Rozdział 1

809 36 28
                                    

Cole Pov:

Mój budzik zadzwonił o 7.00 naprawdę nie miałem ochoty iść do szkoły. Chodziłem tam tylko dlatego żeby zobaczyć się z przyjaciółmi.

Niechętnie wstałem z łóżka i poszedłem wypić kawę.

Stwierdziłem, że dzisiaj ubiorę moja ulubiona czarna bluzę z czerwonymi iskierkami. Dostałem ja od Kai'a może dlatego jest moją ulubioną. Do tego ubrałem zwykle jeansy i moje ulubione klasyczne vansy.

Idąc w stronę znienawidzonego przeze mnie budynku szkoły słuchałem muzyki.

Znowu musiałem tu przyjść mimo, że uczyłem się nie źle, nie lubiłem tu przebywać zresztą jak pewnie większość osób.

Nie chodziłem do szatni bo butów nie przebieram a kurtki nie miałem więc od razu skierowałem sie na schody.

-Hej- rzucam w stronę przyjaciół

-Cześć- odpowiada mi Jay- Jak tam?

-Dobrze, a u ciebie?

-Też

Rozglądałem się chwile gdy nagle poczułem kogoś. Kogoś kto przytulał się do mnie. Poczułem jego ciepło i od razu wiedziałem kto to. To był nikt inny jak Kai Smith.

-Heej- szepcze mi do ucha Kai

-Hej-odpowiadam

-Siedzisz ze mną?- pytał,  chociaż w sumie nie wiem po co bo moja odpowiedź była oczywista.

-Pewnie- odpowiedziałem- przecież zawsze siedzę czemu miałbym nie?

-A nie ważne.- podrapał się po karku.

Zadzwonił dzwonek i wszyscy weszli do sali. Oczywiście jak mówiłem usiadłem z Kai'em.

Pierwszą lekcja była biologia coś z czego byłem dobry.

Nauczycielka wpisywała obecność po czym wybierała osobę do odpowiedzi ustnej. Padło na mnie. Nie stresowałem się. No dobra może trochę. Ale wiedziałem, że niższej oceny niż 3 nie dostanę.

Pani pytała oczywiście z 3 ostatnich lekcji a ja na wszytko dobrze odpowiadałem. Zrobiłem tylko jeden błąd więc dostałem 5-. Ucieszony wróciłem do ławki.

-Co masz?- pyta zaciekawiony Kai

-5- - odpowiadam z zadziornym uśmiechem.

-Jak ty to robisz, że zawsze masz takie dobre oceny.

Wcale tak nie było z matmy, geografii i fizyki miałem słabe.

-Nie zawsze- mówię

-No ale z biologi

-Lubię ją poprstu

-Chciałbym też ją polubić

Kai nie miał za dobrych ocen z biologi. Ale przecież nie da sie być najlepszym z wszytkiego.

Resztę lekcji pani wszytko dokładnie tłumaczyła a ja uważnie jej słuchałem. Gdy nagle zadzwonił dzwonek oznajmujacy koniec lekcji.

Spakowałem książki i wyszedłem z sali.

-Gratulacje- powiedział do mnie Jay

-Dzięki- odpowiedziałem

Wszyscy udaliśmy się w stronę sali od języka polskiego. Nie przepadałem za ta lekcja ale musiałem wytrzymać.

Inne lekcje minęły mi bardzo szybko z wyjątkiem ostatniej czyli matematyki, która mi się bardzo dłużyła. Nagle zadzwonił mój wyczekiwany dzwonek więc sprawnie się spakowałem i wyszedłem z z sali. Oczywiście musiałem czekać na przyjaciół.

Friends to lovers/ lavashippingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz