ROZDZIAŁ 6 ,,Dużo wspólnego"

65 5 2
                                    

Olivia i Charlie siedzieli w kawiarni całą godzinę, rozmawiając na przeróżne tematy. Rozmawiali tak, jakby znali się od zawsze. Zignorowali nawet kilka połączeń od przyjaciół, chcąc jeszcze chwilę spędzić w swoim towarzystwie.

-Więc, mówisz, że lubisz śpiewać? - Pytał Charlie

-Tak, uwielbiam. Zawsze chciałam chodzić na lekcje śpiewu, ale moja matka twierdzi, że to tylko marnowanie czasu i pieniędzy.

-U mnie podobnie. Po prostu kocham siatkówkę, jednym z moich największych marzeń są lekcje z doświadczonym trenerem. Moja mama również twierdzi, że to strata pieniędzy, więc zostało mi boisko niedaleko mojego domu i Will, który i tak ledwo co odbija piłkę.

-Szkoda trochę...- westchnęła zamyślona Olivia.

-Hmm?

-No szkoda, że to wszystko jest takie niesprawiedliwe. Od zawsze byłam poniżana przez swoją własną matkę. Może wydawać się to nie normalne, ale nie cierpię jej. Zniszczyła mi życie. Wszystko zwala na lenistwo, a do głowy nawet nie dopuszcza myśli, że mogę mieć już wszystkiego dosyć. Chce żebym była idealna, a ja staram się taka być. Tylko, że to jest męczące bo przecież nikt nie jest idealny, prawda?

-Prawda...Słuchaj naprawdę cię rozumiem. Myślisz, że u mnie jest inaczej? Jest dokładnie tak samo, tylko, że ja nawet nie próbuję być idealny. Wkurwia mnie to i nie mam ochoty taki być, tylko dlatego, że moja mamuśka chcę mieć kim się pochwalić. I ten standardowy tekst ,,ty sobie w życiu w ogóle nie poradzisz"

-Słyszę go codziennie - westchnęła dziewczyna - a właśnie, weź może napisz reszcie, że żyjemy bo jeszcze podniosą alarm, że zaginęliśmy.

-Faktycznie, chociaż szczerze bez nich nie jest tak źle.

-Nie no, nie gadaj. Są cudowni.

-Na swój sposób - dodał chłopak

-Na swój sposób - przytaknęła Olivia

To był moment, w którym Olivia zaczęła widzieć w Charlim coś więcej. Wpatrywała się w niego i nie dostrzegała już w nim tylko tajemniczego chłopaka, którego chciała wesprzeć. Widziała w nim coś więcej, czuła się dobrze w jego towarzystwie. Zaczęła pomału dostrzegać to, czego inni dostrzec nie potrafią, mimo, że sama do końca nie wiedziała jeszcze co to takiego jest.

Chwilę jeszcze porozmawiali, a następnie wrócili do przyjaciół. Oczywiście nie obeszło się bez docinek z ich strony na temat tego, że wyszli we dwoje. Wspólnie poszli jeszcze do kina, a na koniec do galerii handlowej. W końcu ich wolny czas dobiegł końca. Gdy dotarli na miejsce, w którym miała się odbyć zbiórka, większość już czekała. Nie obyło się bez zabójczego wzroku Anastazji w stronę Olivii, ale nastolatka się tym nie przejęła. Po rozmowie z Charlim czuła się spokojniejsza, dlatego tylko wyminęła dziewczynę i weszła do autobusu by zająć miejsce. Była pewna, że znów usiądzie z Lucy jednak...nie, tym razem zamiast Luc, na siedzeniu obok usiadł Charlie. Przyjaciele siadając rzucili mu zdezorientowane spojrzenia.

-Widzę, że wy dzisiaj jakoś dziwnie się do siebie zbliżyliście - zaczął Will

-Co? Nie. My po prostu wiesz...mamy ze sobą dużo wspólnego - odpowiedział Charlie, puszczając oczko do uśmiechniętej Olivii.

Our Common Path [wydane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz