--10--

408 20 10
                                    

Obudziły mnie promienie słoneczne które dostawały się do pokoju, również ogromny ból głowy który postanowiłam zignorować, gdy rozejrzałam się po pokoju, na podłodze zobaczyłam Gustava który jak widać chciał się wyspać. Niekontrolowany uśmiech wdarł się na moją twarz, lecz szybko zniknął gdy zdałam sobie sprawę, co zdarzyło się tamtej nocy i co będę musiała zrobić by chłopak mi to wszystko wybaczył. Pomimo tego co mi zrobił, nadal czułam się winna, że jednak nie zostałam w domu, a dokładniej w pokoju Billa.

-Nad czym się tak zastanawiasz- zapytał Gustav z poranną chrypą w głosie i zastanymi oczami, -Wiesz rozmawiałam wczoraj z Tomem... Po tym jak wyszłam wyprosił Natasze..- opowiedziałam lekko się uśmiechając lecz chłopak tylko się skrzywił. -Nadal chcesz do niego wrócić po tym co ci zrobił? On na ciebie nie zasługuje- odpowiedział wstając z podłogi, lekko mnie zdziwiło jego zachowanie, chodź sama wiedziałam, że Gustav podkochuję się we mnie od jakiegoś czasu. Lecz ja chciałam zrobić tylko na złość Tomowi.... -O co ci teraz chodzi? Zależy mi na nim i ty o tym bardzo dobrze wiesz- powiedziałam również wstając z miękkiego materaca, -Bardzo cię lubię, ale jednak mogłam tu nie przychodzić- odpowiedziałam wymijając chłopaka, gdy zbierałam swoje rzeczy, ten nawet na mnie nie spojrzał. Jak pożegnałam się z wszystkimi spojrzałam wymownie na chłopaka który jak widać nie chciał nawet na mnie spojrzeć, uśmiechnęłam się lekko i wyszłam.

Po chwilowym spacerze, wyjęłam telefon by zadzwonić do osoby z którą chciałam jak na razie najbardziej porozmawiać, przez może dwie minuty zastanawiałam się czy wybrać do niego numer, ale gdy to zrobiłam, fala zimnego potu mnie opanowała, stanęłam jak wryta czując się tak jakbym nie potrafiła rozmawiać i chodzić jednocześnie. -Halo- powiedział Tom smętnym głosem, -No cześć... masz chwilę by porozmawiać?- zapytałam chłopaka z wewnętrzną nadzieją, że się zgodzi, -No wiesz jak na razie nie mogę, ale za godzinę myślę, że dam radę- odpowiedział a wielki uśmiech pojawił się na mojej twarzy, ale jak szybko się pojawił tak szybko zniknął z powodu osoby którą usłyszałam, "Z kim rozmawiasz" - Z nikim, zaraz wrócę- odpowiedział chłopak do osoby która jak widać znajdowała się w tym samym pomieszczeniu. Po chwili zdałam sobie sprawę, kogo ten przesłodzony i piskliwy głos należał. -Czy to była Natasza?- zapytałam a gula którą miałam wczoraj w nocy pojawiła się podobnie, -Tak, przyjechała do mnie gdy zdałem sobie sprawę, że nie ma czego tu ratować- odpowiedział szybko by zlać moją osobę. -To myślę, że jednak spotkanie jest niepotrzebne.- powiedziałam przecierając jedną lecącą łzę która wydostała się z oka, -Również chciałam ci powiedzieć w żywe oczy, że miałeś rację. Mogłam nie jechać do Gustava- odpowiedziałam po chwilowej ciszy, a gdy się rozłączyłam usłyszałam kawałek głosu chłopaka któremu jak widać nie było dane skończenie swojego monologu. Gdy schowałam telefon, łzy ponownie napłynęły mi do oczu, ale wstyd było mi płakać w miejscu publicznym w biały dzień, więc po prostu bez zbędnego przedłużania wróciłam do domu. Przed drzwiami miałam jeszcze chwilowy dylemat, który postanowiłam przerwać wchodząc po prostu do domu, nie było mi dana chwila spokoju, bo oczywiście w salonie znajdowała się zakochana para dusząca się w swoich uściskach. -Jak słodko razem wyglądacie, aż cukrzycy powoli dostaje- powiedziałam do dwójki stając przed nimi i udając teatralnie ze dostaje zawału, Natasza jedynie przewróciła oczami a Tom mordował mnie spojrzeniem. -Natasza, wiesz co mnie zastanawia? Dlaczego Tom nie weźmie cię do swojego super luksusowego apartamentu, bierze tam tylko te wyjątkowe?- zapytałam się dziewczyny z chytrym uśmiechem, by narobić chłopakowi problemu, i jak też myślałam, tak też się stało.

-Masz jakaś wille? I mi dodatkowo nie powiedziałeś?- zapytała się dziewczyna wyrywając się z uścisku chłopaka, z wiedzą że ten będzie miał z tą jędzą dramę, wyszłam dumna z salonu i skierowałam się w stronę kuchni, przez to, że była prawie 14sta a ja nie jadłam nic od rana, byłam strasznie głodna więc zrobiłam se swoje ulubione kanapki i zaczęłam się nimi objadać. Gdy usłyszałam trzask drzwi frontowych, wiedziałam, że wygrałam to co chciałam, ale moje zwycięstwo zniszczył mi chłopak który wparował do kuchni z furią. -O chuj ci chodzi teraz- zapytał unosząc głos, -No o nic mi nie chodzi słońce, ja po prostu się zastanawiałam dlaczego już nie przebywasz w tej swojej willi i czemu tam jej nie zaprosisz. Chyba, że po prostu robisz mi na złość i dlatego ją zapraszasz- odpowiedziałam gestykulując dłońmi przed twarzą chłopaka, ten tylko złapał mnie za nadgarstki i przez dłuższą chwilę się na mnie patrzył. -Chcesz mi jeszcze coś powiedzieć? Czy po prostu puścisz moje nadgarstki i będę mogła wyjść z tego pomieszczenia jak najdalej od ciebie- zapytałam na co ten zrobił to co powiedziałam, po czym po prostu wstałam i wyszłam, -Ty to wszystko psujesz- krzyknął chłopak a ja tylko zaśmiałam się głośno by ten usłyszał mój śmiech na jego gadanie. -Już nie będę nic psuć jak wrócę do polski i już tu nie wrócę- powiedziałam niekontrolowanie a zmieszana twarz chłopaka ukazała mi się w wejściu do kuchni, spojrzałam tylko na niego i uciekłam do pokoju po schodach. Gdy znalazłam się w pokoju gościnnym, zdałam sobie sprawę, co powiedziałam. Może jednak lepiej będzie jak wrócę? Tu i tak zbytnio nie chodzę do szkoły, a w Polsce rodzice mnie dopilnują. Te wszystkie myśli krążyły mi po głowie a moją odpowiedzią na to wszystko był wybuch płaczu.

--------------------------------------------------------------
Słów//875

NIE UWIEZCIE KTO WROCIL ALE NIE WIEM NA ILE💋💋💋
Wakacje trch do dupy przez pogodę ale mam nadzieję że przyjdzie, ale nienawidze ciepła... przez co nie wiem co xhce

Rozdział trochę jak z dupy ale jednak się starałam XD

Drama się tu podziała i jako autorka mam nadzieję że Victoria nie wróci do Toma ale przecież to opowieść o nim i o happy endingu😪😪

°☆•Pierwsze Spotkanie•☆° || •Tom Kaulitz• Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz