Grzegorzowi zaburczało w brzuchu tak głośno, że Agentka Zamiejski usłyszała w pokoju obok i cichutko się zaśmiała. Gdy pracował, zapominał o jedzeniu.
— Grzegorz, w lodówce czeka nadal na ciebie śniadanie z cateringu — zawołała. — Chłopcy w twoim wieku zwykle nie pamiętają o takich przyziemnych sprawach, jak jedzenie.
— Dzięki, ale chyba nie jestem głodny — podziękował grzecznie Stelmaszczyk.
W pospiechu zjadł kanapkę i popił kawą, którą przygotował sobie sam, w aneksie kuchennym sekretariatu. Nie śmiałby prosić Alicji o kawę, mimo że tymczasowo została sekretarką, poza tym, umiał przecież obsługiwać ekspres.
— Nie jestem chłopcem — droczył się z nią Grzegorz, nadal krzycząc przez ścianę.
— Jesteś, jesteś. Mam synka prawie w twoim wieku.
— Synka? — zdziwił się Grzegorz. — Pierwsze słyszę. Ile ma lat?
— Siedemnaście, a zaraz osiemnaście. Zachowuje się dokładnie tak samo jak ty. Udajecie samodzielnych, nieczułych, nie przyjmujecie rad. Myślicie, że pozjadaliście wszystkie rozumy.
— To nie możliwe, żebyś miała prawie dorosłego syna!!! Wyglądasz bardzo młodo, ile ty masz lat?!
— No właśnie o tym mówię! Kobiet nie pyta się o wiek! — przypomniała Grzegorzowi podstawowe zasady dobrego wychowania. — Wczesne macierzyństwo — dodała jednak.
Biuro zatrudniało ponad stu agentów, ale od trzech dni nie spotkał prawie nikogo, wszyscy pracowali w terenie. Nawet Gabriel, który za dnia nie lubił opuszczać pokoju, odnalazł się w roli dozorcy na osiedlu. Jedynie szef laboratorium trzymał wartę, nadzorując kilku praktykantów.
W sześciu przezroczystych zbiornikach lewitowały identyczne okrągłe, srebrne kulki. Emitowały różową poświatę i delikatnie drgały, więc pomieszczenie wyglądało jak bar w wieczór panieński.
— Cześć Władek! Przyniosłem Ci jeszcze jednego do kolekcji — powiedział Grzegorz i postawił nonszalancko termos z meteorytem przed naukowcem. — Szykuj kolejne przezroczyste wiaderko.
Grzegorzowi zaburczało w brzuchu tak głośno, że Agentka Zamiejski usłyszała w pokoju obok i cichutko się zaśmiała. Gdy pracował, zapominał o jedzeniu.
— W lodówce czeka nadal na ciebie śniadanie z cateringu — zawołała. — Chłopcy w twoim wieku zwykle nie pamiętają o takich przyziemnych sprawach jak jedzenie.
— Dzięki, ale chyba nie jestem głodny — odpowiedział uprzejmie Stelmaszczyk.
Mimo to, w pospiechu zjadł kanapkę i popił kawą, którą przygotował sobie sam, w aneksie kuchennym sekretariatu. Nie śmiałby prosić Alicji o kawę, mimo że tymczasowo została sekretarką — poza tym, doskonale radził sobie z ekspresem.
— Nie jestem chłopcem — droczył się z nią Grzegorz, nadal rozmawiając z nią przez ścianę.
— Jesteś, jesteś. Mam synka prawie w twoim wieku.
— Synka? — zdziwił się Grzegorz. — Pierwsze słyszę. Ile ma lat?
— Siedemnaście, a zaraz osiemnaście. Zachowuje się dokładnie tak jak ty. Udaje samodzielnego, nieczułego, nie przyjmuje rad. Myśli, że pozjadał wszystkie rozumy.
— To nie możliwe, żebyś miała prawie dorosłego syna!!! Wyglądasz bardzo młodo, ile ty masz lat?!
— No właśnie! Kobiet nie pyta się o wiek! — przypomniała mu podstawowe zasady dobrego wychowania. — Wczesne macierzyństwo... — dodała.
CZYTASZ
Nie jestem z cukru - Chorobliwy Brak Chłopaka - tom 1 [seria CBC] [1]
ChickLit16+[Komedia/Przygoda/Miłość] Chorobliwy Brak Chłopaka, a w skrócie CBC, to wirus dziesiątkujący nastolatki. Niestety osobniczki ze słabą odpornością borykają się z nim również w wieku dwudziestu, a nawet trzydziestu lat. Czy to możliwe, aby CBC stał...