xv.

3.6K 296 27
                                    

Noel

Jego usta były niczym jedwab. Delikatnie pieściły moją skórę, ocierając się o nią i dając mi przy tym przyjemność.

Nic nie mogłam poradzić na to, że moje usta rozchyliły się delikatnie, a podmuchy powietrza i ciche westchnienia same opuszczały moje wargi.

Moja szyja obdarowana została wieloma pocałunkami i szczerze wątpię w to, że pozostał jakikolwiek nienaruszony fragment jej skóry.

-Noel - szeptał od czasu do czasu między pocałunkami. Dreszcz przechodził po mojej skórze, gdy słyszałam jego zachrypnięty głos.

Jego głos był piękną symfonią.

-Sprawiasz, że wariuję - sapnął, całując miejsce, gdzie szyja łączy się z szczęką. - Nie dajesz mi spokojnie funkcjonować.

Jego pocałunki coraz bardziej zbliżały się do moich ust, a ja nie mogłam doczekać się by móc znów połączyć nasze wargi.

O ironio, jeszcze chwilę temu planowałam go zabić.

-Bądź moja - powiedział nagle, całując kącik moich ust.

Westchnęłam cicho, gdy jego słowa dotarły do mnie, wprawiając mnie w konsternację. Czy po tym wszystkim co przeze mnie przeszedł on chce bym była jego?

-Powiedz to - wyszeptał tuż nad moimi ustami, po chwili składając krótki pocałunek na nich. - Powiedz, że jesteś moja.

-Jestem twoja.

Moje słowa zaskoczyły mnie samą. Uciekły z moich ust bezwiednie - cóż, nie panowałam wtedy nad nimi, ale chciałam to powiedzieć. Miałam to na myśli.

Jego pocałunki były dla mnie ogromną presją, której dałam się stłamsić. W tamtej chwili wydawało się to być nad wyraz właściwe.

Usłyszawszy moje słowa bez wahania złączył nasze wargi. Znowu poczułam się jakbym mogła latać. Jego dotyk był czymś niesamowitym i nie dało się tego dokładnie ubrać w słowa.

Całował mnie czule, mocno naciskając na moje wargi, jakbym miałam zaraz zniknąć i nigdy nie pojawić się na nowo. Nasz pocałunek był za razem pełen determinacji, jak i desperacji.

Nagle poczułam, że jego dłoń coraz bardziej odsuwa moją długą koszulę nocną. Starałam się nie okazywać zawstydzenia jakie odczuwałam - jak dotąd nikt, żaden mężczyzna nie widział mnie w takim stanie.
Wkrótce później moja koszula pezeciągnięta została przez moją głowę i rzucona gdzieś obok.
Zamknęłam oczy, by nie móc widzieć rozbawienia na jego twarzy.

Czekałam na jakikolwiek komentarz z jego strony. Wiedziałam doskonale, że przygląda się mojemu nagiemu ciału, które wciąż pokryte było sińcami i różnymi bliznami.

Zamiast jego przykrych słów poczułam na jak składa pocałunek na skórze pomiędzy moimi piersiami.

- Spójrz na mnie - powiedział cicho. Od razu zrobiłam to o co mnie prosił. Patrzyłam prosto w jego oczy, widząc w nich niezmierzone szczęście. - Noelle jesteś najpiękniejszą kobietą jaką kiedykolwiek widziałem. Nigdy nie ukrywaj się przede mną.

Podniosłam się, by móc usiąść i od razu chwyciłam jego twarz w dłonie. Pocałowałam go, czując silną tego potrzebę.
Krótko potem pozbyłam się jego białej, zwiewnej koszuli. Położyłam dłonie na jego piersi, powoli zjeżdżając niżej i czując jego twarde mięśnie.
- Jestem cały twój, Noelle - bardzo podobało mi się w jaki sposób wypowiadał moje imię.  Były w tym coś wyjątkowego, coś przeznaczonego tylko dla niego. - Cały twój.

Powtórzył, całując mnie i popychając na plecy. Zawisnął nade mną, majstrując coś przy jego spodniach.
Jęk wydobył się z moich ust, gdy przygryzł moją dolną wargę.

- Powiedz, gdy będzie cię bolało i kiedy będziesz chciała bym się zatrzymał - odparł, patrząc mi prosto w oczy.

- Nigdy - odpowiedziałam, łapiąc go za ramiona.
Moment później poczułam coś zupełnie nowego. Wspaniałe, nowe doznanie. Moje wargi rozchyliły się, gdy nagle poczułam drobny ból.
- Proszę, nie zatrzymuj się - wyszeptałam.

Czułam jak zaczyna ruszać biodrami, jak stara się robić to najdelikatniej jak tylko potrafił. Głośny jęk opuścił jego usta, gdy zacisnęłam się dookoła jego nabrzmiałego członka.

- Taka czysta i niewinna - mówił, gdy w moim brzuchu zaczęło budować się napięcie.

- Szybciej - błagałam, czując się błogo.

Przyspieszył, dysząc i jęcząc przy tym. Nasze jęki i pomruki mieszały się ze sobą, gdy oboje osiągaliśmy szczyt.

- No dalej, Noelle, uwolnij to. Zaopiekuję się tobą. Nie trzymaj tego.

Właśnie wtedy poczułam intensywne pulsowanie i falę gorąca, która ogarnęła moje ciało.

Harold jęknął po raz ostatni i opadł na moje wilgotne od potu ciało.
Całował mnie po obojczyku oraz szyi, starając się przy tym oddychać głęboko.

- Jeszcze nigdy nie czułem się tak z żadną kobietą - wyszeptał. - Noelle jesteś jedyna w swoim rodzaju.

***
I jak wam się podobała TA scena? A jak rozdział? Piszcie co myślicie xx

Darling // h.s. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz