--11--

396 20 2
                                    

Obudziło mnie pukanie do drzwi, a ciemny pokój opatulił moje spuchnięte i obolałe oczy od płaczu, początkowo nie odzywałam się, ale gdy zdałam sobie sprawę, że może to być Tom od razu powiedziałam cicho, że można wejść. W głębi duszy marzyłam i błagałam o to, że Tom chciał mnie przeprosić i ze mną porozmawiać, ale jak widać moje błagania nie zostały wysłuchane. -Cześć słońce- powiedziała Simone wchodząc do pokoju zamykając drzwi za sobą, gdy zaświeciła światło, poczułam się tak, jakbym spojrzała prosto w słońce i niekontrolowanie schowałam twarz w dłoniach na co Simone zgasiła światło i usiadła naprzeciwko mnie na łóżku. Przez dłuższą chwilę, kobieta nie odezwała się ani słowa przez co z zrezygnowania spuściłam głowę, na co kobieta złapała mnie za zamkniętą dłoń,  -Tom mi powiedział, że chcesz wrócić do domu- powiedziała kobieta, a ja spojrzałam na jej twarz, na której malował się smutek. -Sama nie wiem, powiedziałam to w emocjach, ale jednak chyba po prostu se odpuszczę. Nawet nie chodzę do szkoły w niektóre dni, a przecież po to tu przyjechałam- powiedziałam na co kobieta ścisnęła moją dłoń, -Jeżeli chcesz wrócić, to oczywiście że możesz, ale będziemy tęsknić a Bill bez ciebie umrze- powiedziała kobieta a cichy śmiech opuścił nasze usta. -Zastanowię się i dam ci znać- powiedziałam, a kobieta uśmiechnęła się i wyszła z pokoju. 

Po kilku godzinnym siedzeniu w pokoju, po głębszym rozmyślaniu o tym co się dzieję, postanowiłam go opuścić i skierowałam się w stronę pokoju Toma, jak zapukałam i usłyszałam głośne proszę weszłam bez zawahania. -Wiesz o tym, że nie musisz pukać? Przecież to twój pokój- powiedział chłopak z nutą rozbawienia, postanowiłam zignorować inicjatywę rozmowy ze strony Toma i zaczęłam wyciągać rzeczy z pojedynczych szafek. Tom tylko przyglądał mi si, przez co lekko nie mogłam się skupić, ale chciałam trzymać na swoim. -Odpowiesz mi? Gdzie ty niby z tym idziesz- zapytał chłopak wstając z łóżka, będzie mi go brakowało.... nie Toma a łózka dla sprostowania. -No pakuję się, nie widać?- zapytałam a chłopak stanął na chwilę jak wryty,         -Czyli jednak wracasz do domu- powiedział po czym usiadł z kamienną twarzą na rogu łóżka         -Jeszcze nie wiem dopiero będę ustalać. I nie pakuję się przez to, przenoszę się do pokoju gościnnego, Simone powiedziała że Gordon go już skończył i przyszykował mi wszystko- powiedziałam po czym ruszyłam w stronę drzwi. -Co ci niby nie pasuje w tym pokoju?- zapytał również idąc w stronę drzwi. 

-Ty- odpowiedziałam po czym puściłam pokój, nie usłyszałam żadnej odpowiedzi ze strony chłopaka, przez co lekko się zawiodłam, ale postanowiłam zignorować to uczucie. Gdy tylko się rozpakowałam ruszyłam w stronę pokoju Billa, chłopak pozwalał wchodzić do siebie bez pukania, więc tez tak zrobiłam. Gdy tylko weszłam, niekontrolowanie zaczęłam się śmiać, przez co chłopak wciągnął mnie bez wahania do pokoju. -Ciiiii cicho bądź- powiedział po czym kaszlnął czy zagłuszyć swój śmiech, -Czy ty próbowałeś się wymknąć z domu, pomimo tego, że Simone nie ma w domu?- zapytałam a przez minę chłopaka, łzy niekontrolowanie opuściły moje oczy przez śmiech. -Naprawdę jej niema? Jezu co za wstyd...- powiedział po czym ruszył w stronę drzwi, -Gdzie idziesz- zapytałam kładąc się na jego łóżku przez co chłopak się odwrócił,       -Idę na imprezę, przepraszam, że cię nie zaprosiłem, ale sądziłem że jak Tom nie pójdzie to ty też- powiedział z lekkim żalem w głowie, -I tak już z nim nie jestem, więc mogę iść- odpowiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy, lecz w środku czułam się totalnie inaczej, nie zwracam tyle uwagi Tomowi co wcześniej, zranił mnie a na dodatek zrobił ze mnie tą winną, więc powinnam odpuścić, ale druga strona mówiła mi żeby chłopak był o mnie zazdrosny.

-Co? Naprawdę? Jezu laska przykro mi..- powiedział na co ja tylko machnęłam dłonią, -No to co! Ruszamy- odpowiedziałam na co wstałam z łóżka w stronę drzwi, przez co chłopak mnie zatrzymał,  -Kochana... tak cię nie puszczę- odpowiedział na co się zaśmiałam, przez ostatnią godzinę Bill mnie szykował, i nie powiem że nie, ale zrobił ze mnie totalną laskę. Krótka minispódniczka a na nią narzucony ulubiony biały pasek chłopaka, a na górę jedną z wiszących koszulek chłopaka która odkrywała ramie. Makijażem sama się zajęłam, więc stwierdziłam że czarny i srebrny cień, to będzie coś czego potrzebuję. Gdy już byliśmy gotowi do zejścia na dół, usłyszeliśmy otwieranie drzwi frontowych, co uniemożliwiało nam wyjście dołem, nie byliśmy pewni kto wrócił, więc w całym domu było słychać krzyk chłopaka. -To ja skarbie!- odpowiedziała Simone, a mi zrobiło się gorąco, musieliśmy nakłamać kobiecie, ale tak by nas nie zobaczyła, -Cześć Simone! Wiesz co, razem z Billem postanowiliśmy obejrzeć kilka filmów więc będzie u mnie!- powiedziałam na co kobieta przytaknęła a my ruszyliśmy w stronę pokoju Billa. Jedynym wyjściem będzie wyjście przez okno, czego się obawiałam, chłopak twierdził, że wychodził tak tysiące razy i nie mam obawy, więc postanowiłam mu zaufać, więc wyrzuciłam buty pasujące do całego stroju przez okno.

Po całej akcji "Jesteśmy kozakami i wychodzimy oknem" nazwanej przez chłopaka, ruszyliśmy w stronę wybranego miejsca, chłopak jako iż chłopak był palaczem, przez co wyciągnął i rozpalił jointa, gdy się zaciągnął podał go mi. Nigdy nie paliłam jointów, ani nic podobnego do tego więc miałam lekkie obawy, ale po chwilowych namysłach zaciągnęłam się i po chwili poczułam spokój i euforię przez co zaczęliśmy niekontrolowanie się śmiać. Po dotarciu na miejsce, przez samymi drzwiami można było usłyszeć dudniąca muzykę, bez pukania wprosiliśmy się do domu a bardziej willi i skierowaliśmy się w stronę stołu z alkoholem. Gdy z Billem laliśmy kolejną szklankę, poczułam na swoim ramieniu czyjąś rękę przez co natychmiastowo się odwróciłam, był to Karl, na co uśmiechnęłam się i rzuciłam chłopakowi na szyję bełkocząc coś pod nosem przez nadmiar alkoholu. Gdy wraz z Billem się rozdzieliliśmy, poszłam wraz z Karlem na Kanapę która stała w salonie, dla lepszego rozprostowania nóg, zarzuciłam je chłopakowi na uda a ten mi tylko wysłał zdziwione spojrzenie, ale się nie odezwał. Rozmawialiśmy o wielu rzeczach, przez co parę razy już płakaliśmy ze śmiechu i z smutku, przez chwilę wzrok chłopaka skupił się na kimś innym przez co również się odwróciłam, gdy zobaczyłam go z Nataszą, poczułam się tak jakby moje serce rozwaliło się na kilka kawałków. Odwróciłam się szybko, by powrócić myślami do opowieści które opowiadałam Karlowi, ale jak Tom się zjawi, to oczywiście musi się uczepić. 

-A ty czasem nie robisz sobie nocy filmowej z Billem- powiedział po czym zjechał mnie od góry do dołu i spojrzał gniewnie na Karla. -Miałam, ale plany się zmieniły- powiedziałam i odwróciłam głowę do Karla kontynuując rozmowę, przez dłuższą chwilę Tom po prostu nad nami stał, przez co Karl się rozpraszał a ja się irytowałam, gdy już miałam się odezwać, Tom postanowił zrobić to pierwszy. -Czemu trzymasz na nim nogi?- zapytał, a mnie to pytanie po prostu rozbawiło, czego postanowiłam nie ukrywać, -A co cię to interesuje? jest mi wygodnie przez co położyłam na nim nogi- powiedziałam i spojrzałam na chłopaka.

--------------------------------------------------------------

Słów//1139

Cześć kochani!! Kolejny rozdział😱😱

Nie wiem, wydaje mi się, że ten rozdział jest jednym z najlepszych ale cóż

Jak tam wakacje wam mijają?? Mi słabo bo żadna z przyjaciółek nie może się spotkać 💔💔😭😭

DOBRANOC☆°°°

°☆•Pierwsze Spotkanie•☆° || •Tom Kaulitz• Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz