Clary i Jace dojechali do Instytutu najszybciej jak tylko mogli. Weszli przez ogromne drzwi i od razu udali się do skrzydła szpitalnego. Zobaczyli postać leżąca na łóżku i tłumek wokół.
-Nareszcie- Alec wyglądał na naprawdę przestraszonego, ale i wkurzonego.
-I co z nim?- Jace wogóle nie zwracał uwagi na złośliwą uwagę Aleca.
-Lada moment powinien się obudzić, ale demon zapowiedział, że wróci... Powiedział, iż może zaatakować wszystkich, którzy mieli cokolwiek wspólnego z powrotem pamięci Simona- Izzy wyglądała na spokojną, o ile można być spokojnym w takiej sytuacji.
-Słuchajcie, możemy z Izzy, Simonem i Magnusem zatrzymać się u was? No, bo wiecie, że Cisi Bracia założyli wam ochronę. To co?-Alec naprawdę wyglądał na zmieszanego tym, że musi prosic o dom.
-Jasne, oczywiście, że tak, przecież ja tez kiedyś mieszkałam u Magnusa-Clary naprawdę martwiła się o czarodzieja, nigdy nie widziała go w tak złym stanie.
-Jest jakieś antidotum?-zapytał Jace.
-Nie, pozostaje nam tylko czekać.
MIESZKANIE JACE'A I CLARY, NIEDZIELA
Isabelle i Simon wyszli z sypialni. Usiedli przy stole.
-Si, co teraz zrobimy?
-Nie mówmy im na razie. Pozatym twoi rodzice przeżyli ostatnio zbyt wiele szoków. Po pierwsze: Alec chodzi z Magnusem. Po drugie: Twoi rodzice się rozwodzą. Po trzecie: Magnus został zaatakowany przez ojca-demona.
-Nie po to mi się oświadczyłeś żeby to ukrywać!
-Uwierz mi, oni nie będą zadowoleni twoim ślubem z eks-wampirem, a obecnie przyziemnym.
-Uuuuuu...Bierzecie ślub?- spytał wesoło Jace, który nie wiadomo kiedy znalazł się w pokoju.
-Możesz powiedziec tylko Clary, reszta by się rozgadała- Izzy wyglądała na naprawdę wkurzoną.
-Co mi powiedzieć?- teraz do kuchni weszła Clary.
-O ślubie. Ich ślubie. Jace wyglądał na mocno rozbawionego całą sytuacją.
-Serio? Bierzecie ślub? Gratuluję...
-Jaki ślub?-Aleca nie bawiła to rozmowa, wyglądał raczej na zdezorientowanego, ale mającego swoje obawy, które jeśliby się potwierdził to wyprowadziłyby go z równowagi. I tak też się stało.
-Mój ślub i Simona-Izzy uznała, iż Alec jest jej bratem i napewno zrozumie.
-Co?!? Nie będzie żadnego ślubu! Magnus umiera, a wy będziecie wybierać suknię?!? O nie!!! Co to, to nie!!!
Jace nigdy nie widział Aleca w takim stanie. On zawsze był urodzonym dyplomatą, który zachowywał spokój.
- Po pierwsze nie umieram, a po drugie o jaki ślub chodzi?-Magnus pojawił się w drzwiach.
-Magnus?-Alec był zdezorientowany.
-A nie poznajesz tego brokatu?
CZYTASZ
Dary Anioła:Co było dalej?
Fiksi PenggemarCo się stało z Clace, Sizzy i Maleciem? Cóż... Przeczytajcie. xD Na podstawie serii "Dary Anioła"