebało się wczorajszej nocy.

Kurwa.

Przespałem się z Kai'em.

Pamiętam każdy szczegół. Pamiętam jak powiedziałem mu, że go kocham. Tak po prostu. Pamiętam jak wydałem pierwszy jęk. Musiałem wrócić do rzeczywistości. Byl poniedziałek. Musiałem obudzić Kai'a. Była 7.10.

-Kai wstawaj jest poniedziałek musimy iść do szkoły.

-Tak tak wiem- burknął

-Wstawaj. Wiesz, że nie lubię się spóźniać.

-Dobra

Kai wstał i patrzał na mnie chwilę.

-Wiesz, że mnie przeleciałeś?- powiedział Kai

-Ty pierwszy zacząłeś ale twój tata zadwonil. Ja dokończyłem to co zacząłeś więc można rzec, że to ty mnie przeleciałeś. Ale i tak było mi z tobą dobrze.- oznajmiłem

-Mi z tobą też.

Posłałem mu szczery uśmiech.

-Ubieraj się

-Pewnie

***

Kiedy szliśmy do szkoły Kai trzymał mnie za rękę. Uwielbiałem gdy to robił. Uwielbiałem gdy w ogóle w jakimś stopniu okazywał swoje uczucia do mnie.

-Jesteśmy- oznajmił szatyn

Ruszyliśmy w stronę naszych przyjaciół, którzy od razu się z nami przywitali. Pojawiła się także Skylor. Wiedziałem, że Kai mnie kocha ale jednak bałem się, że ona mu namiesza w głowie czy coś i mnie zostawi albo co gorsza zdradzi. Wtedy bym się zabił. Serio. Kai był powodem dla którego żyją i jak zniknie z mojego życia ja także zniknę.

Ścisnąłem dłoń Kai'a jeszcze bardziej kiedy dziewczyna złapała ze mną kontakt wzrokowy. Obgadywala nas. Patrzyła na mnie jakby chciała mnie zabić.

Zadzwonił dzwonek tak jakby na zbawienie. Weszliśmy do sali. Pierwsza lekcja była matematyka. Pani rozdała nam ocenione sprawdziany. Nie spodziewałem się, że dostanę +4.

-Co masz?-zapytałem Kai'a

-4- Dziękuję Cole- posłał mi szczery uśmiech- a ty?

-4+

-Gratulacje

-Dzięki

Resztę lekcji słuchaliśmy pani mimo, ze gadal same niepotrzebne rzeczy. Nagle zadzwonił upragniony dzwonek. Zbawienie każdego ucznia.

***
Dzisiaj Kai nie mógł u mnie spac ponieważ rano musiał być wcześniej w szkole bo pisał poprawę sprawdzianu chyba z fizyki w oprócz tego umówił się żeby spędzić czas z Nyą i ojcem. Oczywiście jego ojciec dalej jest w Niemczech ale połącza się na wideo i będą gadać. Możliwe, że mama Kai'a też dołączy do rozmowy.

W drodze do domu słuchałem piosenki w słuchawkach. Szedłem z Kai'em. Widziałem go ostatni raz dzisiaj. Gdy się żegnaliśmy pocałował mnie i rzucił ,,Narazie" po czym odszedł.

Wszedłem do domu, odrobiłem zadanie trochę się pouczyłem i poszedłem spać.

***

Kai Pov:

Kiedy wróciłem do domu poszedłem odrobić zadanie a później przygotować z Nyą różne przekąski i inne na rozmowę z Ojcem. Nya nie rozmawiała z nim od kilku miesięcy i sie stęskniła. Możliwe, że moja mama w końcu też dołączy do naszej rozmowy. Stwierdziłem wraz z Nyą, że po rozmowie z ojcem oglądniemy razem film i zaśniemy w salonie.

O 19.00 połączyliśmy się z ojcem.

-Hej tato- krzyknęła Nya

-Hej córciu i synku- przywitał się tata

-Hej- przywitałem się

-Jak ja cie dawno nie widziałam- mówiła Nya- stęskniłam się

-Ja też córciu. Niedługo wrócę. -zapewnia ojciec

-Za dwa lata- mówi Nya z żalem w głosie

-Minie szybko- zapewnia Tata- Jak.ci się układa?

-Bardzo dobrze a tobie?

-Też. Chciałbym abyście pisali i dzwonili do mnie częściej potrzebuje widzieć was częściej moje dzieci kochane.- mówił- Gdzie jest Maya?

Tak Maya nasz matka.

-W pracy- oznajmiam

-Dalej jest pracoholiczka?

-Tak. Jest jeszcze gorzej odkąd wyjechałeś. Prawie w ogóle nie ma jej w domu.

Nya trochę posmutniala na ca ją przytuliłem żeby nie było jej przykro.

Gadaliśmy z ojcem do 1.00 ale ten powiedział, że juz jest późno i mamy isc spac bo jutro szkoła.

Ale my z Nyą mieliśmy już swój plan.

Rozłożyłem łóżko i chwilę zastanawialiśmy się jaki film wybrać. Ostatecznie padło na it.

Nya trochę się bała więc cały czas się do mnie przytulała. Ja cały czas jadłem. Nya prawie w ogóle. Coś tam jadła ale bardzo mało. Po skończonym filmie rozmawialiśmy i śmialiśmy się na całego aż stwierdziliśmy, że serio jest późno i musimy iść spać.

Nya zasnęła przytulona do mnie. Tak dawno nie spędzałem z nia czasu.

Musze to robić częściej.

***
Dzisiaj triche krótszy rozdział.

Przperaszam ale następny rozdział będzie bardzo mocny i smutny.

Do następnego<3

738 słów

Friends to lovers/ lavashippingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz