Cisza przed burzą

2.6K 122 7
                                    

Minął miesiąc od bójki z przyziemnymi, kłótni o ślub i akcji z demonem. Naprawdę wszystko szło podejrzanie dobrze. Clary siedziała właśnie w salonie sukni ślubnych i pomagała Izzy wybrać strój. Uznała, iż musi się jej odwdzięczyć za pomic przy jej własnym weselu. Nie chodziło tylko o to. Po prostu Iz była jej najlepszą przyjaciółką. Kiedy w końcu dziewczyny wybrały długą białą suknię z lekkimi zdobieniemi u dołu, poszły do domów. Clary otworzyła drzwi do mieszkania licząc, iż zawoła ją znajomy głos, ale mieszkanie było puste. Położyła się na sofie i włączyła telewizor. Nagle obudziło ją otwieranie drzwi. Nawet nie wiedziała kiedy zasnęła.

-Cześć- Jace wszedł do domu.

-Hej, w końcu w domu.

-Dzisiaj w Instytucie była jakaś masakra... Clave chce zmienić przepisy w walce z demonami... Mianowicie nowym przewodniczącym rady został Michael Johannson, były zwolenniki Valentine'a. Chce on aby demony, które nie robią szkód mogły żyć jak podziemni...

-Przecież to niebezpieczne!

-Wiem, naszczęście prawie wszyscy wiedzą i zostało to przegłosowane po naszej myśli...

-Słuchaj... Nie wiem czy już o tym słyszałeś, ale...-zaczęła Clary.

-Co?

-Izzy się do nas przeprowadza na trochę... No wiesz po tej akcji z rodzicami i ślubem...

-Zero prywatności...ZERO!

PO PRZEPROWADZCE, WIECZÓR

-Gdzie jest moja kosmetyczka?!?-krzyknęła Iz.

-Używałem twojego pudru i nie pamiętam gdzie ją odłożyłem- rzucił sarkastycznie Jace.
-Ha, ha, ha, to było cholernie śmieszne, Jace.
Clary pomyślała, że cała ta rodzina ma coś sarkastycznego w swojej naturze.
-Idziemy spać?-spytał Jace, a tak naprawdę dał jej do zrozumienia, że ma dość Izzy.
-Mhm-przytaknęła.
Weszli do sypialni i Jace runął na łóżko jakby stracił przytomność.
-Mam jej dość-stwierdził- Od początku twierdziłem, że ten związek ma na nich zły wpływ...
-Wolałeś kiedy spotykała się z Meliornem?
-Wolałem kiedy miała 10 lat i jeszcze była singlem...
Clary położyła się obok niego.
-Czemu my zawsze musimy być w centrum wydarzeń?-zapytała.
-Nie wiem-odparł Jace. Przytulił ją do siebie i w tym momencie usłyszeli ogromny huk. W tej samej chwili doskoczyli do drzwi. Na korytarzu zobaczyli... Simona.
-Co ty tu robisz?-krzyknęła Clary.
-Przyszedłem do Izzy...
-Czy ktoś zauważył, że on psuje wszystkie nasze romantyczne momenty?-wybuchnął Jace- Nie mogłeś zadzwonić do Izzy i poprosić, żeby otworzyła ci drzwi...Na anioła...
-Jace ma rację, my wracamy do siebie, a wy... róbcie sobie co tam chcecie- Clary obróciła się na pięcie i poszła do sypialni.
-Sorry... Gdzie Izzy?-zapytał Si.
-Pewnie u siebie- odparł Jace i poszedł do Clary. Wszedł do sypialni. Clary siedziała z twarzą w dłoniach.
-Kiedyś Si i ja byliśmy najlepszymi przyjaciółmi a teraz... Po tej akcji z pamięcią ciągle się kłócimy...
-Nie martw się-Jace objął Clary- Kocham cię...
Jace przytulił ją do siebie i pocałował. W tym momencie do sypialni wparował Simon
- O NIE! SŁUCHAJ, PRZESADZASZ! CO ZA KOSZMAR! KOLEŚ, OGARNIJ SIĘ!!!!!-Jace naprawdę miał już dość.
-Nie ma jej...-Si wyglądał na przestraszonego.
-Iz?Nic dziwnego nie była dzisiaj miła...
-Nic nie rozumiesz... Zostawiła liścik...
-Jaki? Pokaż...-Clary uznała, że ona zrozumie Iz. Wzięła list od Simona i zaczęła czytać na głos- Ostatnie wydarzenie trochę mnie przytłaczają. Muszę pomyśleć. Nie szukajcie mnie. Jestem bezpieczna. Izzy.

Dary Anioła:Co było dalej?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz