Zwrot

2.1K 108 1
                                    

-Nie wiem co ubrać...-Clary przeglądała szafę.
-Zawsze wyglądasz pięknie- odparł Jace.
Dziś Alec miał swoje dwudzieste urodziny. Magnus wystawoał przyjęcie więc można było się spodziewać ogromnej imprezy. Alec od razu zaznaczył i chce świętować w gronie najbliższych.
Clary położyała się na kanapie obok Jace'a.
-Ciekawe czy Iz i Simon przyjdą- Jace głośno si zastanawiał.
-Izzy napewno... A czy Simon to nie wiem.
-Nie gadacie ze sobą?
-Ostatnio jakby nie- zaczęła Clary- Lepiej dogaduję się z Isabelle...
-On też ma doła, może z nim porozmawiaj...
-Nie wiem... Ty z nim pogadaj jak facet z facetem...
-Okay-Jace od razu się zgodził.
-Tak swoją drogą to nie myślałam, że będziesz bronił Simona... W sumie to on zerwał z Iz...
-Rozumiem go, moja żona też jest urodzoną buntowniczką.
-Ej!- Clary szturchnęła go w łokieć.
-Potraktuj to jako komplement...-Jace przytulił ją do siebie i zasnęli.
TRZY GODZINY PÓŹNIEJ
-O kurde!!! Jace, obudź się!!! Jesteśmy spóźnieni!!!
NA PRZYJĘCIU
-Alec, nie martw się przyjdą...- Magnus pocieszał ukochanego. Clary i Jace byli już spóźnieni o godzinę.
-Moi najlepsi przyjaciele zapomnieli o moich urodzinach... Gdzie Iz?
-W gościnnym... Nie chce spotkać Si'a...
Clary i Jace wpadli do salonu cali przemoczeni. Na dworze lało jak z cebra.
-Alec, słuchaj przepraszamy, że tak poźno, ale...-zaczęła Clary.
-Chyba nie chcę wiedzieć co was tak zatrzymało-przerwał jej Alec.
-Spaliśmy-Jace wtrącił się do rozmowy.
Nagle usłyszeli kilka niecenzuralnych słów dochodzących w sypialni. Magnus przeprosił na chwilę i udał się w tamtą stronę. Delikatnie otworzył drzwi i zobaczył Simona i Izzy. Ona wtuliła się w jego ramię i płakała.
-Przepraszam- wyszeptał Si, ale Magnus i tak to słyszał. Zadowolony zamknął drzwi i usiadł obok Aleca.
-Pogodzeni-poinformował Mag's.
-Si i Iz?- Alec parzył na niego z niedowierzaniem.
-Mhmmm... Uroczo, nie?
-Tak...-Alec uśmiechnął się.
Clary szukała toalety. Weszła do drzwi na końcu korytarza. -O kurde! Sorry już spadam...
Si i Iz całowali sie właśnie w tym pokoju.
Jace podszedł do Clary.
-Co się stało? -Spytał.
-Godzą się... Si i Iz... Naprawdę... to urodziny Aleca, mogli by się opanować.
-Najważniejsze, że znowu nastał spokój...

Proszę o komentarze-MarthaTMI

Dary Anioła:Co było dalej?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz