Jeongguk
Od ponad dwudziestu minut słuchałem opowieści Jina, jak to się stało, że byłem w śpiączce. Potem wyjaśnił, dlaczego znajdowaliśmy się na odludziu w Daegu. Wiedziałem, że Jihwan to zwykły skurwiel, już kiedy zobaczyłem go pierwszy raz. Następnie Kim oznajmił, że dopóki nie odzyskam sił, nie wrócimy do Seulu. Czułem wściekłość, ale rozumiałem to. Po tak długim śnie, musiałem się zregenerować.
Najgorsze, że nie mogłem zobaczyć Mei, a czułem, że nie była tam bezpieczna. Dodatkowo informacja, że ochroniarz miał zająć moje miejsce powodowało nieprzyjemne dreszcze. On nie potrafi kochać. U jego boku moja ukochana, zazna tylko cierpienia.
Gdy Jin zaproponował posiłek, ruszyliśmy do kuchni. Nie przywiązywałem wagi do wystroju domu, bo kiedy mieliśmy wejść do pomieszczenia, do mojej świadomości dotarły słowa Mei. "Będziemy mieli dziecko, Gguk'ie". Automatycznie zalała mnie radość, a zarazem wątpliwości, czy to z powodu śpiączki, pamięć nie płatała mi figli. Te jednak rozwiał Jin.
─ To prawda. Płód rozwija się prawidłowo, tylko... ─ zawahał się.
Bałem się tego co mógł powiedzieć, niemniej poprosiłem, by dokończył. Okazało się, że Mei przeżywała jakieś stresy, o których Kim nie miał pojęcia, dlatego zapisano jej leki na uspokojenie. Moja kruszynka... Wcale się nie dziwię, skoro aktualnie żyje w takim świecie. Pocieszała mnie jedynie myśl, że są przy niej Hoseok i Jimin. Dobrze, że Jung jest wolny, a także czuje się dobrze.
Zacząłem rozmyślać o mojej cudownej ukochanej, która wiadomością z tamtego dnia dała mi tyle szczęścia. Obiecałem sobie wtedy, iż będę się słuchał Jina, by jak najszybciej móc wrócić do Mei. Po kwadransie Kim podał przyrządzoną przez siebie rybę. Smakowała doskonale. Nie było to dla mnie zaskoczeniem, ponieważ często z Nam'em chodziliśmy do jego akademika, by nas nakarmił.
Po jedzeniu Jin zarządził badanie. Poddałem się, bez najmniejszego sprzeciwu. Sam wiele już wiedziałem o medycynie, jednak on był ode mnie starszy, a jednocześnie bardziej doświadczony. Zapisał swoje spostrzeżenia, po czym stwierdził, że mogę wziąć prysznic. Potem miałem się od razu położyć. Wypełniłem wszystko, a następnie zaprowadził mnie do sypialni z normalnym łóżkiem.
Gdy tylko znalazłem się w pościeli, rzeczywiście poczułem zmęczenie. Aczkolwiek sen nie nadszedł tak szybko. W mej głowie przewijały się obrazy. Widziałem twarz Mei, jak się do mnie uśmiechała, a w jej oczach ogromne szczęście. Czułem się nieziemsko ze świadomością, iż to dzięki mojej osobie. Niebawem zasnąłem z uśmiechem na ustach.
Mei
Informacja od Jina zaskoczyła mnie, a zarazem wprawiła w niesamowitą radość. Powiedziałam o tym Jiminowi i przytuliliśmy się. Brązowowłosego także uradowała ta wiadomość. Pomyślałam, że chciałabym podzielić się tym także z drugim przyjacielem, niemniej obawiałam się, iż ktoś usłyszy. O tej porze zwykle wracali Jihwan i Eunwoo. Dlatego wolałam nie ryzykować.
Chłopak przypomniał mi o lekach na uspokojenie, które wtedy zażyłam popijając wodą. Położyliśmy się, a ja nie mogłam przestać się uśmiechać. Jimin automatycznie robił to samo, widząc szczęście na mojej twarzy. Nie byłam do końca pewna, czy to dzięki tabletce, a może informacji o obudzeniu Jeongguk'a, jednak niedługo poczułam się całkowicie spokojna i odpłynęłam.
●
Rankiem wstałam niezwykle wypoczęta i napełniona jakąś dziwną energią. Ubrałam się staranniej niż w dres i uśmiechnięta, udałam się z przyjacielem do kuchni, gdzie zostawił mnie w towarzystwie Nabi oraz jej cioci. Czułam wielką chęć podzielenia się z nimi dobrą nowiną, aczkolwiek pamiętając co ustaliłam z Jinem, nie zrobiłam tego. Kobiety i tak pytały o mój szeroki uśmiech, lecz odpowiedziałam tylko, że się wyspałam. Na szczęście nie dopytywały.
CZYTASZ
𝑵𝒂𝒔𝒕𝒆̨𝒑𝒄𝒂 | 𝐉𝐄𝐎𝐍 𝐉𝐄𝐎𝐍𝐆𝐆𝐔𝐊
FanfictionDruga część "Dwóch braci" Po śmierci swojego starszego syna, Jeon planuje odnaleźć Jeongguk'a, by ten został jego następcą, a także po to żeby dokonać zemsty, za zabicie Junghyun'a. Według niego winę za śmierć syna, ponosi Mei. Czy dziewczyna przeży...