Dary Anioła:Co było dalej?

Wybuch

Alec objął Magnusa jeszcze mocniej i pocałował.
-Chciałbym wyciągnąć klucze i wejść do twojego mieszkania. Zastać cię na kanapie i po prostu posiedzieć, patrząc w twoje piękne oczy- wyznał Alec- Jak już się stąd wydostaniemy to kupimy album, żeby każda nasza chwila została uwieczniona, a 1000 letni Magnus mogł na niego spojrzeć i uznać, że nie zmarnował tamtych chwil dla Aleca Lightwooda.
W tamtym momencie Magnus nie wytrzymał. Po jego policzku popłynęła pojedyncza łza.
-Jeżeli kiedyś nie będzie Alexandra Lightwooda, to Magnus Bane też się skończy-wyszeptał czarownik- Będziemy razem zawsze. Do ostatniego oddechu i dużo dłużej. Wiem, że zmieniłeś moje życie i uwierz nigdy nie będę żałował.
SI I IZZY
Simon i Iz stali w klatce. Nie mieli bladego pojęcia co robić. Demon znowu przemówił:
-Nefilim, potomkowie Jonathana, wzywam was do posłuszeństwa. Odzyskacie swego brata za czarownika Magnusa Bane'a.
Nagle podłoga zatrzęsła się, a do sali wpadli Magnus i Alec. Wyglądali na przestraszonych i to mocno. Czarownik wykonał kilka ruchów ręką i na środku sali pojawił się okrąg świecący zielonym światłem. Asmodeusz znalazł się w jego środku i nie umiał się wydostać.
-Żegnaj ojcze. Znam czary potężniejsze niż sądzisz. Dziś zakończą się dni w Edomie i na Ziemi- wykrzyczał Magnus.
Asmodeusz zginął i pozostał po nim tylko syn.
NOWY YORK
Wszyscy zebrali się na kolacji mającej na celu świętowanie uratowania Aleca. Przy stole zasiedli rodzice Clary, Lightwoodowie i uczestnicy wyprawy. Nagle Clary wstała.
-Mamy wam coś do powiedzenia- oznajmiła- Ja i Jace spodziewamy się dziecka...
Jocelyn siedziała jak wryta. Patrzyła na córkę wielkimi, pytającymi oczami. Nagle Magnus wzniósł toast:
-Więc za naszych upartych świeżo upieczonych rodziców.

Teraz kilka słów od autora:
Wiem, że ten rozdział wygląda jak epilog, ale spokojnie to nie koniec. Mam duże plany. Naprawdę proszę o komentarze. Ci z was, którzy piszą wiedzą ile radości sprawia każdy komentarz.
MarthaTMI