- Und was wirst du mit mir machen? (A co mi zrobisz?) - zapytał, nadal trzymając Kraków za nadgarstek. Gościu prosi się o własną śmierć, to ją dostanie. Nikt nie będzie krzywdził polskich miast na mojej warcie. Wyjąłem z garnituru scyzoryk. Jak się dostałem z tym niebezpiecznym narzędziem na tak ważne wydarzenie?- Szczęście.
- No nie wiem, może to?- powiedziałem, przyciskając ostrze do gardła.
-Wie hast du es gemacht? (Jak ty to zrobiłeś) - No gość w szoku. Przed chwilą bylem przed nim, a teraz za nim, a wyjaśnienie jest proste. Poruszam się szybciej niż zwykli ludzie, gdyż kiedy jestem syreną i pływam w wodzie, to muszę stawić siłę większym oporom, niż na lądzie.
- Brak pytań. Puść Kraków, zanim przetnę ci gardło- powiedziałem.
- Du bluffst (Blefujesz)-
- I teraz też tak myślisz?- zapytałem, kiedy ostrze zaczęło powoli wbijać się w jego ciało.
- Ich lasse ihn gehen, verschone mich (Puszczę go, oszczędź mnie)-
- I na to liczyłem-
- Dziękuje ci- powiedział Kraków, kiedy było po wszystkim, po czym mnie przytulił- Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem ci wdzięczny.
Kiedy mnie puścił nastała cisza. Krótko po tym uśmiechnął się delikatnie. Ten niecodzienny wygląd miasta sprawił, że zaczęły mnie piec policzki i serce zabiło szybciej... Czy na serio ja się w nim zakochuję? Że mogłem w każdym, ale trafiło na niego. Jak powiadają "Serce nie sługa". Będę musiał powiedzieć stolicy małopolski, co do niego czuję, ale to nie zadanie na dzisiaj.
- Wracamy już?- zadałem pytanie do Krakowa.
- Tak, za dużo wrażeń na dziś- odpowiedział, po czym ruszył w kierunku wyjścia.
___
Dla @AnastazjaTewostacka
Czy zapomniał o oznaczeniach osób, które zamówiły one- shota byś może...
Od teraz postaram się tego nie zapomnieć.
CZYTASZ
one shoty z country/cityhumans
FanfictionTutaj akurat będą shipy z zamówień i moich wymysłów. To tyle, miłego czytania. (Moim zdaniem to każdy z tego rozdział nadaje się na książkę. Wystarczy tylko rozwinąć fabułę)