Rozdział 8 ,,Lody śmietankowe"

59 4 2
                                    

Minęło kilka dni. Olivia i Charlie jeszcze bardziej się do siebie zbliżyli. W pewnym momencie ufali sobie tak bardzo, że byli w stanie powiedzieć sobie o wszystkim. Olivia zwierzała się chłopakowi ze swoich problemów, a on jej ze swoich. Wspierali się wzajemnie. Will, Lucy i Alice zauważyli, że między tamtą dwójką rodzi się jakieś uczucie, ale nie chcieli się mieszać. Minął zaledwie tydzień obozu, a Olivia zaufała Charliemu jak nikomu innemu. Gdyby jeszcze jakiś czas temu ktoś powiedział jej, że będzie miała osobę, której zaufa oraz, która zawsze wysłucha i pomoże, wyśmiała by to. Dziś jednak wie, że czasem warto zaryzykować i spróbować komuś po części siebie oddać. Czasem to boli i czasem jest to przerażające, ale warto. Naprawdę warto. Bo w końcu znajdzie się osoba, która będzie bezpiecznym miejscem dla naszego serca. Takim jakim był Charlie dla Olivii...

-Wstawaj, zaraz wychodzimy! - Zawołała Luc, budząc Olivię.

Dziś również zaplanowane było wyjście na miasto, przez co trzeba było trochę wcześniej wstać. Tak też Olivia, ziewając podniosła się z łóżka i podążyła do łazienki. Stanęła przed lustrem i uśmiechnęła się do niebie. Śnił jej się. Śnił jej się Charlie Mayson, który chyba pomału zaczynał podobać się nastolatce. Stała tak przed lustrem i myślała nad tym wszystkim. Z transu wyrwał ją Will, który wparował do ich pokoju. To uświadomiło Olivię, że skoro William wstał, to musi być już naprawdę późno. Umyła zęby, ubrała się, przeczesała włosy, zrobiła delikatny makijaż, a na koniec popsikała się zapachową mgiełką. Gdy wyszła z łazienki, razem z przyjaciółmi poszła na śniadanie. Po śniadaniu zaś wyjechali do miasta. Stanęli na jakimś parkingu, standardowo obmówili zasady oraz godzinę i miejsce, w którym z powrotem się spotykają. Podzielili się też na grupy. Tym razem Anastazja nawet nie popatrzyła się w stronę przyjaciół, co szczerze, bardzo ucieszyło Olivię.

-Dobra to jakieś pomysły, co dziś robimy? - Rzuciła chętnie Lucy

-Mi obojętnie - odrzekł Charlie

-Proponuję kino, kocham tam chodzić, szczególnie z wami. Co wy na to?

-Dobry pomysł - przytaknęła Olivia

-Świetnie to idziemy!

Dotarli do kina. Standardowo kupili popcorn i chwilę posprzeczali się jaki film wybrać. W końcu padło na jakiś horror, dziewczynom nie zbyt się ten pomysł spodobał, ale nie narzekały widząc zawzięte miny Charliego i Williama, którym z kolei ten film bardzo przypadł do gustu. Film był straszny, a może po prostu za bardzo się nakręcili. W każdym bądź razie były momenty, w których piszczeli na całą salę kinową, przez co dostali upomnienia, że przeszkadzają innym. Olivia już wcześniej zajęła miejsce obok Alice i Charliego. Alice po prostu była spokojna i nie nakręcała się tak bardzo jak Luc, a w Charliego zaś mogła się wtulić na straszniejszych momentach.

-Ja pierdole tam zaraz coś wyskoczy! - Wyszeptała nagle przestraszona Lucy.

-Cicho - syknął na siostrę Will

-Jezu Drogi! - Pisnęła - mówiłam, że coś wyskoczy!

-Wariatko to tylko kot.

-Ale wyskoczył...i mnie przestraszył.

Przyjaciele zachichotali i resztę filmu dokończyli już w ciszy. Gdy skończyli oglądać poszli do parku, by sobie posiedzieć sobie w parku.

-Gramy w pytanie czy wyzwanie? - Zapytał Will

-Co? - Odpowiedziała mu reszta w tym samym czasie.

-No gramy? - Widząc, że ich miny nie są przekonujące dodał - no dawać cieniasy, to tylko gra.

-No niech będzie - westchnął Charlie

-Świetnie, ty Mayson pierwszy! - Ożywił się Will

-Eee no, czemu ja?

-Tak po prostu, no dawaj szybko. Co, nie chcesz dodatkowo zaimponować swojej księżniczce, do której potajemnie zarywasz? - To mówiąc popatrzył się na Olivię.

-Ej! - zawołała Olivia z Charlim na wpół rozbawieni

-Dobra dawaj wyzwanie...

-Jasne, Maysonku mój drogi stań sobie w tamtym miejscu, o tam i zaśpiewaj coś. Tu masz małe pudełko, postaw może ktoś ci coś wrzuci - puścił oko do bruneta i szeroko się uśmiechnął widząc jego złość. Charlie natomiast stanął w wyznaczonym przez przyjaciela miejscu i zaczął śpiewać. Tak po prostu zaczął śpiewać...

Olivia nie słyszała wcześniej nigdzie tej piosenki, ale ona ją teraz nie obchodziła. Obchodził ją ten głos, a raczej chłopak, do którego ten głos należał. Wpatrzyła się w chłopaka i odpłynęła myślami. Myślała o nim, o tym ile przeszedł i jaki jest silny. Miała wrażenie, że śpiewając wyrzuca z siebie wszystkie złe emocje. W pewnym momencie popatrzył się na dziewczynę i złapali kontakt wzrokowy. Olivia uchwyciła jedynie te kilka słów, które teraz śpiewał w jej stronę: ,,I stay up all night, tell myself I'm alright. Baby, you're just harder to see than most. I put the record on, wait til I hear our song. Every night, I'm dancing with your ghost*..."

Po chwili Charlie podszedł do przyjaciół wciąż śpiewając. Dwie sekundy później Olivia poczuła jak łapie ją za rękę i wyciąga do tańca. Reszta do nich dołączyła wydzierając się do tej piosenki na cały park. Ludzie patrzyli na nich jak na jakiś idiotów, ale to w tamtym momencie nie było ważne. Ważna była ta chwila, ten chłopak, w którego oczy właśnie patrzyła.

W pewnym momencie Charlie przysunął dziewczynę do siebie i szepnął do jej ucha:

-Podobało ci się? Ta piosenka była dla ciebie - powiedział, puszczając oczko. Nie był to jednak zadziorny tekst. W jego oczach widać było szczerość, w której Olivia totalnie się rozpływała.

Kiedy skończyli swój koncert, wrócili do gry. Grali tak jeszcze jakiś czas, aż w końcu odezwał się Will:

-No dobrze, Mayson rozpoczął tą zabawę i Mayson ją zakończy. Tym razem, drogi przyjacielu wyzwanie wybierze ci moja siostra - to mówiąc rzucił porozumiewawcze spojrzenie Lucy, na co ta się uśmiechnęła.

-A więc...- zaczęła Luc - żeby na koniec to wszystko urozmaicić, pocałuj Olivię. Możesz w policzek, czy coś.

W tamtym momencie serce Olivii się zatrzymało. Dziewczyna była pewna, że Charlie zacznie protestować, albo coś z tych rzeczy, ale nie...On od razu to zrobił. Gdy tylko Olivia poczuła usta chłopaka na swoim poliku jej serce zaczęło walić mocniej. Ten pocałunek trwał z pięć sekund, a ona doznała tyle wspaniałych uczuć, jak jeszcze nigdy dotąd. Poczuła się jak w niebie i nie kryła przed sobą tego, że chciała, by ten pocałunek trwał dłużej. Gdy jednak Charlie zabrał od niej swoje usta, założył dziewczynie za ucho kosmyk włosów i cicho do niej powiedział:

-Pachniesz jak lody śmietankowe - uśmiechnął się do niej, a potem sprostował - to zdecydowanie moje ulubione lody.

Olivia popatrzyła się na chłopaka ze zmieszaniem, ale nie potrafiła ukryć uśmiechu. Wtedy też przypomniało jej się, że nadal siedzą tu ich przyjaciele, więc nieśmiało na nich zerknęła. Cała trójka patrzyła na Charliego i Olivię z otwartymi buziami. Zapewne nie zdziwił ich tak ten pocałunek, który był jednak nadal wyzwaniem, jak słowa, które wypowiedział do brunetki chłopak.

-O właśnie! Mam straszną ochotę na lody śmietankowe, idziemy? - Zapytał Charlie i nie czekając na odpowiedź, złapał Olivię za rękę tak, by wstała, a następnie kiwnął na przyjaciół, żeby do nich dołączyli.

*Utwór Sashy Alex Sloan ,,Dancing With Your Ghost"

Our Common Path [wydane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz