25 września 1981
Droga Lily
Wczoraj odbyliśmy kolejną misję zakończoną sukcesem. Nie martw się wszytko jest w porządku. Łapa tylko trochę oberwał w ramię, ale się pozbiera. Jest teraz u mnie... i tak zachowuje się... trochę.
Mam nadzieję, że u was wszytko w porządku. Pozdrów ode mnie Rogacza i Małego.Garída
ו~•×
Następnego ranka Seamus ubrał się w najwyższym pośpiechu i wszedł z dormitorium, zanim Harry zdążył wstać z łóżka.
Wczoraj po uczcie chłopak wygarnął gryfonowi co myśli o tym, że Voldemort powrócił. Harry wiedział, że Seamus nie był jedyną osobą która tak myśli. Że wszytko co przeżył na cmentarzu w ostatnim zadaniu turnieju trójmagicznego to nie prawda. Miał tylko nadzieje, że znajdzie się ktoś kto tak nie uważa.
Harry zszedł do pokoju wspólnego razem z Nevillem i Ronem. Na jednej z kanap siedziała już gotowa Hermiona.
- Coś się stało? - zapytała Hermiona - Wyglądasz jakoś... Och na miłość boską!
Dziewczyna krzyknęła wpatrując się w tablice gdzie widniało nowe ogłoszenie.
-Tym razem przesadzili - obwieściła zdejmując pergamin jednym szybkim ruchem.
- Co jest? - zapytał Ron.
- Patrz - podsunęła im ogłoszenie pod nos.
Harry zerknął przez ramię Rona, żeby sprawdzić co tak bardzo zdenerwowało jego przyjaciółkę.
- Czyli dokładniej szukają jakiś idiotów na testy do ich nowego sklepu? Ooo... zapłacą ci... Może się zgłoszę. Co o tym myślisz Harry?
- Jak chcesz - wzruszył ramionami.
- A-ale Ron nie możesz. Nie rozumiesz, to trzeba zgłosić! - powiedziała Hermiona wyrywając ogłoszenie z rąk Rona.
- Daj spokój Miono, nic nie zrobili...
- Jeszcze...
- Zostawmy to - zaproponował Ron na co gryfonka niechętnie się zgodziła.
- Przynajmniej jak ich złapie będziemy mogli oglądać jak na nich wrzeszczy... - Harry szepnął do Rona kiedy dziewczyna zaczęła się oddalać, do wyjścia z pokoju wspólnego.
Trio gryfonów zmierzało przez rozległe korytarze Hogwartu do Wielkiej Sali.
- Więc o co chodzi Harry? - zapytała Hermiona po chwili.
- Seamus uważa, że Harry kłamie na temat powrotu Sama-Wiesz-Kogo.
- To było do przewidzenia wiesz? Lavender też tak uważa.
- Uciełyście sobie miłą pogawędkę na mój temat? Czy jestem łgarzem czy nie? Dzięki wielkie! Bardzo mi pomogła ta informacja - warknął.
- Nie, Harry powiedziałam jej, żeby nie mówiła tak o tobie, tą swoją wielką, tłustą gębą - powiedziała spokojnie Hermiona - i było by miło, Harry gdybyś przestał na nas warczeć. Jakbyś nie zauważył jesteśmy po twojej stronie...
- Przepraszam.
- No tak lepiej. Słyszeliście co powiedział Dumbledore pod koniec uczty w tamtym roku?
Popatrzyli na nią niezbyt przytomnie, a Hermiona na to westchnęła.
- O Sami-Wiecie-Kim! Powiedział, że on „ posiada wielki talent siania niezgody i wrogości. Możemy mu przeciwstawić równie silne więzi przyjaźni i zaufania..."
CZYTASZ
Profesor Jackson
FanfictionDziękuję bardzo profesor Umbridge. To było pouczające przemówienie, może profesor Jackson też chciałby coś dodać? - zapytał Dumbledore zwracając uwagę wszystkich na nauczyciela, który wcale tego nie oczekiwał. Rzucając przepełnione złością i zdradą...