Dochodziła północ, gdy samotny jak cień Darek przemierzał centrum handlowe. Jolka została w szpitalu, a on planował zaszyć się w księgarni, by pomyśleć w spokoju. To było miejsce, gdzie najczęściej widywał się z Martą. Różnica była taka, że książki przynajmniej nie zadręczały go pytaniami. Gdy szarpał się z roletą antywłamaniową, usłyszał ciche miauczenie.
— Dariuszu! Ej, tu na dole, halo! — Kocur ocierał się o jego gołą łydkę.
— Czarny, co ty tu robisz?! — zdziwił się Darek, bo nie znał żadnych gadających kotów, poza Rademenesem z serialu dla dzieci.
— Głodny! Daj parówkę!
— Nie no, co ty, nie mam przy sobie parówek — roześmiał się Darek.
— A co ty tu robisz?! — drążył Czarnuszek.
— Mógłbym spytać o to samo — wyszeptał chłopak. — Chciałem pobyć sam.
— Kiepska kryjówka. Powinieneś iść do domu, tam przynajmniej masz łóżko — wymądrzał się kot.
— Tam mnie od razu znajdzie mama i zrobi mi pranie mózgu: gdzie byłem, co robiłem, z kim, po co i dlaczego?
— A nie będzie się martwiła?
— Nie będzie zadowolona, ale nie zawsze wracam na noc. Tylko tym razem nie mam jak jej powiadomić, więc może jednak... spróbuję być odpowiedzialny.
— Aha — mruknął Czarnuszek i gdyby nie był kotem, to pewnie wzruszyłby ramionami.
— Do domu mam jeszcze kawał drogi, a rower zostawiłem u was w piwnicy — westchnął Darek.
— No właśnie, ja w tej sprawie. Odprowadzisz mnie do domu i weźmiesz rower — wymyślił na poczekaniu.
— Sam przyszedłeś, sam wracaj, leniwy kocurze.
— Głodny jestem, nie mam siły.
— Karmiłem was wieczorem. Ale uciec miałeś siłę?
— Tak, to logiczne. Wyszedłem, ale nie mogę wrócić. Ten nowy cieć mnie przegania spod bloku. Pomożesz? — spojrzał błagalnie na Darka.
Szli pomiędzy domami, omijając place zabaw i wewnętrzne ogródki. Co chwilę kocur zatrzymywał się, wąchając trawę lub obserwując poruszające się cienie. Czarne koty są jednak mało widoczne po zmroku, a ten ciągle plątał się Darkowi pod nogami. W końcu chłopak zaczął się złościć, bo co chwilę się potykał. Po kilkudziesięciu metrach Czarnuszek położył się na trawniku i zaczął przeciągać.
— Weź mnie na ręce, łapki mnie bolą.
Chłopak podniósł ciężkiego jak worek ziemniaków kocura, ale nie wiedział, jak go trzymać. Kot wyślizgiwał mu się z rąk i wczepiał pazurami w skórę.
— Asystent! Przypomnij mi, żebym nigdy nie brał kotów na ręce w koszulce bez rękawów — zażartował Darek. — Czarny, mam do ciebie pytanie, skoro już tu jesteś. Jak facet do faceta. Albo jak facet do kota.
— No, wal — odparł zaciekawiony Czarnuszek. Widywał wysokiego chłopaka przez okno, czasami bawił się z nim u Marty, ale nie było możliwości lepiej go poznać.
— Jak wy się dogadujecie, ty i Śnieżynka?
— Zwykle mamy wspólny cel. Na przykład: ukraść kanapki. Dobrze się przy tym bawimy.
— A czy wy... no wiesz... Ona jest przecież dziewczyną — dopytywał Darek.
— No co ty, nie gadaj. Biała?! Faktycznie jest trochę inna. I te humory. Podejrzewałem, że jest coś na rzeczy.
CZYTASZ
Nie jestem z cukru - Chorobliwy Brak Chłopaka - tom 1 [seria CBC] [1]
ChickLit16+[Komedia/Przygoda/Miłość] Chorobliwy Brak Chłopaka, a w skrócie CBC, to wirus dziesiątkujący nastolatki. Niestety osobniczki ze słabą odpornością borykają się z nim również w wieku dwudziestu, a nawet trzydziestu lat. Czy to możliwe, aby CBC stał...