Now

1.4K 66 1
                                    

Isabelle i Magnus szli ulicami Nowego Yorku. Gdy w końcu znaleźli się przed Pandemonium, Iz spytała:
-Uda się?
-Wątpię i gdyby nie to, że Alec jest dla mnie najważniejszy na świecie to w życiu bym ci nie pomógł.
Weszli do klubu i usiedli przy wolnym stoliku czekając na to co przyniesie dzień.
Clace
Jace przytulił Clary. Siedzieli w ogrodzie i rozmawiali już od godziny. Jace wiedział, iż Clary była najlepszym co go w życiu spotkało. Nagle z zamyśleń wyrwał go głos żony:
-Jakie imię wybierzemy?
Na początku Jace nie ogarnął o co chodzi, ale po chwili zrozumiał, że ona mówi o dziecku.
-Nie wiem... Może Lea?
-Ładnie. Ej, serio nieźle brzmi. No to będzie Lea.
Alec
Magnus wyszedł około szesnastej z domu i nie powiedział Alecowi gdzie. Młody Nephilim postanowił pójść za nim. Alec wiedział, że to dziecinne, ale ciekawość i tym razem wygrała. Nie miał pojęcia, że czeka go śmiertelne niebezpieczeństwo.
Magnus i Iz
Magnus i Isabelle siedzieli już od godziny w klubie, ale nikt zamieszany w porwanie Simona się nie pojawił. Nagle w klubie rozległy się odgłosy bitwy. Isabelle podskoczyła i natychmiast chciała zobaczyć co się dzieje, ale Magnus pociągnął ją za rękaw. Po chwili cały świat zawirował, a Iz znalazła się w mieszkaniu Magnusa. Czarownik biegał po domu jakby czegoś szukał. Jednak on szukał kogoś.
-Gdzie, na Anioła, jest Alec?!?- wykrzyknął.
Isabelle chwyciła za telefon i wybrała numer brata. Niestety od razu włączyła się Poczta Głosowa. Nie wiedzieli, że bitwa, która toczyła się w klubie była początkiem wojny, a ta miała na celu zniszczenie Nephilim.

Dary Anioła:Co było dalej?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz