xxiv.

2.6K 252 15
                                    

Noel

Panika. Właśnie to widziałam na twarzach wszystkich ludzi, którzy w pośpiechu zabierali swoje najcenniejsze rzeczy i uciekali w popłochu z zamku - prosto do tunelu, wiodącego aż do najbliższego miasta. Niektórzy nie mieli nawet o tym pojęcia. Nie świadomi możliwości ucieczki czekali na prawie pewną śmierć w swoich domach, a nie o to chyba chodziło mojemu wujowi.

Najszybciej jak tylko mogłam biegłam po schodach aż do głównego wyjścia z pałacu. Brak strażników pozwolił na bezproblemowe wyjście na zewnątrz prosto w chmarę ludzi. Na chwilę zatrzymałam się, żeby ogarnąć cały ten chaos. Krzyki ludzi i płacz dzieci były słyszalne z każdego zakątka.
Nie myśląc zbyt wiele wbiegłam prosto w tłum. Moim celem było dostanie się aż pod mury obronne, gdzie znajdowały się domy najbiedniejszych mieszkańców królestwa. Oni na pewno nie mieli pojęcia o podziemnym wyjściu, a też nikt na pewno nie raczył ich poinformować.

Ile tchu w piersi i ile siły w nogach, biegłam w wybranym kierunku, po drodze mijając ogrom ludzi. W zaistniałej sytuacji myślę, że nikt nie był w stanie mnie rozpoznać.
Mijając tych ludzi uświadomiłam sobie, że wracając może być już za późno. Co jakiś czas zatrzymywałam się i tłumaczyłam drogę ucieczki, za każdym razem powtarzając:

-Powiedz też innym!

Tłum stawał się co raz mniejszy, gdy w końcu dobiegłam do najbiedniejszej dzielnicy. Żołnierze zebrani byli przy bramie, gotowi do walki. Niektórzy oglądali się za mną, zapewne poznając bratanicę króla, ale nie zamierzali mnie zatrzymywać.

Gdy dotarłam do pierwszego domu, zapukałam i po chwili drzwi otworzył mi mały chłopiec z dużymi brązowymi oczami i lokami na głowie - był tak bardzo podobny do niego. Moje serce ścisnęło się w piersi.

-Witaj - przywitałam się z uśmiechem - Nazywam się Noel, a jak tobie na imię?

Chwilę patrzyłam na jego umorusaną twarzyczkę, widząc jak malutki uśmiech formuje się na jego twarzy.

-Kail - odpowiedział - Jesteś księżniczką?

-Tak, jestem. Chciałbyś zostać moim rycerzem? - zapytałam, po chwili widząc jak energicznie kiwa głową - W takim razie twoją pierwszą misją jest bieganie po wszystkich domach w okolice i poinformowanie mieszkańców o tajnym wyjściu na drugim końcu królestwa. Musisz wyprowadzić swoją rodzinę stąd, dobrze?

-Tak jest! - zasalutował w uroczy sposób, biegnąc do środka, żeby poinformować swoją rodzinę.

*

Podeszłam do niemal każdego domu w drodze powrotnej na zamek. Na rynku nie było już tak wielu ludzi, ich domu opustoszały. Wszystkie kramy zostały porzucone przez sprzedawców. Moim ostatnim celem był zamek. Musiałam przekonać króla do ucieczki.

Byłam już prawie przy drzwiach, gdy usłyszałam głośny krzyk dobiegający z okolic przy bramie, a następnie dźwięk syren alarmowych.

-Anglicy! - ktoś krzyknął, wzbudzając jeszcze większą panikę.

***
ten rozdział nieco krótszy, ale następny powinien pojawić się dzisiaj tylko nieco pózniej :)
Piszcie co myślicie xx

Darling // h.s. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz