Rozdział 2 ~ Jesteś mi to winien

304 160 104
                                    

Mei

Jak usłyszałam co ojciec mojego chłopaka mu powiedział, przestraszyłam się. Oby naszemu przyjacielowi nic nie było. Zaczęłam się martwić, ale widząc zdenerwowanie Jeongguk'a wiedziałam, że muszę go wesprzeć i pokazać, że jestem z nim co by się nie działo.

Objęłam go i poczułam, że się trzęsie. Zrozumiałam, że Hoseok jest dla niego jak prawdziwy brat, dokładnie tak samo jak Jimin. Podjęłam wtedy decyzję i od razu zakomunikowałam ją czarnowłosemu:

─ Jeśli postanowisz wrócić do domu, jadę z Tobą i pomogę Ci we wszystkim. Kocham Cię bardzo, Ggukie.

Chłopak słysząc jak go nazwałam, uśmiechnął się. Już dawno zauważyłam, że lubił, kiedy tak na niego mówiłam. Pocałowałam delikatnie jego cudownie miękkie wargi, co on momentalnie odwzajemnił, za chwilę pogłębiając pieszczotę. Nasze usta były złączone jeszcze kilka długich sekund, po czym czarnowłosy się odsunął, ale dalej trzymał mnie w ramionach.

─ Dziękuję, Mei. Też Cię kocham ─ rzekł.

Następnie oznajmił, iż rzeczywiście pomyślał o powrocie, ponieważ nie chciał narażać przyjaciela. Doskonale to rozumiałam. Dla mnie Hoseok także stał się kimś bardzo ważnym. Niebawem Jeon poszedł porozmawiać o tym z Jiminem, a ja udałam się na górę, by spakować rzeczy. Stwierdziłam, że nie zabiorę wszystkiego.

Kiedy kończyłam, usłyszałam z dołu krzyki chłopaków. Natychmiast zostawiłam ubrania i ruszyłam tam. Obaj byli w kuchni. Wrzeszczeli na siebie, a ja nie byłam w stanie nic zrozumieć. Jakbym nie próbowała, nic do nich nie docierało. Ostatecznie zagwizdałam, tak jak kiedyś nauczył mnie mężczyzna, którego uważałam za ojca. Wtedy zamilkli i spojrzeli w moją stronę.

─ Co tu się dzieje?! ─ wypaliłam bez zwłoki.

Jeongguk westchnął, a Jimin zaczął mówić, że głupio postępujemy chcąc tam wrócić, a jednocześnie niby miał świadomość, że to dla dobra Hoseok'a. Aczkowiek uważał, że ochroniarz nie chciałby, żebyśmy się dla niego tak poświęcali. Na koniec wkurzony walnął w ścianę.

─ Nie podoba mi się to! ─ warknął ─ Jednak nie ma innego wyjścia, jadę z wami.

Objęłam krótko przyjaciela i dokończyliśmy pakowanie. Około czternastej wyjechaliśmy, a do willi dotarliśmy jakieś dwie godziny później. Od razu spotkaliśmy Nabi, która przytuliła mnie i Jimina, po czym powiedziała, że w chwili obecnej pan Jeon przebywał poza domem. Polecił, byśmy się rozpakowali i poczekali na niego, ponieważ przed wieczorem miał być z powrotem.

Następnie dziewczyna, zaprowadziła nas do sypialni Jeongguk'a, gdzie aktualnie stało dwuosobowe łóżko, a poza tym moje ubrania zostały przeniesione do jego garderoby. Oboje byliśmy nieźle zaskoczeni, a zarazem zastanawiałam się, co też to mogło oznaczać. Poczułam lekki strach.

Zostawiliśmy tam swoje bagaże, a zaraz potem zeszliśmy we trójkę do kuchni. Zastaliśmy tam panią Min, która gdy nas zobaczyła, podeszła. Za moment znalazłam się w jej ramionach, a tuż po mnie czrnowłosy. Po chwili szepnęła "moje biedactwa", na co zareagowałam smutnym uśmiechem.

Niebawem ciocia Nabi podała nam obiad. Oboje nie byliśmy zbytnio głodni, ale widząc, że to mój ulubiony gulasz, skubnęłam odrobinę. Poprosiłam mego chłopaka, by także trochę zjadł. Gdy to zrobił, ucałowałam czule jego policzek. Im dłużej tu przebywaliśmy, czuliśmy coraz większe zdenerwowanie myśląc o przyjacielu.

Hoseok był silny, jednak nie mieliśmy pojęcia w jakim był stanie, ani jak go traktowali. Niepokoiłam się, że ojciec Jeongguk'a mógł rozkazać komuś, by go torturował. W pewnym momencie siedząc razem z czarnowłosym w salonie, zaczęłam płakać. Starałam się to ukryć przed chłopakiem, niemniej on musiał usłyszeć, jak pociągałam nosem. Zaraz objął mnie, przyciągając blisko siebie.

𝑵𝒂𝒔𝒕𝒆̨𝒑𝒄𝒂 | 𝐉𝐄𝐎𝐍 𝐉𝐄𝐎𝐍𝐆𝐆𝐔𝐊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz