∞18

245 22 2
                                    

Zimne powietrze zmagało policzki zgromadzonych na cmentarzu ludzi. Każdy z nich cierpiał. Każdemu z nich pękało serce. Aydan Bolat klęczała nad trumną syna, wylewając może łez. Alptekin Bolat stał jak sparaliżowany. Działał na autopilocie. Jego marzenia, jego aspiracje, jego duma, najukochańszy syn ma spocząć w przygotowanym dole, zasypany ziemią. Dla każdego była to wielka tragedia. Kiedy świat obiegła wiadomość o tragicznym wypadku Alpa i Selin Bolatów, nikt nie chciał wierzyć w te informacje. 

Eda patrzyła na Serkana i serce pękało jej z każdą jego łzą. Nigdy nie widziała go tak przytłoczonego, tak smutnego. Serkan stracił blask w oczach. Były czarne i puste. Świadomość, że miłość jej życia, człowiek którego kochała bardziej od siebie cierpi tak bardzo, przyprawiał ją o mdłości.  Od trzech dni trwała przy nim nieustannie. Zawsze to Serkan był tą silniejszą i stabilniejszą połową w ich związku. Teraz to ona musiała dać mu siłę, by przetrwać tę tragedię. 

Po powrocie do domu Serkan zamknął się w sypialni. Chciał być sam. Chciał uporać się z bólem. Nie chciał też, żeby Eda widziała jak słaby był. Jak bardzo cierpiał. Nie chciał obarczać ją tym ciężarem. Nie był w stanie myśleć. jego głowa pękała, a serce krwawiło z tęsknoty. Kiedy usłyszeli o wypadku ich świat lęgnął w gruzach. Aydan wpadła w rozpacz. Serkan nigdy nie zapomni jej krzyku, przepełnionego bólem. Z Alptekinem nie było kontaktu. Zamknął się w swoim gabinecie i nie wychodził do dnia pogrzebu. Wszystkim musiał zając się Serkan. Dopiero po pogrzebie mógł pozwolić sobie na płacz, krzyk. Nie mógł oddychać. Każdy oddech sprawiał ból. Nie potrafił pogodzić się ze stratą. Jak miał żyć, cieszyć się życiem, skoro jego serce pękło na pół. 

Eda obudziła się w pustym łóżku. Kolejną noc miejsce Serkana było zimne. Założyła szlafrok i zeszła na dół. Serkan siedział na kanapie wśród zdjęć Alpa. W jego oczach były łzy. Widok takiego Serkana łamał jej serce. Cierpiał, a ona nie wiedziała jak mu pomóc. Chciała zabrać cały ten ból, chciała zabrać jego cierpienie. Kiedy usiadła obok niego, nawet na nią nie spojrzał. Jego wzrok utkwiony był w palących się drwach w kominku.

 Jego wzrok utkwiony był w palących się drwach w kominku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Eda wyciągnęła do niego dłoń i splotła ich palce. Serkan zamknął oczy, wypuszczając głośno powietrze. Eda czuła, że cały drży. Wciąż schodziły z niego emocje. Wciąż przeżywał na nowo ból. usiadła bliżej i dotknęła jego policzka. Wtedy Serkan spojrzał na nią, a Edzie zabrakło powietrza. 

- Ja i Alp często się kłóciliśmy. Nie rozumiałem jego wyborów. On nie rozumiał moich. Byliśmy tak różni. Zawsze jednak staliśmy za sobą murem. Alp nigdy mnie nie zawiódł. Zawsze mogłem na niego liczyć. Nie potrafię mówić o nim w czasie przeszłym... Wciąż wybieram jego numer w nadziei, że odbierze. Zawsze miałem starszego brata... Nie mogę spać... Kiedy zamykam oczy widzę jego w tym cholernym samochodzie. Nie mogę znieść myśli, że mogli cierpieć. Alp chciał wszystko naprawić. Chciał, żeby ten wyjazd był dla nich nowym początkiem. Robił to dla Selin i dziecka. Mieli zacząć nowe życie, skończyli na cmentarzu - westchnął 

- Nigdy więcej go nie zobaczę. Nie usłyszę jego śmiechu... Wciąż czuję zapach ziemi na swoich dłoniach. Nie potrafię się go pozbyć, nie potrafię zmyć tego ciężaru. Pogrzebałem własnego brata Eda! - zapłakał 

Eda przytuliła go z całych sił. Serkan trząsł się w jej objęciach. Płakał jak dziecko. Bezbronny i niepewny. Eda nie sądziła, że kiedykolwiek zobaczy go w takim stanie. Serkan zawsze był opanowany, z zimną krwią stawiał czoła największym kryzysom. Zawsze to ona był ratownikiem, osobą niosącą pomoc i wsparcie. Dzisiaj sam potrzebuje zaopiekowania. Eda mogła się tylko domyśleć jak wielki ciężar spoczywa teraz w jego sercu. Gdyby coś stało się Efe, jej serce pękło by na milion kawałków. Serkan rozpadał się z każdym szlochem. Edzie było ciężko patrzeć na cierpienie Serkana. Była bezradna. Jedyne co mogła zrobić to trzymać go mocno w ramionach, mając nadzieję, że tak pomoże ukoić jego ból. 

Po tygodniu Serkan wrócił do pracy. Nie mógł dłużej zostawiać firmy samej sobie. Mieli zbyt wiele na głowie. Poza tym musiał zając czymś głowę. Chciał wrócić do życia jakie miał przed śmiercią Alpa. Wiedział, że nic już nie będzie takie samo, ale musiał iść na przód. Siedząc w domu zatracał siebie, tracił Edę. Potrzebował rozproszenia. 

- Dzień dobry - powiedział wchodząc do biura 

Wszyscy podnieśli głowy i spojrzeli na Serkana. Nikt nie wiedział jak ma się zachować. Wystarczyło jedno spojrzenie, żeby wiedzieć, że Serkan nie ma się najlepiej. Był blady, z podkrążonymi oczami. Wyglądał jak cień samego siebie. Odprowadzili go wzrokiem do gabinetu, w którym zniknął zamykając za sobą drzwi. 

Eda ucieszyła się widząc Serkana w biurze. Miała nadzieję, że wszystko zacznie wracać do normy. Nie łudziła się i wiedziała, że potrzeba czasu, by zaleczyć rany. Nic już nie będzie takie, jak było. Życie jednak toczyło się dalej, a widok Serkana w pracy świadczył o tym, że zaczyna wracać na swoje tory. 

- Dobrze, że wrócił - powiedział Engin stając obok Edy - Źle wygląda 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Dobrze, że wrócił - powiedział Engin stając obok Edy - Źle wygląda 

- Praktycznie nie śpi. Praktycznie wmuszam w niego jedzenie. Nie słucha mnie - westchnęła - Zamyka się przede mną Engin... Mam wrażenie, że izoluje się z każdym dniem bardziej i bardziej. Nie wiem jak mam mu pomóc, jak do niego dotrzeć. Jak sprawić, żeby tak bardzo nie cierpiał? Ta bezradność mnie wykańcza 

- Serkan miał szczególną więź z Alpem. Byli nierozłączni. Mogli się kłócić, wściekać na siebie, ale zawsze trzymali swoją stronę. Skoczyli by za sobą w ogień. Serkan stracił nie tylko brata, ale też przyjaciela i powiernika. Musimy dać mu czas i być cierpliwi. Skoro wrócił do pracy, to znaczy, że się otrząsa z tej tragedii. Potrzebuje nas bardziej niż kiedykolwiek. Bądźmy przy nim, niczego więcej nie możemy zrobić. Musi przejść przez żałobę, musi ją przeżyć na swój sposób. Z każdym dniem będzie mu łatwiej, a życie zacznie odzyskiwać barwy. Znam go. Serkan to twardziel. Teraz, kiedy w jego życiu jesteś Ty, będzie mu łatwiej. Jesteś jego największym wsparciem - powiedział 

- Nie mogę zabrać od niego tego bólu - westchnęła ze łzami w oczach 

- Wystarczy, że będziesz - zapewnił odchodząc

Step by stepOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz