Róża rozejrzała się po tym nieznanym terenie. Przed nią malowały się góry, a w jednej z nich była jaskinia, jednak na razie koteczka postanowiła do niej nie wchodzić. Burczało jej w brzuchu, a rany ją piekły. Wtedy zauważyła dużą roślinę o wielu kwiatach i charakterystycznych liściach. Jako, że jej ojciec nauczył ją kilku ziół rozpoznała dobry na zadrapania szczaw. Co prawda jej rany były dość poważne, jednak lepsze jest jakiekolwiek zioło, niż żadne. Podeszła do rośliny i zerwała kilka liści i przeżuła je, poczuła ich pikantny smak, jednak żuła dalej, aż liście nie stały się papką. Wypluła powstałą maść na łapę i niechlujnie rozprowadziła po ranie na twarzy oraz rozerwanym uchu. Poczuła szczypanie, ale miała nadzieję, że chociaż takie zioło jej pomoże. Przy jeden z niskich gałęzi pobliskiego drzewa rosła pajęczyna, koteczka więc zebrała ją i próbowała zatamować krwawienie. Nawet jej się to udało, choć nie jej prowizoryczny opatrunek nie był wykonany zbyt dokładnie.
Nadal była jednak głodna, musiała w końcu coś zjeść. Powąchała powietrze i ujrzała nornicę. Opadła do pozycji łowieckiej, na tyle, na ile umiała. Zaczęła skradać się w stronę ofiary, jednak przez jej brak umiejętności i doświadczenia, samotniczka zachowała się zbyt głośno. Zwierzyna uciekła.
Koteczka nie odważyła się iść w góry, jednak rozejrzała się po pobliskim terenie. Idąc potknęła się o coś. Odwróciła się i zobaczyła martwą mysz. Była to padlina, ale Róża musiała w końcu coś zjeść. Wzięła niepewny gryz wroniej karmy, po chwili kolejny i kolejny. W końcu zjadła całą mysz i modliła się, by nie rozbolał ją brzuch.
Wróciła do miejsca, w którym przeszła przez Drogę Grzmotu i odszukała jaskinię. Słońce powoli zachodziło, jej rodziców nigdzie nie było, a szczypanie ran nie ustawało. Zmęczona tym fatalnym dniem koteczka weszła kilka kroków do ciemnego, pustego tunelu. Nie odeszła jednak daleko, spokojnie widziała wejście. Skuliła się w końcu przy ścianie. Długo nie mogła zasnąć, przyzwyczaiła się już do wtulania się w futra rodziny i zasypianie obok nich, teraz jednak była sama. Skuliła się jeszcze mocniej, wciskając pyszczek w ogon. Było jej zimno, bała się, chciała, żeby jej rodzice już wrócili. Musiała jednak tą noc przetrwać sama. Może wrócą jutro - Pocieszała samą siebie.
Zasnęła dopiero, gdy księżyc był już wysoko.
Następnego dnia wyszła ostrożnie z tunelu. Światło słońca oślepiło ją, jednak szybko się do niego przyzwyczaiła. Próbowała polować, ale nigdy tak naprawdę nie umiała tego robić, więc nie wychodziło jej to. Szła po leżącej przy górach polanie w poszukiwaniu padliny, żeby mogła cokolwiek zjeść, przy okazji rozglądając się za rodzicami. Oczywiście, nigdzie ich nie znalazła.
Od wczorajszego dnia nic nie piła, więc jej pragnienie było ogromne. Dlatego właśnie, gdy tylko przed sobą ujrzała niewielki potok, od razu do niego podbiegła i zaczęła pić. W krzakach obok strumienia znalazła kolejny pożywienie, tym razem świeższe. Zaczęła jeść zwierzynę małymi kęsami, kiedy poczuła jak coś mokrego spada na jej futro. Spojrzała w niebo, a kolejna kropla deszczu spadła jej na nos. Koteczka wzdrygnęła się. Nad nią kłębiły się szare, ogromne burzowe chmury. Zaczęła biec truchtem z powrotem do jaskini, ale nie zdążyła dotrzeć tam przed deszczem. Lało jak z cebra, a po dotarciu do ciemnego, wilgotnego tunelu, każda część ciała Róży była przemoczona. Koteczka kichnęła kilka razy. Nie mogę teraz zachorować! - Warknęła sama do siebie.
Zaczęła wylizywać swoje przemoczone futerko. Usłyszała straszny huk, w pierwszym odruchu wtuliła się w ścianę tunelu, po chwili jednak odważyła się wychylić z jaskini. Róża znowu usłyszała huk, a tym razem zobaczyła i błysk światła gdzieś nad lasem. Wróciła od razu do tunelu, uświadamiając sobie, że to burza. Właściwie pierwszy raz widziała burzę.
Przez deszczowy, ponury i depresyjny klimat zebrało się jej na wspomnienia rodziny. Szlochała cicho wtulona w ścianę tunelu. Chciała znowu zobaczyć mamę i tatę. Chciała zobaczyć nawet i Borówkę, czy teraz już raczej Borówkową Łapę.
CZYTASZ
Wojownicy superedycja Życie Różanej Gwiazdy
FanfictionAtak, który zmienił wszystko Róża to samotniczka urodzona na terenach Klanu Wiatru. Myśli, że jej życie będzie płynąć spokojnie, w końcu ma u boku matkę, ojca i starszą siostrę. Jest jednak nieświadoma, jaka przyszłość ją czeka, i że nadchodzą kłopo...