Rozdział 11

275 13 7
                                    

Cole Pov:

Dzisiaj rano dostałem wypis więc zacząłem się pakować aby jak najszybciej wyjść ze szpitala. Miałem dość tego miejsca.

-Do widzenia- pożegnałem się z pielęgniarka i doktorem którzy się mną opiekowali.

-Do widzenia! i uważaj na siebie- Rzucił Doktor

Wyszedłem ze szpitala j ruszyłem w stronę bloku. Normalnie napisałbym do Kai'a ale chce mu zrobić niespodziankę i przyjść do niego. Tak też zrobiłem.

Chwilę czekałem aż ktoś otworzy mi drzwi gdy nagle z zza drzwi wyszedł zaspany jeszcze Kai. Gdy mnie zobaczył rzucił się na mnie. Ja upościłem torbę na podłogę i oddałem uścisk.

-Nareszcie!- wykrzyczał mi do ucha- Ale dlaczego tak wcześnie? Jest 5.00 rano Cole. No ale to nie zmienia faktu jak się cieszę!

-Nie chciałem dłużej tam siedzieć dlatego.- powiedziałem jakby byla to najbardziej oczywista rzecz.

-Rozumiem cie

Oderwał się ode mnie, wziąłem swoją torbę i ruszyliśmy do pokoju Kai'a.

-Jaki dzisiaj dzień?- zapytał Kai

-Piątek

-No nie- westchnal- Trzeba iść do szkoły.

-Niestety.

-Siedzisz ze mną prawda?- zapytał Kai

-No chyba oczywiste, prawda?

-W sumie racja. Zawsze ze mną siedzisz.

-No widzisz jak ja muszę z tobą wytrzymywać.

-No no musisz. Myślę, że już się przyzwyczaiłeś.

-Trochę tak trochę nie.

Siedzieliśmy tak blisko siebie, że miałem taką wielką ochotę go pocałować. I prawie to zrobiłem gdyby ktoś nam nie przerwał. Nasze usta były prawie złączone ale do pokoju weszła Nya.

Na twarzy Kai'a pokazało się lekkie zdenerwowanie, że jego siostra nam przeszkodziła.

Byliśmy tak blisko a jednocześnie tak daleko.

-Hej. Uhm przepraszam? Chyba wam przeszkodziłam- na jej twarzy widać było zmieszanie.

-Hej, nie nic się nie stało. Po coś tu przyszlas?- zapytał Kai

-Eeee nie. Tylko wstałeś i nie wiedziałem dlaczego ale teraz już wiem. Cole wrócił! - wykrzyczała podekscytowana

-Tak, wróciłem.- oznajmiłem

Nya od razu rzuciła się na mnie a ja także ją przytuliłem.

-Bardzo się cieszę! - wykrzyczała mi do ucha

-Wy obydwoje chyba macie w zwyczaju krzyczeć do uszu.- parsknąłem

-Oj, no sorry, nie będę.- powiedziała Nya

-Mam nadzieję.

Nya odsunęła się ode mnie.

-Dobra ide na dół. Narazie.- pożegnała się i wyszła z pokoju.

Zostałem sam na sam z Kai'em. Z Kai'em z którym się prawie pocałowałem.

-Idziemy do mnie? Muszę się rozpakować i spakować do szkoły. Pomożesz mi. Chodź.- Rzuciłem

-Dobra.

Pociągnąłem Kai'a za rękę żeby wstał.

-Musze się ubrać daj mi chwilę-powiedział Kai

Friends to lovers/ lavashippingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz